Zanim złożysz wniosek o wycinkę drzew na swojej posesji, musisz sprawdzić, co na niej masz – drzewa czy krzewy. Na podstawie przepisów znowelizowanej w ub. roku Ustawy o ochronie przyrody można stwierdzić, że w przypadku działki prywatnej nie trzeba składać wniosku o zezwolenie na wycinkę krzewów. Inaczej jest z drzewami, gdzie swoboda wycinania ma miejsce tylko wtedy, gdy grubość pnia na wysokości 5 cm nie przekracza 25 lub 35 cm (w zależności od rodzaju drzewa).
Omawiane w tym tekście zasady dotyczą jedynie działek będących własnością osoby fizycznej. Nieco inne panują w przypadku działek należących do firm, instytucji czy samorządów, ale nimi nie będziemy się w tym tekście zajmować.
Krok pierwszy: zobacz, co chcesz wyciąć
Pierwsza podstawowa sprawa: sprawdź, czy rośliny, które chcesz wyciąć, są drzewami czy krzewami. Ustawa wcześniej nie definiowała tych pojęć. Obecnie została wprowadzona zasada, że drzewo musi mieć trzy podstawowe elementy składowe: koronę, pień i system korzeniowy. Krzew natomiast przede wszystkim nie może mieć jednego głównego pnia. Możemy to stwierdzić oglądając koronę albo rzut z góry.
Jednak "diabeł tkwi w szczegółach" i nie zawsze ta prosta zasada ma zastosowanie. Np. żywotniki mogą mieć jeden lub kilka pni, ale mogą przyjmować też formy krzewiaste. Konieczne jest wtedy określenie, czy dany egzemplarz można uznać za drzewo czy krzew. – Pracownicy naszego Wydziału widzieli żywotniki posadzone przy ogrodzeniu tak gęsto, że nie byłby Pan w stanie nawet rozgarnąć tych gałązek, żeby zobaczyć, czy jest jeden pień. Wydawało się, że to są krzewy, ale gdy przychodziło do weryfikacji, okazywało się, że każdy ma swój jeden odrębny pień – opowiada Małgorzata Wojnowska, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miasta Rzeszowa.
Z podpowiedzią może przyjść dendrologia: choć kosodrzewina ma czasami wyodrębniony jeden pień, to zawsze była traktowana jako krzew. Cisy za czasów króla Jagiełły były wielkimi drzewami, dziś rosną z reguły jako krzewy.
Na szczęście, takie trudne do rozróżnienia przypadki to rzadkość. Jeżeli jednak masz wątpliwości, skontaktuj się z Wydziałem Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Rzeszowa (Rynek 7), gdzie otrzymasz fachową poradę.
Krok drugi: sprawdź, czy musisz składać wniosek
Dlaczego umiejętność rozróżniania, czy dana roślina jest drzewem czy krzewem, jest tak ważna? Bo ich wycinką rządzą inne zasady.
Tu mały wtręt historyczny. Już Janusz Palikot w komisji Przyjazne Państwo proponował zniesienie obowiązku uzyskiwania zezwoleń na wycinkę drzew na działkach prywatnych, ale w zetknięciu z silnym lobby obrońców drzew ten pomysł nie przeszedł. – Duże miasta chcą mieć kontrolę nad terenami zielonymi, które zajmują znaczny procent działek prywatnych. Obowiązek uzyskiwania zezwoleń na wycinkę dla osób fizycznych nie został więc zniesiony, ale znowelizowany – podkreśla dyrektor Wojnowska. Stało się to za sprawą nowelizacji Ustawy o ochronie przyrody, która weszła w życie od września ub.r.
