Jak przekazał w sobotę rano rzecznik stołecznej policji, z kilkunastu osób zatrzymanych podczas kontrmanifestacji Marszu Niepodległości, dziewięć zostało przewiezionych do komisariatów. Były to osoby, które odmówiły podania swoich danych. Po ustaleniu tożsamości zostały zwolnione.
Rzecznik stołecznej policji nadkomisarz Sylwester Marczak skomentował zatrzymanie kilkunastu osób z kontrmanifestacji Marszu Niepodległości. W piątek w ich sprawie interweniowali poseł PO Michał Szczerba i zastępczyni rzecznika praw obywatelskich Hanna Machińska.
Nadkomisarz Marczak tłumaczył w TVN24, że zatrzymane osoby weszły w strefę działań policjantów, co można zobaczyć na filmie zamieszczonym na kanale YouTube komendy stołecznej.
"Były one informowane o podstawach prawnych zatrzymań. Osoby się z tymi podstawami nie zgadzały" – powiedział nadkom. Marczak.
"Z tych kilkunastu zatrzymanych, 9 zostało przewiezionych do komisariatów. Były to osoby, które odmówiły podania swoich danych. Po ustaleniu tożsamości zostały zwolnione" – przekazał rzecznik. Te osoby od razu otrzymały protokół zatrzymania, z którym mają prawo się nie zgadzać.
Podkreślił, że policja jest organem uprawnionym do legitymowania. A odmowa podania swoich danych oznacza, że można być zatrzymanym do ustalenia tożsamości.
"Gdyby zatrzymane osoby podały swoje dane, wszystko skończyłoby się po kilku minutach" – zaznaczył Marczak.