W środę u jednego z pracowników rzeszowskiej firmy Pratt & Whitney Rzeszów potwierdzono zakażenie koronawirusem. Nieoficjalnie wiadomo, że może chodzić o osobę zatrudnioną na wydziale produkcyjnym W-64 przy ulicy Hetmańskiej w Rzeszowie. Informację już w środę wieczorem jako pierwszy podał portal Rzeszów News.
Andrzej Czarnecki, dyrektor komunikacji Pratt & Whitney Rzeszów, potwierdza, że jeden z pracowników firmy jest zarażony koronawirusem, ale nie chce mówić o szczegółach.
– W tej chwili pracuje u nas zespół kryzysowy. Budynek, w którym pracowała zakażona osoba jest zamknięty i dezynfekowany – mówi Czarnecki.
Jakie to może mieć konsekwencje dla całej fabryki zatrudniającej około 4 tys. osób?
– W tej chwili nie potrafię powiedzieć. Niewykluczone, że w czwartek albo piątek wydamy oficjalne oświadczenie w tej sprawie – dodaje dyrektor komunikacji Pratt & Whitney Rzeszów.
Pracownicy pozostałych wydziałów produkcyjnych w czwartek normalnie pojawili się w pracy.
Sam Pratt & Whitney Rzeszów to światowej klasy producentem silników lotniczych do śmigłowców oraz samolotów cywilnych i wojskowych m.in. Airbus, Boeing, Lockheed Martin. W Rzeszowie zmontowane zostały też wszystkie silniki stanowiące napęd do polskich F-16. Od 2002 roku dawne WSK „PZL-Rzeszów” wchodzi w skład United Technologies Corporation, zrzeszającej firmy oferujące produkty i usługi z obszaru zaawansowanych technologii. Od 2015 roku, jako Pratt & Whitney Rzeszów, nieustannie się rozwija, a obecnie wdraża strategię 2020, określając, jakim przedsiębiorstwem ma być w przyszłości.
Firma posiada własne Centrum Badawczo-Rozwojowe (CBR), na które składa się nie tylko biuro konstrukcyjne, ale także prototypownia, laboratorium materiałowe oraz nowoczesne hamownie eksperymentalne do testowania silników turbośmigłowych, turbowałowych oraz pomocniczych, tzw. APU. Współpracuje z wszystkimi głównymi producentami płatowców takimi jak Boeing, Airbus czy Embraer oraz ponad 70 liniami lotniczymi na świecie.
