Reklama

Biznes

Bez oznaczenia CE ani rusz! Stąd bezpłatne szkolenia dla producentów i użytkowników maszyn

Materiał Partnera
Dodano: 19.02.2019
44473_maciej_kwasny-750x400
Share
Udostępnij
Ponad 30 unijnych Dyrektyw Nowego Podejścia i do każdej kilka, kilkadziesiąt, a nie rzadko i ponad 100 norm zharmonizowanych. W przypadku maszyn wydano ponad 900 norm zharmonizowanych z dyrektywą maszynową 2006/42/WE. Dlatego przeprowadzenie procedury oceny zgodności swojej maszyny z wymogami bezpieczeństwa stawianymi producentom przez Unię Europejską nie jest prostą sprawą. Ale bez tego procesu nie można oznaczyć wyrobu symbolem CE i wprowadzić go do obrotu lub oddać do użytku w Polsce i innych krajach Wspólnoty. Dlatego ośrodek Enterprise Europe Network przy Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie organizuje dla przedsiębiorców szkolenia, które pomagają dostosować maszyny i produkty do unijnych standardów. Właśnie takiej specjalistycznej wiedzy, pochodzącej od najlepszych ekspertów, poszukują i z takiej zupełnie za darmo mogą skorzystać.

Szkolenia z zakresu oznaczenia CE i zgodności produktów, w tym maszyn, z wymaganiami prawnymi Unii Europejskiej, które organizuje Enterprise Europe Network przy Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie należą do najwyżej ocenianych przez podkarpackich przedsiębiorców. Prowadzi je dr inż. Maciej Kwaśny, specjalista ds. oceny zgodności wyrobów, w tym maszyn, certyfikowany audytor zintegrowanych systemów zarządzania ISO 9001:2015, ISO 14001:2015 oraz PN-N 18001:2004/OHSAS, który w swojej dotychczasowej karierze zawodowej pełnił m.in. obowiązki z-cy kierownika Katedry Mechanizacji i Robotyzacji Górnictwa Politechniki Śląskiej oraz dyrektora ds. badań i wzorcowań w Jednostce Notyfikowanej w zakresie dyrektyw: maszynowej (MD), kompatybilności elektromagnetycznej (EMC) oraz niskiego napięcia (LVD), a także dyrektywy budowlanej (CRP).

Jak przebrnąć przez ocenę zgodności CE
Umieszczony na wyrobie znak CE (skrót od Conformité Européenne) jest niczym innym jak deklaracją producenta, że spełnia on wymogi związane z bezpieczeństwem użytkowania, ochroną zdrowia i ochroną środowiska. Aby oznakować swój wyrób znakiem CE, producent musi poddać go procedurze oceny zgodności z unijnymi dyrektywami i wszystko odpowiednio udokumentować.Takie oznaczenie muszą posiadać nie tylko wszelkiego rodzaju urządzenia elektryczne i elektroniczne, ale również wyroby medyczne czy zabawki.

– Wraz z wejściem do Unii Europejskiej przedsiębiorcy zyskali nie tylko nowe możliwości rozwojowe, ale spadły na nich także nowe obowiązki, które muszą spełnić jako producenci maszyn albo ich użytkownicy – przyznaje dr inż. Maciej Kwaśny. – Procedury i wymagania względem określonych grup wyrobów są zapisane w unijnych dyrektywach w sposób mało zrozumiały, językiem techniczno-prawnym, nie zawsze jednoznacznym w interpretacji.Na dziś wydanych zostało ponad 30 dyrektyw dotyczących różnych grup produktów. Co więcej, dyrektywy są jedynie dokumentami, w których podano zasadnicze wymagania w stosunku do wyrobów, natomiast szczegółowe wymagania zapisano w normach zharmonizowanych do dyrektyw. Są ich setki. Przykładowo, w przypadku maszyn mamy 905 norm zharmonizowanych. Często dana maszyna nie podlega pod jedną dyrektywę, ale kilka. Wymagania zaczynają się piętrzyć, niektóre mogą się wykluczać. Trzeba dobrać takie, które pomogą urządzenie tak skonstruować i zbudować, ewentualnie usprawnić, aby było bezpieczne. Przedsiębiorca musi przez to przebrnąć, jeśli chce maszynę swobodnie oferować na rynkach Unii Europejskiej albo użytkować w swoim zakładzie produkcyjnym.Stąd potrzeba szkoleń z zakresu oznaczenia CE. 

