Jest takie piękne hinduskie przysłowie: „Człowiek jest jak dom o czterech pokojach -jest pokój ciała, pokój umysłu, pokój emocji i pokój ducha.” Tak najkrócej można określić człowieka w pełni, a Kasię Twardzik, właścicielkę Kasia Twardzik Studio, niezwykłego miejsca, które z tradycyjnym fitnessem niewiele ma wspólnego, holistyczne podejście do człowieka interesuje najbardziej. I choć z wykształcenia jest magistrem ekonomii, absolwentką Akademii Ekonomicznej w Krakowie, to ruch i zdrowy styl życia są jej największą pasją. Od 16 lat instruktorka fitness, kilka lat temu zafascynowała się „body&mind”: jogą, pilatesem i bodyART. Szybko się też okazało, że miłość do treningów integrujących ciało z umysłem jest zaraźliwa, a podobnie jak Kasia ćwiczy coraz więcej osób.
Idealne proporcje ciała wręcz prowokują, by z modowych eksperymentów czerpać całymi garściami. – Ale nie ja – uśmiecha się Kasia Twardzik. – Dla mnie najważniejsza jest wygoda. I choć dla obserwatora jej figura jest idealna, ona jak prawie każda kobieta potrafi wyszukać nieistniejące mankamenty – Na pewno nie mam warunków fizycznych do noszenia spódnic mini – twierdzi i jak każda perfekcjonistka z uśmiechem przyjmuje zaprzeczenia, ale konsekwentnie trzyma się swojego zdania.
Jej wygląd to lata pracy, ale dla niej naturalnej, bo ruch kocha i jest z nim związana od zawsze. Po części za pośrednictwem rodziców, Bogusławy i Macieja Twardzików, którzy byli i są propagatorami zdrowego stylu życia, w ostatnich latach zaangażowani w popularyzację gry w golfa na Podkarpaciu, ale przede wszystkim ona sama znakomicie czuje się jako instruktorka body&mind, a wspomniana filozofia życia jest dla niej bardzo ważna także prywatnie.
– Jeszcze jako uczennica liceum prowadziłam zajęcia z fitnessu, pierwszy kurs instruktorski zrobiłam zaraz po 18. urodzinach – opowiada. – Kilkanaście lat temu, fitness, siłownie nie były jeszcze tak popularne jak dziś, ale za pośrednictwem mamy, która była właścicielką Małej Akademii Ruchu, jednego z pierwszych w Rzeszowie klubu fitness, choć nie do końca w tradycyjnym tego słowa znaczeniu, szybko stałam się częścią tego świata. Interesowały mnie nowości ze świata, warsztaty, szkolenia, eksperymentowałam sama na sobie, co dla ludzkiego ciała przynosi największe korzyści. I gdy tak szukam w pamięci, największą przerwę w ćwiczeniach miałam po urodzeniu pierwszej córki. Od treningów odpoczywałam rok. Po drugiej córce do zajęć wróciłam już po dwóch miesiącach. Mój organizm wręcz się domagał wysiłku, a dzięki temu szybciej osiągałam harmonię.
Zintegrować ciało i umysł
Dziś dla Kasi najważniejsze jest body&mind, choć nie stroni też od jazdy na nartach, tańca, który uwielbia i żeglarstwa. W swoim opowiadaniu o aktywności potrafi być wręcz zaraźliwa, dlatego nie można być zaskoczonym, gdy wspomina o swoim pierwszym pomyśle na biznes. – Oczywiście klub fitness – śmieje się. – Założony na ostatnim roku studiów w Krakowie, prowadzony prawie dwa lata, a gdy na stałe osiadłam w Rzeszowie, odsprzedany koleżance.
Tamto doświadczenie z biznesem dało jej też pewność, że zawsze chce pracować u siebie i dla siebie, choć epizod pracy na etacie w swoim życiorysie też ma. – Byłam specjalistką ds. marketingu w firmie NTB sp. z o.o. w Głogowie Małopolskim, należącej do rodziców, przez kilka miesięcy zajmowałam nawet stanowisko prezesa, ale ostatecznie uznałam, że najlepsza dla mnie droga, to konsekwentne realizowanie się we własnych projektach, co daje mi największą satysfakcję – mówi.
Była jeszcze firma zajmująca się realizacją projektów typu wellnes&spa, coś bardziej w rodzaju firmy budowlanej, gdzie wspólnie ze słowackim partnerem odpowiadała za budowę i wyposażenie wnętrz wykorzystywanych w kompleksach spa, a od prawie roku jest Kasia Twardzik Studio, które coraz lepiej się rozwija i jest dokładnie tym, czym chce się zajmować w kolejnych latach i co daje jej ogromną radość oraz poczucie samorealizacji.
