Reklama

Kraj

Prezydent: z wojskowego punktu widzenia najlepiej byłoby, gdyby zestawy Patriot znajdowały się na terytorium Ukrainy

Aleksandra Rebelińska, Edyta Roś/PAP
Dodano: 25.11.2022
69300_44054229_43580829
Share
Udostępnij
Z wojskowego punktu widzenia byłoby najlepiej, gdyby zestawy Patriot znajdowały się w pewnej odległości od polskiej granicy, na terytorium Ukrainy, ale decyzja w sprawie ich rozmieszczenia należy do strony, która nimi dysponuje, czyli do Niemiec – powiedział prezydent Andrzej Duda.
Odpowiedział tak na pytanie o to, że wicepremier, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zaproponował, by oferowane Polsce przez Niemcy zestawy obrony powietrznej Patriot przekazać Ukrainie.
 
"Z wojskowego punktu widzenia byłoby najlepiej, gdyby dla ochrony także polskiego terytorium te rakiety znajdowały się w pewnej odległości od polskiej granicy, na terytorium Ukrainy. Wtedy, rzeczywiście, najwydajniej chroniłyby i pomagałyby w ochronie zarówno Ukrainy, jak i Polski" – powiedział Duda na piątkowej konferencji w Kownie.
 
Zaznaczył jednak, że decyzja w sprawie rozmieszczenia zestawów systemu Patriot należy do strony, która nim dysponuje, czyli do Niemiec. "Będą tę decyzję nasi sojusznicy musieli podjąć" – dodał.
 
Duda podkreślił, że on jako prezydent Polski, może powiedzieć tylko tyle, że zależy mu na tym, żeby terytorium Polski było jak najlepiej chronione. "To jest dla mnie sprawa oczywista, moim obowiązkiem, jako prezydenta RP jest w pierwszej kolejności ochrona polskich obywateli i polskiego terytorium" – oświadczył prezydent.
 
We wtorek, 15 listopada, gdy siły rosyjskie przeprowadziły zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy na Ukrainę, na teren miejscowości Przewodów (woj. lubelskie) leżącej blisko granicy polsko-ukraińskiej spadła rakieta – jak później informowały polskie władze – najprawdopodobniej ukraińskiej obrony powietrznej, doszło do eksplozji, w wyniku której zginęło dwóch Polaków. Podkreślono, że wszystko wskazuje na to, że sytuacja ta była wynikiem nieszczęśliwego wypadku. W sprawie prowadzone jest śledztwo.
 
W niedzielę, 20 listopada, minister obrony Niemiec Christine Lambrecht (SPD) zaproponowała wsparcie dla Polski obejmujące systemy obrony przeciwlotniczej Patriot i myśliwce Eurofighter, które strzegłyby polskiej przestrzeni powietrznej.
 
W środę wicepremier Błaszczak poinformował, że zwrócił się do strony niemieckiej, aby proponowane Polsce baterie Patriot zostały przekazane Ukrainie. Jak uzasadniał, "to pozwoli uchronić Ukrainę przed kolejnymi ofiarami i blackoutem i zwiększy bezpieczeństwo naszej wschodniej granicy".
 
W czwartek minister obrony stwierdziła, że "te Patrioty są częścią zintegrowanej obrony powietrznej NATO, co oznacza, że mają zostać rozmieszczone na terytorium NATO". Dodała, że jakiekolwiek użycie ich poza terytorium NATO wymagałoby wcześniejszych rozmów z NATO i sojusznikami.
 
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zapytany w piątek w Brukseli, co sądzi o pomyśle przekazania zestawów Patriot Ukrainie i czy odbyły się już konsultacje, o których mówiła minister Lambrecht, odpowiedział, że z zadowoleniem przyjmuje "informację o niemieckiej ofercie wzmocnienia polskiej obrony przeciwlotniczej przez rozmieszczenie wyrzutni rakietowych Patriot po tragicznym incydencie z ostatniego tygodnia, w którym dwie osoby straciły życie".
 
Stoltenberg podkreślił, że od kilku lat NATO zwiększało swoją obecność we wschodniej części Sojuszu, szczególnie zaś obecność ta wzmocniona została po inwazji Rosji na Ukrainę. Równolegle – zaznaczył sekretarz generalny NATO – Ukraina została zaopatrzona "w znaczące systemy obrony przeciwlotniczej, w tym systemy nowoczesne". "Niemcy dostarczyły nowoczesne systemy Ukrainie. Na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych w następnym tygodniu będę zachęcał sojuszników do dalszych kroków w tym kierunku. Ale konkretne decyzje dotyczące konkretnych zdolności należą do kompetencji narodowych" – powiedział Stoltenberg.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy