Powędrować przez Bieszczady, spróbować podkarpackiego wina i serów, złapać drugi oddech w lasach Roztocza i Puszczy Sandomierskiej – oto cele dla milionów turystów i powody uznania jakości życia za jedną z czterech inteligentnych specjalizacji województwa podkarpackiego. Idzie z nimi w parze oferta uzdrowisk, rozwój czystego przemysłu i ekoenergetyki. Przedsiębiorcy i naukowcy pracują nad wykorzystaniem energii odnawialnej, by zachować bogactwo środowiska, a ludziom zapewnić dobrostan.
– Nasz region kojarzony jest z nieskażoną przyrodą, świeżym powietrzem i pięknymi widokami. To dziś rzadkość i atuty bezpośrednio związane z jakością życia. Sprzyjają one rozwojowi turystyki, podobnie jak dostępność komunikacyjna – biegnąca z zachodu na wschód autostrada A4 i Międzynarodowy Port Lotniczy „Rzeszów-Jasionka” – stwierdza Wioletta Rejman, prezes
Podkarpackiej Regionalnej Organizacji Turystycznej. Istniejący od 20 lat PROT zmienia dziś strategię działania, by z informacją o atutach regionu docierać do jak największej liczby osób. – Po 10-letniej przerwie wróciliśmy również do badań ruchu turystycznego. Chcemy jak najlepiej poznać oczekiwania podróżujących i wspólnie z przedsiębiorcami udoskonalać dla nich ofertę. Dzięki temu wiemy, że ponad 80 proc. osób odwiedzających Podkarpacie deklaruje chęć aktywnego wypoczynku, więc musimy rozwijać sieć usług związanych z aktywnym spędzaniem czasu na wolnym powietrzu. To oznacza, że powinniśmy rozwijać m.in. sieć bezpiecznych tras rowerowych. Biegnący przez Podkarpacie Wschodni Szlak Rowerowy Green Velo już nie wystarcza. Turyści mają swoje oczekiwania i chcą spróbować nowych rowerowych tras wytyczonych na Podkarpaciu. Wyzwaniem jest infrastruktura dla miłośników sportów wodnych. Cieszy mnie nowoczesna Eko Marina na Jeziorze Solińskim i powstająca nad nim kolejka gondolowa, ale dostrzegam też konieczność budowy miejsc przystankowych dla kajakarzy na podkarpackich rzekach, zwłaszcza na Sanie i jego dopływach – dodaje prezes PROT.
Od lat liczba turystów w regionie rośnie. Popularnością cieszą się powiaty bieszczadzki i leski, Rzeszów, miejscowości uzdrowiskowe, jak Polańczyk, Rymanów-Zdrój czy Horyniec-Zdrój. Na nowo odkrywane jest bogactwo Roztocza i Beskidu Niskiego. W 2019 roku województwo odwiedziło 1,3 mln turystów, korzystających z noclegu. Rok kolejny, pandemiczny, przyniósł wprawdzie spadek, ale branża liczy na powrót do normalności. Tym bardziej, że wiele zainwestowała w profesjonalizację oferty. Tylko w ostatnich dwóch latach bieszczadzcy przedsiębiorcy zrealizowali ponad 40 projektów z dofinansowaniem z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podkarpackiego, przeznaczając na rozszerzenie oferty dla turystów niemal 50 mln zł. – Aktualnie w świecie obserwowane są dwa mocne trendy turystyczne, które wzmocnił okres pandemii: turystyka na wolnym powietrzu, ze szczególnym uwzględnieniem turystyki kamperowej oraz ekoturystyka. Tę ofertę trzeba uzupełniać, potrzebna jest współpraca gmin i stwarzanie warunków dla przedsiębiorców, chcących w turystykę inwestować. I nad tymi procesami PROT teraz pracuje – zapewnia Wioletta Rejman.
Na Podkarpaciu chce się zjeść
– Walory Podkarpacia stawiają je w czołówce regionów, gdzie jakość życia jest najwyższa. Jedna trzecia województwa to obszary leśne. Uzupełniają je łąki i ogrody, a nawet zieleń miejska, której urodę w Rzeszowie przyjezdni od razu zauważają. Mniejszy pośpiech i mniej zurbanizowane miasta, zadbane wioski i coraz większa dbałość o środowisko z pewnością są tym, co nas wyróżnia – uważa Krzysztof Zieliński, współpracownik Stowarzyszenia „Polska Ekologia”, które zrzesza blisko 200 wytwórców żywności ekologicznej, a także współtwórca projektów
Stowarzyszenia „Pro Carpathia”. Najważniejszym osiągnięciem tego ostatniego jest połączenie w Klastrze Podkarpackie Smaki 60 przedsiębiorców przetwórstwa rolno-spożywczego i właścicieli gospodarstw rolnych. Pro Carpathia stworzyła również Szlak Kulinarny Podkarpackie Smaki zrzeszający blisko 50 obiektów gastronomicznych – restauracji, kawiarni, gospodarstw agroturystycznych – stawiają one na lokalne produkty i żywność wysokiej jakości.
– A klienci są coraz bardziej świadomi i coraz wyższej jakości oczekują – jest przekonany Krzysztof Zieliński. – Podkarpacie doskonale wpasowuje się w ideę slow food i slow life, w której najważniejsze jest delektowanie się dobrym jedzeniem, w przyjaznym człowiekowi otoczeniu. Nigdy nie stosowano tu chemizacji gleby na wielką skalę, więc ziemia nie jest wyjałowiona. Wystarczy przyjazna polityka państwa, by odtworzyć strukturę rolną i czerpać zyski z wydajnej gospodarki ekologicznej. Już decyzja o uruchomieniu detalicznego handlu rolniczego spowodowała niesamowity rozwój drobnej produkcji przetworów, wyrobów mięsnych. Klienci doceniają ich smak. Podczas wizyty studyjnej w Austrii częstowaliśmy gospodarzy bieszczadzkimi wyrobami. Byli zaskoczeni, że tak doskonałe sery powstają w Polsce. Najlepszymi recenzentami są także turyści – w ankietach przeprowadzonych w 2013 roku na zlecenie urzędu marszałkowskiego zadeklarowali, że z wypraw na Podkarpacie najchętniej przywożą właśnie sery, przetwory owocowo-warzywne oraz wino.
Królestwo winnic
Andrzej Ligęzka, prezes Stowarzyszenia Winiarzy Podkarpacia. Fot. Tadeusz Poźniak
Pofalowany krajobraz Podkarpacia, urozmaicony stokami o łagodnym nachyleniu, stwarza doskonałe warunki dla uprawy winorośli, rozwoju winiarstwa i produkcji wina wysokiej jakości. Jest o tym przekonany Andrzej Ligęzka, który pierwsze własne wino wyprodukował w 2008 roku. W tym samym czasie Józef Wawrejko i Jan Lubera zainicjowali powstanie
Stowarzyszenia Winiarzy Podkarpacia. Andrzej Ligęzka jest obecnie jego prezesem. – Przez te kilkanaście lat produkcja podkarpackiego wina bardzo urosła – podkreśla.
– Łączna powierzchnia upraw na Podkarpaciu to blisko 60 ha winnic. To daje nam 4. miejsce w kraju, po Małopolsce, Lubuskiem, Dolnym Śląsku. Jeśli chodzi o liczbę wytwórców wina, których mamy 41, jesteśmy na 3. miejscu.