Zgodnie z nowymi przepisami, nie ma już takiej zasady, że na wycinkę drzew w wieku do 10 lat nie trzeba zezwolenia. Obecnie ustawodawca podzielił drzewa na szybko i wolno rosnące. Do tych pierwszych zaliczył topole, wierzby, kasztanowiec zwyczajny, klon jesionolistny, klon srebrzysty, robinię akacjową i platan klonolistny. – Koło domów te gatunki występują rzadko, częściej na działkach zaniedbanych bądź gruntach rolnych – informuje dyrektor Wojnowska. Jeżeli jednak okaże się, że wśród drzew, które zamierzamy wyciąć w naszym ogrodzie, mamy przedstawicieli któregoś z tych sześciu gatunków, to zasada jest taka, że mierzymy obwód drzewa na wysokości 5 cm nad ziemią. Jeżeli nie przekracza on 35 cm, wtedy w ogóle takiego wniosku nie potrzebujemy, a zatem możemy ściąć drzewo bez pytania. Jeżeli obwód będzie większy – musimy złożyć wniosek.
Druga grupa obejmuje wszystkie pozostałe gatunki. Tu zasada jest analogiczna jak w przypadku drzew szybko rosnących. Jedyna różnica jest taka, że obwód drzewa nie może przekroczyć 25 cm, by można było ściąć je bez składania wniosku.
Natomiast jeżeli chodzi o krzewy na działkach prywatnych, nie trzeba zezwolenia.
Jeżeli drzewo ulegnie złamaniu (złom) lub wywróceniu (wywrot), wówczas wnioskodawca składa tylko zawiadomienie do Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa (może być mailowo). Pracownicy potwierdzają w terenie zaistniały fakt, spisując przy tym protokół. Drzewo możemy usunąć w przypadku złomu i uprzątnąć w przypadku wywrotu po oględzinach. W tych dwóch przypadkach wnioskodawca nie musi składać wniosku – wyjaśnia dyrektor Wojnowska.
Krok trzeci: wypełnij i złóż wniosek o wycinkę
Wniosek po ostatniej nowelizacji jest nieco rozbudowany, ma 4 strony. Możesz go pobrać ze strony www.erzeszow.pl. Po prawej stronie, w sekcji E-URZĄD, klikasz w zakładkę "Moja sprawa w urzędzie", a następnie w Wydział Ochrony Środowiska i Rolnictwa. Dalej – w "zezwolenie na wycinkę drzew i/lub krzewów". Tam znajdziesz plik wniosku do pobrania.
Sprawę wycinki na posesji prywatnej załatwia się w urzędzie gminy, na terenie której jest położona działka. Zezwolenie na wycinkę wydaje prezydent, burmistrz lub wójt (w przypadku mieszkańców Rzeszowa – prezydent miasta), a precyzyjniej – wydział ochrony środowiska, który działa w jego imieniu. Dlatego dyrektor Wojnowska radzi, by wniosek ten składać nie w kancelarii ogólnej Urzędu, lecz bezpośrednio w Wydziale Ochrony Środowiska.
Możesz figurować we wniosku jako wnioskodawca wraz ze współmałżonkiem, ale nie jest to konieczne. Konieczna będzie natomiast zgoda każdego współwłaściciela działki. Ważną rzeczą jest, abyś znał numer działki i obręb. Jeżeli masz z tym problem, w wydziale pomogą Ci to sprawdzić. Następnie wpisujesz gatunek drzewa, które chcesz wyciąć (przypomnijmy, że na krzewy nie musisz składać wniosku) i jego obwód na wysokości 130 cm.
Inny ważny punkt wniosku – musisz podać przyczynę, dla której chcesz wyciąć drzewo. Najczęściej podawane to sytuacja, że drzewo zacienia mieszkanie lub że jest chore.
Kiedy urząd weryfikuje tę pierwszą przyczynę, bierze pod uwagę dwie podstawowe miary: odległość drzewa od budynku i odległość korony od budynku. – Mieliśmy takie przypadki, że kasztanowiec, który rósł w odległości 10 m od budynku, ale miał koronę 7-8 metrową, był do usunięcia, a jarzębina, która rosła w odległości 3 m od budynku i miała koronę metrową – została.