Procedurę oceny zgodności produktu z restrykcyjnymi wymogami dyrektyw związanych z bezpieczeństwem wystarczy przeprowadzić raz. – Jednak często zdarza się, że maszyna zostaje zmodyfikowana i dostosowana do aktualnych potrzeb produkcyjnych. Przeróbek (modernizacji) dokonuje nie pierwotny producent, ale zakład, w którym maszyna jest użytkowana i to on bierze na siebie odpowiedzialność za bezpieczeństwo tego urządzenia. Ocenę zgodności trzeba przeprowadzić ponownie – tłumaczy ekspert. 
Ile to zajmie czasu i jak obszernej będzie wymagało dokumentacji, zależy od tego, jak skomplikowane jest urządzenie czy zmiana w jego konstrukcji. Czasem wystarczy jeden dzień i kolokwialnie jedna kartka A4, ale proces certyfikacji może być także bardzo czasochłonny, wymagać wielu dodatkowych badań i analiz, co zajmuje nie dni, a miesiące.Podczas szkoleń często pada pytanie: „Dlaczego tę ocenę zgodności produktów trzeba przeprowadzać?”

– Należymy do wspólnoty gospodarczej i musimy obowiązujące w niej przepisy spełniać. Kwestii oznakowania CE pilnują organy kontroli rynku, jak Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta, a także m.in. Inspekcja Handlowa, Inspekcja Pracy. Jeśli ktoś kupi wiertarkę i używając jej, ulegnie wypadkowi, kontrolerzy sprawdzą, czy producent lub importer zadbał o spełnienie wymogów bezpieczeństwa, czy przeprowadzili wspomnianą już ocenę zgodności – mówi dr Kwaśny. – Mimo, że tzw. „dyrektywa maszynowa” obowiązuje już od 9 lat, cały czas są problemy z jej zrozumieniem i stosowaniem. Bywa, że maszyna została już wyprodukowana, dostarczona i wtedy okazuje się, że nie zadbano o oznaczenie CE albo ocena zgodności jest niepełna i producent musi uzupełnić dokumentację. Błędy w dokumentach można uzupełnić dość szybko. Gorzej jeśli dotyczą one konstrukcji. Spore komplikacje mogą pojawić się przy produktach sprowadzanych z Chin i innych pozaeuropejskich krajów, które często nie posiadają odpowiednich certyfikatów.Wiele firm produkuje tam także maszyny, bo to wychodzi taniej. Trzeba jednak zatroszczyć się o ocenę zgodności CE jeszcze przed sprowadzeniem ich do Europy.Pewna firma do swojej fabryki kupiła maszyny w Azji. Zostały dostarczone, ale nie dopuszczono ich do obrotu/użytku. Firma chciała je przezbroić i okazało się, że ta usługa była droższa niż wyprodukowanie owych maszyn.- Urząd celny często zatrzymuje takie maszyny na składzie, bo nie posiadają pełnej dokumentacji. Pomagam wtedy firmom odpowiednio ją uzupełnić, aby wyrób zwolnić spod zabezpieczenia i aby mógł on trafić do naszego producenta, który goodpowiednio zmodyfikuje i dostosuje oraz nada swoje logo i wprowadzi do obrotu – mówi ekspert.

Dla doświadczonych przedsiębiorców i firm wkraczających na rynek
Dr inż. Maciej Kwaśny w ciągu dwóch lat współpracy z ośrodkiem Enterprise Europe Network przy Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie, przeprowadził około 10 szkoleń w zakresie oceny zgodności CEibezpieczeństwa użytkowania maszyn, a także szkoleń dotyczących wyrobów elektrycznych i stosowania w nich substancji zakazanych, jak kadm, ołów czy sześciowartościowy chrom (dyrektywa ROHS II). Wzięło w nich udział ponad 30 firm. – Na wszystkich spotkaniach była bardzo duża frekwencja. Pokłosiem szkoleń jest dostosowywanie przez podkarpackie firmy swoich produktów i parków maszynowych do wszystkich europejskich standardów. To inwestycja, która im się zwraca – nie ma wypadków przy pracy, nie ma przestojów w produkcji, bo wszystkie maszyny są dopuszczone do obrotu. użytku – stwierdza ekspert.
Przedsiębiorcy, którzy są zainteresowani szkoleniem, mogą zwrócić się do ośrodka Enterprise Europe Network przy Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. Ośrodek organizuje również konsultacje ze specjalistą dotyczące oceny zgodności CE. Z takiej pomocy skorzystał m.in. wynalazca z Podkarpacia. Produkowane przez niego mieszadło do paletopojemników uzyskało oznaczenie CE. Z powodzeniem nim teraz handluje i rozszerza działalność gospodarczą.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy