Reklama

Kraj

Sąd Najwyższy odmówił uchylenia immunitetu stołecznej śledczej Małgorzacie M.

Marcin Jabłoński / PAP
Dodano: 26.04.2023
73554_26k5
Share
Udostępnij
Sąd Najwyższy odmówił w środę uchylenia immunitetu warszawskiej prokurator Małgorzacie M., której śledczy chcieli postawić zarzuty przekazania informacji ze śledztwa. Decyzja SN jest nieprawomocna. Uzasadnienie decyzji jest niejawne.

"Postępowanie w sprawie prokurator M. zostało przeprowadzone przez prokuraturę rzetelnie" – powiedział jedynie przed ogłoszeniem decyzji prezes Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN, który jednoosobowo rozpatrywał tę sprawę, sędzia Wiesław Kozielewicz. Wygłoszenie całego uzasadnienia zostało przeniesione na salę SN przeznaczoną do posiedzeń tajnych.

Wnioski o uchylenie immunitetu dwóm warszawskim śledczym – Małgorzacie M. i Ewie Wrzosek – skierowano w ramach śledztwa dotyczącego ujawniania osobom nieuprawnionym informacji z prowadzonych postępowań karnych. Zarzuty, które wobec nich formułuje szczecińska prokuratura regionalna, dotyczą przekazania osobom nieuprawnionym informacji z toczącego się postępowania, niedopełniania obowiązków służbowych i – wobec prok. Wrzosek – także zaangażowania się w działalność polityczną. W grudniu ub. r. obie prokuratorki zawieszono na pół roku.

Prokurator Wrzosek, która wypowiadała się na temat tego śledztwa, zaprzeczyła treściom opublikowanym przez szczecińską prokuraturę. Dodawała, że jej telefon był inwigilowany przy użyciu systemu Pegasus, który umożliwia manipulowanie treściami znajdującymi się w urządzeniach elektronicznych.

Według prokuratury, tłem zarzutów była kampania prezydencka w 2020 r. oraz dwa wypadki warszawskich autobusów, które miały miejsce w tym czasie. Do pierwszego z nich doszło nieopodal mostu im. Grota-Roweckiego, w którym zginęła jedna osoba. Kierowca autobusu został wówczas oskarżony o prowadzenie pojazdu po zażyciu narkotyków. Jak podawała prokuratura, Michał D., pełniący funkcję Dyrektora Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu m.st. Warszawy, wykorzystując swoją znajomość z prokurator Wrzosek, miał oczekiwać, że śledcza poinformuje go o ustaleniach postępowania w sprawie wypadku. Prokuratura ujawniła fragmenty korespondencji elektronicznej między prokuratorkami oraz urzędnikiem. Według szczecińskiej prokuratury, Wrzosek – nie mając bezpośredniego dostępu do sprawy – uzyskiwała informacje o postępowaniu od swojej znajomej, prokurator M., i przekazywała je Michałowi D.

Prokuratura Regionalna w Szczecinie oświadczała w grudniu ub. r., że "wiedzę o naruszających prawo kontaktach Dyrektora Biura Bezpieczeństwa i Zarządzenia Kryzysowego Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy Michała D. i prokurator Ewy W. uzyskano w toku szerokiego śledztwa, w którym zarzuty usłyszało już 26 osób". "Jeden z tropów tego postępowania prowadził do sprawy propozycji korupcyjnej zatrudnienia ustalonej osoby w Urzędzie m. st. Warszawy. To właśnie w ramach tego wątku zabezpieczono telefon dyr. Michała D., na którym następnie odkryto korespondencję między nim, Ewą W. oraz prezydentem Trzaskowskim" – głosiło tamto oświadczenie.

Rozpatrywanie wniosku prokuratury o uchylenie immunitetu prok. Małgorzacie M. Sąd Najwyższy rozpoczął w początkach marca. W końcu marca sędzia Kozielewicz odczytał pismo szczecińskiej prokurator Agaty Badury, która wniosła o wyłączenie w całości jawności postępowania dotyczącego immunitetu M. W piśmie przypomniano, że sprawa dotycząca immunitetu prokurator odbywa się w ramach śledztwa, w którym występują informacje o charakterze niejawnym. "Tryb jawny mógłby doprowadzić do ujawnienia okoliczności, które ze względu na ważny interes państwa powinny pozostać niejawne" – argumentowała prokuratura. Sąd zdecydował, że dalsze procedowanie tej sprawy, jak i uzasadnienie decyzji, będą niejawne.

Środowa decyzja SN odmawiająca zgody na pociżgnięcie prok. Małgorzaty M. do odpowiedzialności karnej jest nieprawomocna. Przysługuje na nią w terminie siedmiu dni zażalenie do Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN, która wówczas rozpozna je już w składzie trzech sędziów.

Sprawa immunitetu prok. Wrzosek również rozpoczęła się już przed SN. W tamtym przypadku zajmujący się sprawą sędzia Zbigniew Korzeniowski już w początkach marca wyłączył jawność posiedzenia. Wiadomo, że kontynuację tamtej sprawy immunitetowej wyznaczono na 18 maja br.

"To już nie jest tylko próba zastraszania. To jest próba wyeliminowania mnie z opinii publicznej i zamknięcia mi ust, abym nie krytykowała prokuratury Zbigniewa Ziobro. (…) Nie dam się zastraszyć chociażby miano mnie wyprowadzić w kajdankach" – mówiła Wrzosek odnosząc się do postępowania szczecińskiej prokuratury.

W końcu września Wrzosek informowała zaś, że warszawski sąd nakazał prokuraturze wszcząć śledztwo ws. podejrzenia inwigilacji jej telefonu. Wcześniej Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie. Sprawa została zainicjowana przez Wrzosek, która złożyła do prokuratury zawiadomienie o możliwym cyberataku na jej telefon, który miał zostać poddany działaniu systemu Pegasus. 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy