Podkarpacie jest wyjątkowym miejscem na mapie świata pod względem ulokowania firm branży lotniczej. To kluczowy, obok francuskiej Tuluzy i hiszpańskiej Andaluzji, ośrodek „skrzydlatego” przemysłu w Europie. Ma ponad 80 lat doświadczenia w produkcji samolotów i uczelnie od dekad kształcące inżynierów oraz pilotów. W fabryki zainwestowali tu światowi giganci. Produkty firm Doliny Lotniczej są stosowane w najnowocześniejszych boeingach i airbusach, w myśliwcach F-16 i F-35. W gwałtownie zmieniającym się świecie podkarpackie przedsiębiorstwa włączają się w rewolucję, jaką jest wprowadzenie nowych silników lotniczych na wodór, oraz technologie kosmiczne.
W 2003 roku, jeszcze zanim Komisja Europejska wdrożyła strategię inteligentnych specjalizacji regionów, w województwie podkarpackim powstał najbardziej rozpoznawalny polski klaster przemysłowy – Dolina Lotnicza. Zaliczany do najnowocześniejszych gałęzi gospodarki, oparty na wiedzy i innowacjach, przemysł lotniczy ma na Podkarpaciu tradycje sięgające przedwojennych fabryk Centralnego Okręgu Przemysłowego. Już wtedy w Rzeszowie produkowano lotnicze silniki, a w Mielcu – samoloty. Dziś region podkarpacki pozostaje głównym ośrodkiem produkcji lotniczej w Polsce – ma w niej 90-procentowy udział. Dominujące zakłady to Pratt & Whitney Rzeszów i Polskie Zakłady Lotnicze w Mielcu. W ich otoczeniu funkcjonują dziesiątki specjalistycznych przedsiębiorstw, wspieranych placówkami badawczo-rozwojowymi.
– Mierzą się one z wyzwaniami technologicznymi, jakie wiążą się z produkcją lotniczą, pracą z materiałami trudnymi do wytwarzania i obróbki. Podejmują prace konstrukcyjne i projektowe. Większość firm w ramach dużych konsorcjów produkuje komponenty do finalnych produktów, które są montowane w różnych częściach świata. Ale produkty końcowe powstają również w województwie podkarpackim – to np. helikopter Black Hawk i samolot M-28 produkowane w Mielcu. Ten ostatni praktycznie od początku opracowany w Polsce – mówi dr hab. inż. Andrzej Majka, kierownik Katedry Inżynierii Lotniczej i Kosmicznej na Wydziale Budowy Maszyn i Lotnictwa Politechniki Rzeszowskiej.
– Dolina Lotnicza w ciągu 18 lat swego istnienia zdołała zwiększyć swój potencjał w sposób niezwykły – uważa Marek Darecki, prezes Stowarzyszenia Dolina Lotnicza. – Ilość firm lotniczych zwiększyła się z kilkunastu do prawie stu, zatrudnienie wzrosło z 10 tys. do 30 tys., a sprzedaż eksportowa z 250 milionów dolarów do ponad 3 miliardów dolarów. Jednak te liczby, choć robią wrażenie, nie są najistotniejszym dorobkiem Doliny. Największe znaczenia mają pozyskane umiejętności kadry zarządzającej i pracowników, najnowocześniejsze technologie aero-kosmiczne i światowej klasy park maszynowy. Na tym polega siła nowoczesnego przemysłu lotniczego, inteligentnej specjalizacji Podkarpacia. Te umiejętności i wiedza rozprzestrzeniają się po całym regionie, również poza lotnictwo.
Marek Darecki. Fot. Tadeusz Poźniak
Dlatego za inwestycjami zagranicznymi szły wspierane funduszami unijnymi inwestycje podkarpackiego samorządu w infrastrukturę stref przemysłowych i rozbudowę Międzynarodowego Portu Lotniczego „Rzeszów-Jasionka”. Dzięki temu na podrzeszowskim lotnisku mogą lądować największe na świecie samoloty transportowe, by zabrać na podkład np. wyprodukowane w Mielcu śmigłowce Black Hawk. Dla obsługi przewozów towarowych powstał nowoczesny terminal cargo. Jak przekazuje Adam Hamryszczak, prezes Międzynarodowego Portu Lotniczego Rzeszów-Jasionka, wkrótce rozpocznie się kolejna inwestycja o wartości 53 mln zł, współfinansowana przez Przedsiębiorstwo Państwowe „Porty Lotnicze”, obejmująca m.in. modernizację systemów kontroli bezpieczeństwa i łączności czy rozbudowę lotniczej stacji paliw.