Z roku na rok powierzchnia upraw rośnie, a mniejszych winnic na Podkarpaciu jest jeszcze więcej niż podają statystyki – prowadzą je pasjonaci, produkując wino na użytek własny. Wśród odmian na wina białe królują: Seyval Blanc, Johanniter, Bianca, Hibernal, Muskat Odeski; a w czerwonych: Regent, Rondo, Marechal Foch, Dornfelder i inne. Chociaż okres powojenny przerwał polskie tradycje winiarskie, to teraz odradzają się z powodzeniem. Aby wspierać ich jakość, Stowarzyszenie organizuje szkolenia, oceny techniczne, by winiarze uczyli się nawzajem od siebie. Możliwość sprawdzenia umiejętności daje np. Międzynarodowy Konkurs Win „Carpatia Vini” organizowany w Dworze Kombornia przez Fundację Slow Beskid, nasze Stowarzyszenie oraz Stowarzyszenie Kobiety i Wino. Co roku mierzą się w nim winiarze z regionu karpackiego – Słowacji, Węgier, Słowenii, Austrii, Polski. Podkarpackie wina i cydry odnoszą sukcesy w konkursach zagranicznych. Cydr musujący z Cydrowni Zywer w Lipniku, z 2020 roku, zdobył złoty medal podczas XI Międzynarodowej Gali Cydrów w hiszpańskiej Asturii. Wysoka jakość trunków sprawia, że wielu winiarzy ma stałych klientów, także wśród restauratorów. Popularnością cieszą się wszelkie imprezy winiarskie, na czele z organizowanymi od 15 lat Dniami Wina w Jaśle. Duże winiarskie wydarzenie planowane jest również w maju przyszłego roku w Rzeszowie.
– Winnice są chętnie odwiedzane przez turystów, więc pracujemy nad włączeniem ich adresów do mobilnej aplikacji enoturystycznej obejmującej całą Europę – zapowiada Andrzej Ligęzka.
Zielona energia
Dr Grzegorz Wisz, prezes Podkarpackiego Klastra Energii Odnawialnej. Fot. Tadeusz Poźniak
Malownicze krajobrazy, lokalne smaki na talerzu i uzdrowiskowy klimat wielu zakątków regionu sprawia, że kiedy inni borykają się ze zdegradowanym środowiskiem, Podkarpackie może koncentrować się na podtrzymaniu tego, co od dekad zapewnia mu czołówkę wśród województw o najdłuższej średniej życia mieszkańców. Temu też służy rozwój ekoenergetyki.
– Jeszcze w 2010 roku tylko 10 proc. energii pozyskiwanej w województwie podkarpackim pochodziło z odnawialnych źródeł energii. W dziewięć lat później jest to już 25 proc. z OZE, co daje nam 7. miejsce w kraju – mówi dr Grzegorz Wisz, fizyk, prezes Podkarpackiego Klastra Energii Odnawialnej. Założony w 2010 roku Klaster budował społeczną świadomość, inspirował przedsiębiorców i przygotował region do transformacji energetycznej. Sukcesem okazały się projekty parasolowe realizowane przez gminy oraz program „Mój prąd”, dzięki którym na setkach prywatnych domów powstały instalacje OZE.
– Zwiększyliśmy moce pozyskiwane z OZE ponad 10-krotnie. Teraz musimy modernizować sieci elektroenergetyczne, aby mogły obsłużyć tak wiele rozproszonych źródeł – zwraca uwagę dr Wisz, zaznaczając, że region posiada także doskonałe warunki do rozwoju energetyki wiatrowej. – Cały czas poszukujemy też nowych rozwiązań. Na Uniwersytecie Rzeszowskim pracujemy nad technologią wytwarzania cienkowarstwowych ogniw fotowoltaicznych opartych o półprzewodnikowe złącze tlenku tytanu i tlenku miedzi. Jeżeli uda nam się ten wynalazek doprowadzić do odpowiedniego poziomu gotowości technologicznej, powstanie produkt łatwo dostępny i tańszy. W tych badaniach ścigamy się z najlepszymi laboratoriami na świecie. Na rynku są już inne opracowane przez nas produkty, jak cienkowarstwowa ceramiczna powłoka termoizolacyjna, pozwalająca na zabezpieczenie zabytkowych budynków i oszczędność energii na poziomie 30 proc. Równolegle, w naszym Klastrze trwają prace nad projektem inteligentnego EkoOsiedla, łączącego energooszczędne budownictwo i instalacje wykorzystujące OZE. Chcemy w ten sposób tworzyć modelowe warunki dla przechodzenia regionu na gospodarkę niskoemisyjną, pokazywać, jak można wykorzystać inteligentną technikę i racjonalnie gospodarować zasobami, by zachować skarby naturalnego środowiska i jakość życia, które przekładają się na nasze zdrowie, aktywność i motywację do pracy – podsumowuje dr Grzegorz Wisz.