Mistrz polskiego reportażu, opisując największe przemiany dokonujące się na całym świecie, odwoływał się wielokrotnie do podstawowych wartości i potrzeb: sprawiedliwości, rozsądku, troski o wspólnotę i całą planetę. Ten sam ich zbiór stoi dziś u podstaw transformacji energetycznej Polski i Europy. Transformacji koniecznej, racjonalnej, która jednak musi uwzględniać interesy wszystkich obywateli.
W „Cesarzu”, „Imperium”, „Szachinszachu”, „Wojnie futbolowej” i innych swoich dziełach Ryszard Kapuściński opisywał świat w obliczu przemian. Pokazywał, jak jedno znika, a w to miejsce pojawia się nowe, inne – oraz jak to „inne” wpływa na życie ludzi. Kapuściński był fotografem zmieniającego się świata. Uwieczniał go w ruchomej stopklatce – coś się zatrzymywało, coś innego ruszało.
Dziś nadal jedyną stałą naszych czasów jest zmiana. Zmiana, od której nie ma odwrotu. Choć od Heraklita z Efezu co chwila w epicentrum tej zmiany znajduje się coś innego.
Dziś żyjemy w czasach transformacji energetycznej. To także zmiana, od której nie ma odwrotu. W dobie dynamicznych przemian geopolitycznych i rosnącej presji klimatycznej, Polska i Europa stoją przed koniecznością przedefiniowania sposobu, w jaki produkujemy i konsumujemy energię.
Udana transformacja energetyczna musi być oparta na czterech filarach: neutralności technologicznej, odpowiednim finansowaniu, bezpieczeństwie energetycznym oraz ochronie konkurencyjności. Europa potrzebuje ekosystemu, który pozwoli przemysłowi nie tylko przetrwać, ale aktywnie uczestniczyć w budowie nowej gospodarki. Musimy przyśpieszyć redukcję emisji, jednak nie za cenę utraty konkurencyjności i bezpieczeństwa.
Transformacja energetyczna to proces, który musi uwzględniać lokalny kontekst. Na drodze do zmiany należy chronić konkurencyjność polskich firm, wspierać konsumentów i jednocześnie inwestować w bezpieczną przyszłość.
Tego właśnie szukamy we współczesnych reportażach – procesu, lokalności, zmiany, opowieści o zmieniającej się Polsce i o energii Polaków.