Reklama

Lifestyle

Z atopią przez Europę

PAP MediaRoom
Dodano: 09.12.2025
pexels.com
pexels.com
Share
Udostępnij

Atopowe zapalenie skóry (AZS) to więcej niż choroba skóry. Świąd, zaostrzenia i zaburzenia snu wpływają na codzienne życie pacjentów, a dostęp do nowoczesnych terapii w Polsce, Czechach i Chorwacji zależy nie tylko od leków, lecz także od systemu opieki, edukacji i świadomości lekarzy. Trzech wybitnych klinicystów z regionu Europy Środkowo-Wschodniej opowiedziało o tym, jak ich kraje radzą sobie z atopowym zapaleniem skóry.

Choć atopowe zapalenie skóry jest jedną z najczęstszych chorób dermatologicznych, jej zasięg w Europie Środkowo-Wschodniej nie jest jednolity. W Polsce choruje około czterech procent dorosłych i od pięciu do dziesięciu procent dzieci, przy czym częściej w miastach niż na wsiach, co wpływa zarówno na czas diagnozy, jak i dostęp do specjalisty. W Czechach odsetki są nieco niższe, obejmując dwa do trzech procent dorosłych oraz pięć do sześciu procent dzieci. Najtrudniejsza wydaje się sytuacja epidemiologiczna w Chorwacji, gdzie AZS dotyka nawet dziesięciu procent dorosłych i od piętnastu do dwudziestu procent dzieci. Te różnice mają znaczenie, ponieważ większa liczba pacjentów obciąża system i zwiększa potrzebę sprawnych ścieżek diagnostycznych.

Pod względem diagnostyki Czechy wyprzedzają region.

„System opieki nad pacjentami z AZS w Czechach jest w dobrym stanie, mamy dostęp do prawie wszystkich nowych leków, ale wciąż powinniśmy móc stosować je wcześniej, nie tylko w ciężkim przebiegu” – podkreśla prof. Spyridon Gkalpakiotis z Uniwersytetu Karola w Pradze.

Najważniejsze wyzwanie to możliwość wcześniejszego włączania leczenia oraz leczenie nie tylko ciężkich, ale również umiarkowanych postaci choroby. Pacjenci, zwłaszcza dzieci, trafiają szybko do dermatologa, a czas oczekiwania u dorosłych zwykle nie przekracza kilku miesięcy. Świadomość lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej jest relatywnie wysoka.

W Polsce diagnostyka, choć stopniowo się poprawia, wciąż bywa opóźniona, szczególnie u dorosłych. Znaczna część chorych pozostaje pod opieką podstawowej opieki zdrowotnej przez wiele lat, stosując jedynie emolienty i sterydy miejscowe, co przy umiarkowanym lub ciężkim AZS bywa niewystarczające. Prof. Witold Owczarek z WIM w Warszawie, konsultant krajowy ds. dermatologii i wenerologii tłumaczy:

„w przypadkach bardziej zaawansowanych, kiedy mamy przewlekły przebieg choroby, stosujemy terapię proaktywną miejscowymi lekami przeciwzapalnymi lub terapię ogólną, zarówno lekami klasycznymi, jak i innowacyjnymi, w ramach dedykowanego programu lekowego”.

Dostęp do dermatologów jest nierówny geograficznie, a wielu pacjentów napotyka na bariery w dotarciu do specjalisty.

Chorwacja prezentuje inną dynamikę: diagnostyka u dzieci jest sprawna, natomiast u dorosłych proces jest wyraźnie wolniejszy.

„Głównym problemem w leczeniu atopowego zapalenia skóry jest kortykofobia – pacjenci boją się stosować steroidy miejscowe, a wiele lat niewłaściwej edukacji pogłębia ten problem”- wskazuje prof. Suzana Ljubojević-Hadžavdić ze Szpitala Uniwersyteckiego w Zagrzebiu.

Ponadto chorwacka ekspertka podkreśla, że brak możliwości natychmiastowego przyjęcia do kliniki oraz ograniczony dostęp dermatologów spoza głównych ośrodków do nowoczesnych terapii wydłuża czas leczenia. Wiele leków wymaga zgody szpitalnej komisji lekowej, co dodatkowo opóźnia dostęp do terapii.

Różnice w dostępie do terapii zaawansowanych również wyraźnie odróżniają trzy kraje. Polski system refundacyjny należy do najbardziej kompleksowych w regionie i obejmuje wszystkie kluczowe klasy terapii.

„Dostęp do innowacyjnych terapii dla pacjentów ciężko chorych w Polsce jest bardzo dobry – praktycznie cały zakres leków zarejestrowanych na świecie jest dostępny, choć w różnych liniach terapeutycznych, co wymusza pewną liniowość leczenia” – podkreśla prof. Witold Owczarek.

