Reklama

Ludzie

Ks. prof. Heller, światowej sławy kosmolog, kończy 86 lat

Aneta Gieroń
Dodano: 12.03.2022
61014_heller
Share
Udostępnij
Ks. prof. Michał Heller, kosmolog, fizyk, filozof i teolog, laureat Nagrody Templetona, jeden z najwybitniejszych uczonych naszych czasów oraz doktor honoris causa Politechniki Rzeszowskiej, 12 marca kończy 86 lat. I jest coś olśniewającego w tej postaci, która przeszła „Od Syberii do Pałacu Buckingham”, a z równą swobodą oraz nieprawdopodobną skromnością odnajduje się na światowych salonach jak i w swojskiej parafii w Ropczycach, gdzie przed laty ksiądz profesor był wikarym.
 
Księdza profesor ma nieprawdopodobny wkład w rozwój i popularyzację nauki na świecie oraz skuteczne budowanie pomostów pomiędzy nauką a religią. Za to też w 2008 roku jako pierwszy i jedyny Polak otrzymał prestiżową Nagrodę Templetona w wysokości ok. 1,6 miliona dolarów, nazywaną „teologicznym Noblem”, którą w całości przeznaczył na założenie i rozwój Centrum Kopernika w Krakowie. 
 
Imponujący dorobek naukowy ks. prof. Michała Hellera obejmuje ponad 1100 publikacji, blisko 70 książek i monografii z kosmologii, fizyki, filozofii, matematyki
oraz z obszaru nauki i religii, a także setki artykułów naukowych oraz publicystycznych. 
 
Sama historia życia oraz rodziny ks. prof. Heller jest niezwykła – niczym scenariusz na bardzo dobry film. Urodził się 86 lata temu w Tarnowie. Jego matka pochodziła z polskiej rodziny z kresów a ojciec był utalentowanym inżynierem, absolwentem Politechniki Wiedeńskiej oraz Lwowskiej, współpracownikiem premiera Eugeniusza Kwiatkowskiego, zatrudnionym w fabryce Związków Azotowych w Mościcach k. Tarnowa. W 1940 roku Sowieci wywieźli rodzinę Hellerów na Sybir. Najpierw był obóz w Jakucji, potem w Ałdanie i Urbachu. W 1946 roku Hellerom udało się wrócić do Mościc, gdzie przyszły kosmolog ukończył szkołę podstawową i średnią. Po maturze wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie, zaś po studiach jako wikary trafił na parafię do Ropczyc.
 
 Na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim obronił tytuł doktora i doktora habilitowanego a od przeszło 30 lat jest profesorem zwyczajnym.
 
Pozycja naukowa księdza profesora jest wyjątkowa. Należy do czołówki światowej klasy naukowców i współpracuje z najwybitniejszymi przedstawicielami nauki na całym świecie. 
 
 
Ks. prof. Michał Heller na lotnisku w Jasionce w 2019 roku. Fot. Artur Buk
 
Ks. prof. Heller pytany czy religii jest potrzebna nauka i vice versa odpowiada: „To są dwie różne sfery działalności i źle jest, gdy się je miesza. Gdy w nauce używa się argumentów religijnych jako naukowych, które mają decydować o słuszności lub nieprawdziwości jakiejś teorii naukowej, to jest błąd metodologiczny, który prowadzi do rozmaitych konfliktów i niepotrzebnych zadrażnień. Niekiedy ludzie mnie pytają, jak naukowo można udowodnić istnienie Trójcy Świętej. Oczywiście, nie można, dlatego, że nauka i wiara to dwie różne sfery poznania i doświadczenia, ale one spotykają się w człowieku, który może być i uczonym, i człowiekiem religijnym. Wtedy w psychice człowieka musi nastąpić pewne zharmonizowanie tych dwóch dziedzin i ono się dokonuje, w pierwszym etapie, przez zrozumienie ich odrębności. Natomiast w drugim etapie następuje pewne zharmonizowanie, dostrzega się, że one obydwie są potrzebne i wzajemnie się dopełniają.
 
Religia jest potrzebna może nie tyle nauce, co człowiekowi zajmującemu się nauką, bo religia daje poczucie sensu. Wiem, po co świat istnieje, skąd się wziął i do czego zmierza. Bez religii nawet nauka byłaby czymś bezsensownym, jakąś ślepą grą z przyrodą, która nie wiadomo dlaczego jest taka, a nie inna. Tymczasem przyroda  jest zrozumiała, jest czymś, co da się badać, w czym jest zaklęta jakaś myśl. I nauka tę myśl rozszyfrowuje.
 
Prywatnie ksiądz profesor uwielbia latać samolotami, zna prawie wszystkie lotniska na świecie i „rozbił” kilka samolotów – na szczęście to tylko na symulatorach lotu. Politechnika Rzeszowska do niedawna była jedyną w Polsce uczelnią kształcącą pilotów lotnictwa cywilnego.
 
– Latanie to moja wielka miłość, która zaczęła się dawno temu, kiedy sporo podróżowałem po świecie i wiele czasu spędzałem w samolotach oraz na lotniskach. Z każdym lotem ta tematyka pasjonowała mnie bardziej i tak pozostało do dziś. Pamiętam, jak kilka lat temu leciałem z Krakowa do Warszawy i siedząc już samolocie dostrzegłem, że z jednego koła uchodził dym, a co za tym idzie, także powietrze. Zwróciłem uwagę stewardowi, pasażerowie na pół godziny zostali wyproszeni z samolotu, obsługa lotniska wymieniła obywa koła i lot z opóźnieniem, ale się odbył. Po wylądowaniu w Warszawie, podziękowała mi obsługa i sam kapitan. To była moja największa lotnicza przygoda – śmieje się ks. prof. Michał Heller.
 
Jeszcze większą lotniczą przygodę przeżył ksiądz profesor w Ośrodku Kształcenia Lotniczego Politechniki Rzeszowskiej, gdy w październiku 2019 roku wspólnie z pilotem-instruktorem Mieczysławem Górakiem wsiadł za stery "Tampico" TB – 9 i odbył lot na trasie Rzeszów-Solina-Bezmiechowa-Rzeszów. 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy