Będzie ekologicznie i… wszystko wskazuje na to, że również drożej. Nowoczesna spalarnia śmieci przy ul. Ciepłowniczej w Rzeszowie ma być gotowa do końca czerwca. Już w lipcu może zacząć przerabiać odpady na ciepło i energię elektryczną. Według prezydenta Rzeszowa stawki, jakie zaproponowała za utylizację Polska Grupa Energetyczna są za wysokie i będą prowadzić do podwyżki cen za wywóz śmieci, jakie płaca mieszkańcy.
To będzie siódma nowoczesna spalarnia śmieci w Polsce. Podobne instalacje działają już w Białymstoku, Bydgoszczy, Koninie, Poznaniu i Krakowie. Fachowa nazwa to Instalacja Termicznego Przetwarzania z Odzyskiem Energii. Takie instalacje pozwalają zmniejszyć ilość odpadów kierowanych na składowisko i ograniczyć emisje metanu do środowiska oraz dają oszczędność paliw kopalnych, dzięki pozyskiwaniu energii ze spalania śmieci.
Spalarnia w Rzeszowie kosztuje 285 mln zł. Budowa, którą prowadzi spółka Aster Resovia s. c. (zawiązana na potrzeby inwestycji przez dwie włoskie firmy: TME. S.p. A. Termomeccanica Ecologia z siedzibą główną w Mediolanie i Astaldi S.p.A. z siedzibą w Rzymie), jest już na finiszu. Przeprowadzono już próbę ciśnieniową kotła, trwają prace wykończeniowe i montaż instalacji.
W tym nowoczesnym obiekcie będzie można rocznie utylizować ok. 100 tys. ton zmieszanych, niesegregowanych odpadów (mieszkańcy Rzeszowa wytwarzają w ciągu roku ponad 70 tys. ton odpadów, z których tylko niewielka część zostaje przetworzona lub spalona; pozostałe lądują na wysypisku w Kozodrzy). Oprócz Rzeszowa do spalarni mają „odstawiać” śmieci okoliczne gminy.
Jej wydajność została dopasowana do wielkości i potrzeb tzw. Regionu Centralnego Gospodarki Odpadami uchwalonego przez Sejmik Województwa Podkarpackiego i wpisanego do Wojewódzkiego Planu Gospodarki Odpadami. Instalacja ma być głównym źródłem wytwarzania energii elektrycznej i ciepła w Elektrociepłowni Rzeszów i zastąpić pracujące obecnie kotły węglowe, które staną się urządzeniami szczytowymi, pracującymi sporadycznie, wyłącznie w okresach największego zapotrzebowania na ciepło w Rzeszowie. Dzięki temu powietrze w mieście ma być czystsze.
Brzmi fantastycznie, ale nie do końca. Okazuje się, że spalanie śmieci w ekologicznej instalacji może mieszkańców kosztować więcej niż składowanie odpadów w Kozodrzy.
PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna zaproponowało stawki, które oburzyły władze Rzeszowa.
– W 2018 roku 372 zł za tonę odpadów, a w 2019 roku 300 zł. To o wiele więcej niż kosztuje tona w Kozodrzy. Tam płacimy 225 zł. Prezydent Rzeszowa nie chce się zgodzić na takie warunki. Wcześniejsze ustalenia były takie, że cena będzie taka sama. Dlatego negocjujemy – twierdzi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Tadeusza Ferenca.
PGE twierdzi, że aktualnie cena w Kozodrzy jest jednak wyższa (ok. 305 zł za tonę) i że cenę 300 zł może zaproponować do końca 2019 roku.
Niestety, pole manewru w negocjacjach z PGE GiEK jest niewielkie, gminy nie są udziałowcami tej inwestycji i tak naprawdę będą boksować się z monopolistą, który i tak narzuci takie stawki, jakie zechce. Brakło rozwagi, jaką wykazała się np. Gmina Miejska Kraków, która stworzyła Krakowski Holding Komunalny S.A., który zarządza ekospalarnią, a gmina jako udziałowiec ma wpływ na cenę utylizacji odpadów.