We wtorek, 21 stycznia, odszedł prof. dr hab. Jerzy Chłopecki, rzeszowski socjolog i politolog, autor wielu książek, meloman i wielki miłośnik koni. Od wielu lat związany z Rzeszowem i tutejszym środowiskiem uczelnianym, ostatnio piastował stanowisko prorektora do spraw nauki Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. Przegrał walkę z chorobą nowotworową. Miał 77 lat.
Jerzy Chłopecki był profesorem nauk humanistycznych, studia ukończył na Uniwersytecie Warszawskim, tam również robił doktorat i habilitację. Przez lata był związany z Wyższą Szkołą Pedagogiczną, następnie Uniwersytetem Rzeszowskim, od kilku lat pełnił stanowisko prorektora rzeszowskiej WSIiZ, gdzie kierował również Katedrą Nauk Społecznych. Był wybitnym socjologiem i politologiem, jednocześnie błyskotliwym, serdecznym i pełnym ciepła oraz ironicznego humoru człowiekiem o nietuzinkowej osobowości.
Jego wielką pasję stanowiło dziennikarstwo. Prawował jako redaktor naczelny zlikwidowanego w stanie wojennym warszawskiego tygodnika „Ekran”. Jerzy Chłopecki to również autor książek: „Rewolucja i postęp”, „Czas, świadomość, historia. Uwarunkowania potocznej świadomości czasu”, „Przestrzeń polityczna Polski. Konflikt i zmiana”, „Ciągłość, zmiana i powrót. Szkice z socjologii wychowania”. Na jego koncie jest też kilkadziesiąt artykułów naukowych, rozdziałów w monografiach oraz wielu tekstów publicystycznych. Recenzował wiele prac doktorskich i habilitacyjnych.
Został odznaczony m.in. Srebrnym i Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Nagrodą Ministra Edukacji Narodowej, odznaką „Zasłużony Działacz Kultury” oraz Medalem Komisji Edukacji Narodowej. Prowadził wykłady z socjologii ogólnej, socjologii mediów i socjologii polityki.
Miał zawsze wiele energii, inspirujących pomysłów, opiniotwórczych spostrzeżeń, do końca aktywnie uczestniczył w życiu naukowym i poza nim. Prof. Chłopecki był znany ze swojej wielkiej miłości do muzyki – często gościł na koncertach i festiwalach w Łańcucie, oraz koni. Gdy przed kilkoma laty przygotowywałam z profesorem artykuł o koniach, z wielką pasją opowiadał o wyjątkowości tych zwierząt i radości, jaka płynie z obcowania z nimi, chwalił się swoją piękną klaczą Bandolą. Swoją pasją zarażał też studentów, cieszył się, że chętnie przyjeżdżają do stajni w Kilenarowej, ale też zwracał uwagę, by nikt nigdy nie wyrządził krzywdy zwierzętom. – Zanim wskoczy się na grzbiet konia, trzeba go przygotować, rozmawiać z nim. Czyszczenia i czesanie to swego rodzaju pieszczoty z koniem, które odprężają zwierzę. Z koniem trzeba też pracować. Wiem, że dużo mi brakuje, żeby być dobrym jeźdźcem, a koń to czuje i dlatego tak ważne są wspólne treningi – opowiadał prof. Chłopecki.