W perspektywie kilku najbliższych lat na terenie lotniska firma LOT Aircraft Maintenance Services zamierza wybudować najnowocześniejszą i jedną z największych w Europie baz obsługowych. – Hangary będą zlokalizowane na powierzchni 13 ha. Utworzone zostanie zaplecze warsztatowe, magazynowe, techniczne i biurowe. Oprócz obsługi samolotów, planujemy utworzenie i funkcjonowanie działów wspierających działalność produkcyjną, m.in. planowanie, inżyniering, badania NDT, obsługa komponentów, warsztaty strukturalne, estetyka. W I etapie zatrudnimy ok. 350 pracowników – mówi Aleksandra Juda, prezes LOT AMS.
Międzynarodowy Port Lotniczy "Rzeszów-Jasionka". Fot. Tadeusz Poźniak
W dzisiejszych czasach to szczególnie dobra wiadomość. Przed pandemią Covid-19 branża lotnicza rozwijała się w szybkim tempie. Jednak, kiedy w 2020 roku ruch pasażerski raptownie stopniał, anulowano wiele zamówień, zmuszając przedsiębiorstwa do oszczędności, których ciężar ponieśli także pracownicy, i do zmiany planów.
– Są różne prognozy wychodzenia z tego kryzysu, a firmy Doliny Lotniczej podejmują działania, aby przez ten czas utrzymać wykwalifikowaną kadrę, która jest ich największym zasobem. Kiedy świat opanuje pandemię, wróci zapotrzebowanie na nowe silniki i płatowce – mówi prof. Andrzej Majka. – Teraz jest czas nad przemyśleniem kierunku rozwoju. Transport lotniczy jest odpowiedzialny za 3 proc. wszystkich substancji szkodliwych emitowanych przez człowieka do środowiska. Niewiele, ale o dużej szkodliwości dla atmosfery. Poza tym kończą się naturalne zasoby paliw kopalnianych, więc przemysł i nauka pracują nad całkiem nowymi technologiami. Szansą jest wykorzystanie wodoru. Chcemy go spalać w silnikach lotniczych. „Agresywny” wodór wymaga innej konstrukcji samolotu, nowych powłok termicznych, większych zbiorników pokładowych. Europejski Airbus ogłosił, że prototyp silnika zamierza wykonać do 2025 roku, pięć lat później zamontować go w samolocie, a ok. 2035 roku – latać na nim w regularnych rejsach. To jest wyzwaniem dla lotnictwa i w tym kierunku zwraca się podkarpacka Dolina Lotnicza, w której przemysł silnikowy jest bardzo mocno reprezentowany.
Na konieczność budowy nowej strategii Doliny Lotniczej wskazuje Marek Darecki, mówiąc, że nadchodzi czas na redefinicję formuły funkcjonowania klastra, związany z rozwojem nowych umiejętności, gospodarki cyfrowej, mobilnych form pracy zdalnej, nowych modeli biznesowych. Polska musi postawić na wiedzę i technologię. – Dolina Lotnicza dysponuje odpowiednim potencjałem intelektualnym, aby sprostać nowym wyzwaniom – uważa prezes Darecki. – Naszą dodatkową siłą jest wspólne, zgodne i solidarne działanie w ramach klastra, potwierdzone 18-letnią już tradycją. Wierzymy w siłę tradycji. Zadaniem
liderów tego przemysłu jest znalezienie rozwiązań, które nie tylko siłę dzisiejszą Doliny Lotniczej zachowają, ale ją podniosą na wyższy poziom.
Kierunek rozwoju wyznacza także przemysł kosmiczny, dla którego podkarpackie firmy już dostarczają komponenty. – Wymaga on olbrzymich nakładów, ale przynosi też bardzo wysoką stopę zwrotu, na poziomie 700 proc. – podkreśla prof. Majka.
Od ponad pięciu lat w Rzeszowie mieści się jeden z dwóch oddziałów terenowych Polskiej Agencji Kosmicznej – rządowej agencji odpowiedzialnej m.in. za międzynarodową współpracę w dziedzinie kosmosu. A w ostatnim czasie, 27 stycznia br., Województwo Podkarpackie, firma Exatel S.A., Politechnika Rzeszowska oraz Państwowa Wyższa Szkoła Techniczno-Ekonomiczna w Jarosławiu zawarły porozumienie w sprawie stworzenie klastra kosmicznego na Podkarpaciu i budowy Satelitarnego Systemu Obserwacji Ziemi. Województwo podkarpackie, lider przemysłu lotniczego, chce mieć również udział w przemyśle z obszaru technologii kosmicznych i technik satelitarnych. I to jest krok ku takiej właśnie przyszłości.