Reklama

Kraj

Szef MON: HIMARS to broń która się sprawdziła

Jakub Borowski / PAP
Dodano: 15.05.2023
74096_15m11
Share
Udostępnij
Artyleria rakietowa HIMARS to broń, która sprawdziła się na Ukrainie – powiedział wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak, który w poniedziałek wziął udział w przyjęciu pierwszych pięciu wyrzutni tego systemu.

Wyrzutnie zostaną przekazane 1. Mazurskiej Brygadzie Artylerii 16. Dywizji Zmechanizowanej. Wojsko planuje przeprowadzić pierwsze strzelania na początku trzeciego kwartału br. Producent – koncern Lockheed Martin – poinformował, że firma została zaproszona do negocjacji umowy ramowej na kolejne wyrzutnie.

"To sprzęt który sprawdził się w boju, sprawdził się w rękach Ukraińców, powstrzymując inwazję rosyjską" – powiedział Błaszczak w poniedziałek w 1. Bazie Lotnictwa Transportowego w Warszawie, do której dostarczono pięć pierwszych z 20 kupionych wyrzutni. Dodał, że zadaniem tej broni będzie „odstraszanie agresora, wzmocnienie Wojska Polskiego na wschodniej flance Polski i Sojuszu Północnoatlantyckiego".

"Negocjujemy kolejną umowę w sprawie HIMARSów" – dodał, przypominając, że Kongres USA zgodził się na potencjalną sprzedaż Polsce blisko 500 kolejnych wyrzutni. "Te wyrzutnie będą sprowadzone do Polski najszybciej jak to jest możliwe, będą zamontowane na podwoziach Jelcza" – zapowiedział. Wyrzutnie z pierwszej dostawy są zamontowane na opancerzonym podwoziu ciężarówki Oshkosh umożliwiającym transport wyrzutni samolotem C-130 Hercules.

Szef MON powtórzył zapowiedź utworzenia w Toruniu "akademii HIMARS", która będzie służyła logistyce systemu i szkoleniu artylerzystów, także w z innych państw NATO. Wyraził przekonanie, że działająca w Polsce akademia "będzie stanowiła również bardzo ważny argument w naszych staraniach o to, żeby serwis HIMARSów, ale także współprodukcja odbywały się w Polsce na użytek Wojska Polskiego, ale także innych państw natowskich, które są zainteresowane posiadaniem, albo już posiadają HIMARSy".

Dodał, że chodzi o udział polskiego przemysłu zarówno w produkcji wyrzutni, jak i pocisków.

"Wiemy – bo obserwujemy to co dzieje się na Ukrainie – że artyleria odgrywa kluczową rolę w wojnie, w odpieraniu rosyjskiej inwazji. Zdolność rażenia na długi dystans jest niewątpliwie istotna dla siły Wojska Polskiego, stąd nasze wysiłki" – mówił.

"Jestem optymistą, jeśli chodzi o kolejna umowę" – oświadczył, powołując się na "bardzo dobrą rozmowę" z sekretarzem obrony Lloydem Austinem i zarządem korporacji Lockheed Martin – producenta systemu – podczas swojej ostatniej wizyty w USA na początku miesiąca.

Szef zarządu wojsk rakietowych i artylerii Dowództwa Generalnego płk Piotr Potrzuski ocenił, że przyjęcie wyrzutni "to historyczny moment", dzięki któremu ten rodzaj wojsk osiągnie "zdolności do rażenia wyselekcjonowanych celów na odległościach do 300 km". Jak powiedział, chodzi o zdolność do dezorganizowania stanowisk dowodzenia przeciwnika i rażenia jego wyrzutni rakiet taktycznych i operacyjno-taktycznych z odległości większej niż zasięg broni nieprzyjaciela.

"To jest też moment, kiedy po 18 latach rozpoczynamy odtwarzanie wojsk rakietowych" – zaznaczył.

Poinformował, że w poniedziałek wyrzutnie zostaną przewiezione do jednostki, by rozpocząć integrację z amerykańskim systemem kierowania walka AFATDS, który będzie wykorzystywany w 1. dywizjonie rakiet 1. Brygady Artylerii. Zwrócił uwagę, że kilkudziesięciu żołnierzy tej brygady odbyło szkolenie w USA, a kolejne załogi będą się szkolić w Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu.

"Naszą ambicją jest, aby na początku trzeciego kwartału przeprowadzić na polskiej ziemi pierwsze strzelanie" – powiedział płk Potrzuski.

Wyrzutnie HIMARS – 18 bojowych i dwie ćwiczebne – MON zamówiło w 2019 r. za 414 mln dolarów. Wraz z wyrzutniami strona polska zamówiła amunicję bojowa GMLRS o zasięgu ok. 70 km i ATACMS o zasięgu do 300 km oraz ćwiczebnej (LCRRPR), pojazdy dowodzenia i wozy zabezpieczenia technicznego. Umowa przewiduje również wsparcie logistyczne, szkoleniowe i techniczne.

Dostawy miały się zakończyć do 2023 r., problemy podwykonawców spowodowały opóźnienie programu.

Przed rokiem MON zwróciło się do USA o przygotowanie oferty kolejnych ok. 500 zestawów (amerykańskie wojsko przed przekazaniem kilkunastu zestawów Ukrainie dysponowało 410 tymi systemami). Z uwagi na potrzeby USA i innych zainteresowanych państw oraz czas konieczny na realizację takiego zamówienia Polska zawarła umowę na 218 wyrzutni Chunmoo z Korei Południowej za 3,55 mld dolarów.

W lutym br. władze USA odpowiedziały na polskie zapytanie ofertowe i zgodziły się na potencjalną sprzedaż kolejnych 488 wyrzutni z amunicją o zasięgu 300 km, zestawami do testów, sprzętem komputerowym i łączności, szkoleniami i wsparciem w integracji systemu.

"Agencja Uzbrojenia Ministerstwa Obrony Narodowej zaprosiła Lockheed Martin do negocjacji umowy ramowej dla programu Homar-A. W ramach tego projektu Lockheed Martin wraz z polskim przemysłem zintegruje kluczowe elementy wyrzutni rakietowej HIMARS na pojeździe ciężarowym Jelcz 6×6. Negocjacje obejmą również dyskusję dotyczące możliwości ustanowienia w kraju produkcji pocisków do systemu" – poinformowała firma w przesłanym PAP komunikacie.

"Sprawdzony w boju system HIMARS to niezawodny potencjał odstraszania przed agresją i wymierny wzrost zdolności Sił Zbrojnych RP i NATO” – powiedział cytowany w komunikacie wiceprezes Precision Fires, Lockheed Martin Missiles and Fires Control (MFC) Jay Price.

M142 HIMARS (High Mobility Artillery Rocket System) to wysokiej mobilności system artylerii rakietowej dalekiego zasięgu produkowany przez koncern Lockheed Martin. W odróżnieniu od zestawu MLRS Multiple Launch Rocket System montowanego na podwoziu gąsienicowym, HIMARS wykorzystuje podwozie kołowe. HIMARS i MARS znalazły się wśród typów uzbrojenia, którym Zachód wsparł Ukrainę.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy