Plany budowy energetyki jądrowej w Polsce to nowy etap, co nie oznacza rezygnacji z węgla – powiedział w sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński. Zapewnił, że nie jest przeciwny budowie takiej elektrowni w Polsce przez Francję.
Na spotkaniu z wyborcami w Suwałkach prezes PiS przypomniał, że według planów rządu w Polsce maja powstać reaktory budowane przez Amerykanów, kolejna elektrownia ma zostać zbudowana przez Koreańczyków, jest też trzecia lokalizacja, w odniesieniu do której "nie ma ostatecznych decyzji, kto to będzie budował" i "Francuzi zgłaszają tu swoje ambicje".
"Ja nie mam nic przeciwko Francuzom, oni ostatecznie po latach skończyli te swoje elektrownie najnowszej generacji, może teraz się już nauczyli i to będzie szybciej" – oświadczył. Dodał, że Francuzi "są, obok Niemiec, podstawą tej polityki, która jest prowadzona przez Unię Europejską i która Polskę po prostu oprymuje, mówiąc może troszkę prostszym językiem, prześladuje bez żadnych podstaw".
"My chętnie będziemy rozmawiać z Francuzami o elektrowni atomowej, ale niech oni
przyjadą tutaj i przyjmą do wiadomości, że cała opowieść o Polsce, która funkcjonuje w zachodniej Europie, w Paramencie Europejskim, to jest jedno bezczelne kłamstwo, a głównymi twórcami tego kłamstwa jest polska opozycja totalna antypaństwowa i antynarodowa" – powiedział.
Zaznaczył, że "mamy nowy etap rozwoju naszej energetyki, co nie oznacza, że zrezygnujemy z naszych starych źródeł". "Musimy mieć także swój zasób energetyczny i my wiemy, że tym zasobem jest po prostu węgiel" – powiedział.
Obiecał też, że jeśli potwierdzą się informacje z czasów, kiedy uczył w filii UW w Białymstoku, o złożach rud żelaza na Suwalszczyźnie, będą one eksploatowane.