Rodzaj choroby (zaatakowanie przez szkodnika, porażenie patogenem itp.) przedstawiciele Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa oceniają już na miejscu. – Wnioskujący nie musi się na tym znać, wystarczy, że poda, iż drzewo jest chore – podkreśla dyrektor Wojnowska. – Oceniamy, czy zostało ono tak głęboko zainfekowane, że nadaje się już tylko do usunięcia, czy też może jeszcze zostać.
Jeżeli chodzi o czas wycinek, polityka rzeszowskiego Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa mocno akcentuje potrzebę ochrony stanowisk lęgowych ptaków na drzewach. Dlatego wycinki odbywają się najczęściej w okresie bezlęgowym, czyli od połowy października do końca lutego. – Sporadycznie udzielamy zezwoleń na wycinkę od maja do lipca. Musi być rzeczywiście poważny powód, żebyśmy się na to zgodzili – podkreśla Małgorzata Wojnowska.
Osób fizycznych nie dotyczy pytanie, czy usunięcie
drzewa wynika z celów związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej (zakreślają "nie"), jak również REGON i numer KRS. Jeżeli jednak prowadzisz na działce inwestycję budowlaną, która wymaga pozwolenia na budowę, to przy tym pytaniu musisz zakreślić "tak" i dostarczyć mapkę z wykazaną kolizją. Wówczas drzewa zetniesz, ale po uzyskaniu pozwolenia na budowę. Jeżeli masz projekt nasadzeń i np. za usuniętego świerka chcesz posadzić sosnę, to musisz to zaznaczyć na mapie. Musisz też podać gatunek, liczbę drzew, działkę i termin wykonania nasadzenia.
Musisz też złożyć oświadczenie pod rygorem odpowiedzialności karnej, że jako wnioskujący jesteś właścicielem, współwłaścicielem, użytkownikiem wieczystym lub posiadaczem nieruchomości. Kiedyś było tak, że gdy ktoś był posiadaczem działki, musiał dostarczyć tytuł prawny; obecnie nie musi tego robić, wystarczy, że oświadczy, iż jest posiadaczem bez dostarczenia tytułu prawnego (umowa dzierżawy, użyczenia, najmu itd.). Tak wcześniej, jak i teraz potrzebna jest zgoda właściciela działki.
Krok czwarty: oględziny
Po złożeniu wniosku przedstawiciele Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa jadą pod wskazany adres, by zweryfikować prawdziwość danych podanych przez wnioskodawcę. – Nie ma możliwości, żebyśmy nie byli w terenie – podkreśla dyrektor Wojnowska. Z każdej wizyty w terenie jest spisywany protokół. Jeżeli argumenty się potwierdzą, wnioskodawca otrzymuje zezwolenie.
Odmowa wydania zezwolenia ma miejsce wtedy, gdy nie potwierdzą się przyczyny podane we wniosku. – Np. podaje Pan, że drzewo zacienia Panu mieszkanie – tłumaczy nasza ekspertka. – Jeżeli stwierdzimy, że to nieprawda, ale drzewo jest chore, to na tej podstawie możemy odmówić wydania zezwolenia. Odnosimy się jedynie do przyczyny podanej we wniosku i nie mamy obowiązku szukać innych.
Krok piąty: wydanie decyzji i możliwość odwołania
Urząd ma na wydanie decyzji o wycince 30 dni. Właściciel z kolei ma – od momentu odbioru decyzji – 14 dni na złożenie odwołania. – Fizyczna wycinka jest już w gestii wnioskodawcy. Musi przestrzegać jej terminu i jeśli nie zdąży wyciąć drzew w terminie, powinien przedłużyć zezwolenie. Jeżeli wnioskodawca nie przedłoży projektu nasadzeń, a urząd uzna, że jednak trzeba coś w tym miejscu posadzić, to i tak zobowiązujemy właściciela do nasadzenia – mówi dyrektor Wojnowska.