Biznes i aktywność fizyczna jak to połączyć w modzie? – Wspólnym mianownikiem jest wygoda – pointuje Kasia. Na co dzień bardzo dobrze czuje się w dżinsach, koszulowych bluzkach i wygodnych butach. – W szafie mam może dwie pary butów na obcasie i ani jednej pary zabójczo wysokich szpilek – dodaje.
W bardzo eleganckim wydaniu można ją zobaczyć na oficjalnych przyjęciach i ważnych spotkaniach biznesowych. – Stąd sporo, ale w granicach rozsądku sukienek i spódnic na moich wieszakach – mówi.
Kasia nie kryje, że jest praktyczna i mimo rozmiaru ubrania 34-36, które mogłoby prowokować do częstych i licznych zakupów, ona nie ulega tej mani. – Na pewno nie jestem zakupoholiczką. – Przesada w każdym temacie jest mi obca. – Ubrań sportowych też mam rozsądne ilości, a skoro zajęcia prowadzę na bosaka, nie ma też potrzeby, bym co tydzień kupowała nowe buty sportowe.
Podobny stosunek ma do makijażu. Na co dzień nie ma ani czasu, ani potrzeby by być perfekcyjnie „zrobiona”, trochę podkładu, tusz na rzęsy, dobrze ścięte włosy i czuje się dobrze.
Uzależnienia? W modzie wygoda, w życiu ruch
Szaleństwa? – Bardzo lubię biżuterię, choć rzadko ją noszę, bo przeszkadza mi w pracy, no i dżinsy, na świetnie skrojone potrafię wydać sporo pieniędzy – śmieje się. – Na pewno czuję się też wolna od modowych rygorów, noszę i kupuję to, co do mnie pasuje, jestem odporna na sezonowe trendy i już na pewno nie założę czegoś, co do mnie nie pasuje. Nie lubię żółtego koloru, więc nie kupię takich ubrań, choćby były najmodniejsze, podobnie, jak spodni z krokiem w kolanach, bo to nie są propozycje dla mnie. W takich sytuacjach jestem nieugięta.
Jej uzależnieniem jest ruch i zdrowy styl życia. Nawet na urlopie jestem aktywna. W tym roku jej wakacjami były warsztaty z jogi i pilatesu w pięknej Sadybie Karpackiej w Smereku w Bieszczadach. Cały tydzień ćwiczyła, wędrowała po górach, spędzała czas z ludźmi, dla których podobnie jak dla niej treningi integrujące ciało z umysłem są ważne. Zwłaszcza, że trening ma nie tylko usprawniać ciało, ale także odprężać nasz przeładowany informacjami umysł, pomóc w koncentracji i docieraniu do wewnętrznego „ja”.
– W Kasia Twardzik Studio, które nastawione jest na pracę w małych grupach, na indywidualne, ale szerokie i harmonijne podejście do człowieka, próbuję zaszczepić ludziom przeświadczenie jak ważny jest ruch i świadome życie – mówi Kasia. – Człowiek jest stworzony do ruchu, biegania, zdobywania pożywienia. Łatwo zaobserwować, że jeśli długo siedzimy przed komputerem, telewizorem, bardzo szybko uskarżamy się na bóle nóg, kręgosłupa, niepokój. Nasz organizm aż prosi się o codzienną dawkę spaceru, jazdy na rowerze, lub innej aktywności.
Jakie z tego korzyści? Nasze mięśnie pracują, więc nie zanikają, nasza psychika odpoczywa, a nasza energia życiowa się zwiększa. Sami jesteśmy odpowiedzialni za siebie i za swoje życie, dlatego albo decydujemy się na świadome w nim zmiany na wielu płaszczyznach, albo trwamy w permanentnym stresie, który jest najbardziej szkodliwym czynnikiem naszego życiu.
– Ćwicząc, koncentrujemy się na pracy mięśni, oddechu, nie ma tej gonitwy myśli, od której tak trudno się uwolnić we współczesnym świecie – tłumaczy Kasia Twardzik. – Dzięki temu odzyskujemy równowagę i umiemy się zdystansować. O tyle to istotne, że ewolucyjnie jesteśmy przygotowani na krótkotrwały stres, z którym umiemy sobie radzić. Długotrwały, permanentny stres jest dla nas czymś obcym, nieznanym i musimy umieć wypracować sobie techniki radzenia z nim. W przeciwnym razie czekają nas poważne kłopoty ze zdrowiem psychicznym i fizycznym.
Co ciekawe, większość podopiecznych, które przychodzą na treningi, przyznaje, że ćwiczy, bo chce schudnąć, wyrzeźbić mięśnie, albo pozbyć się bólów kręgosłupa. – Chyba nie zdarzyło mi się, aby ktoś powiedział, że chce lepiej czuć swoje ciało – mówi Kasia. – A to jest jedna z najważniejszych kwestii w pracy nad sobą i to właśnie robię na zajęciach w Rzeszowie i Głogowie Małopolskim. W tym ostatnim z wykorzystaniem jeszcze zaplecza z saunami i masażami w NTB Active Club.