W dostępie do leczenia są jednak ograniczenia ze względu na zbyt małą liczbę ośrodków, obciążenie biurokratyczne oraz duże różnice między województwami. W rezultacie wiele osób z umiarkowanym i ciężkim AZS pozostaje leczonych wyłącznie metodami miejscowymi.

W Czechach dostęp do nowoczesnych leków jest szeroki, ale brak wystarczającej liczby dermatologów opóźnia realne wdrożenie terapii. Dodatkowym ograniczeniem jest wymóg wcześniejszego zastosowania leku systemowego, co opóźnia dostęp do terapii biologicznych u pacjentów umiarkowanych.

W Chorwacji sytuacja pacjentów jest najmniej korzystna – dostęp do terapii zaawansowanych jest ograniczony, a wdrożenie leczenia często wymaga zgody komisji lekowej. Dodatkowo niski poziom edukacji zdrowotnej i mała aktywność organizacji pacjenckich potęgują trudności.

Cele leczenia teoretycznie w każdym kraju skupiają się na poprawie jakości życia pacjentów poprzez redukcję świądu, odbudowę bariery skórnej i kontrolę zmian skórnych. W praktyce różnią się akcentami. W Czechach MDA staje się standardem, a kliniki praskie stosują podejście „treat-to-target”, koncentrując się na znaczącej poprawie wskaźników klinicznych i subiektywnych odczuć pacjenta, w tym świądu. Prof. Spyridon Gkalpakiotis podkreśla:

„Minimalna aktywność choroby to nowy standard – łączymy punkt widzenia lekarza i pacjenta, aby uzyskać najlepsze wyniki leczenia”. W Chorwacji wytyczne z 2021 roku nie uwzględniają jeszcze MDA, ale eksperci pracują nad ich aktualizacją.

„Minimalna aktywność choroby staje się coraz ważniejsza – chcemy, aby pacjenci nie tylko odczuwali poprawę, ale też faktycznie mieli redukcję zmian skórnych” – zauważa prof. Suzana Ljubojević Hadžavdić.

W Polsce głównym celem pozostaje poprawa jakości życia poprzez redukcję świądu, odbudowę bariery skórnej, zapobieganie zaostrzeniom i funkcjonalną poprawę codziennego funkcjonowania pacjenta.

„Opieka nad pacjentem z przewlekłym, zaawansowanym AZS wymaga podejścia wielospecjalistycznego – dermatologa, alergologa, wsparcia psychologicznego, bo chorobie często towarzyszą nasilony świąd, zaburzenia snu i problemy emocjonalne” – tłumaczy prof. Witold Owczarek.

Rola lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej jest kluczowa w całym regionie. W Czechach radzą sobie dobrze w przypadku dzieci, gorzej u dorosłych. W Polsce POZ stanowi punkt startowy diagnostyki większości pacjentów. W Chorwacji barierą jest brak dostępu do nowoczesnych leków dla dermatologów działających poza klinikami, co wymusza dodatkowe odsyłanie pacjentów i wydłuża ścieżkę terapeutyczną.

„Wczesne i efektywne leczenie jest kluczowe – im szybciej podejmiemy właściwą terapię, tym większy wpływ na poprawę zdrowia pacjenta, jego funkcjonowanie społeczne i zapobieganie rozwojowi innych chorób atopowych” – podkreśla prof. Witold Owczarek.

Wszyscy eksperci zgodnie przewidują, że przyszłość dermatologii będzie należeć do nowych cząsteczek modulujących układ odpornościowy. Nadal pozostają pacjenci, którzy pomimo stosowania terapii biologicznych i małych cząsteczek nie osiągają pełnej kontroli nad chorobą. Wkrótce pojawią się leki działające na nowe szlaki immunologiczne, być może także na współistniejące choroby atopowe, takie jak astma czy alergie.

W każdym kraju bariery systemowe przybierają odmienny charakter. W Polsce problemem pozostaje nierównomierny dostęp do terapii zaawansowanych, pozostawanie wielu pacjentów na leczeniu podstawowym, brak aktualnych danych epidemiologicznych oraz różnice w dostępie do opieki między miastem a wsią. W Czechach barierą jest niewystarczająca liczba dermatologów, wysokie koszty ekonomiczne związane z umiarkowanym i ciężkim AZS oraz potrzeba pełnej standaryzacji strategii treat-to-target. W Chorwacji ograniczenia obejmują najmniej korzystną refundację terapii w regionie, silną kortykofobię, małą aktywność organizacji pacjenckich oraz nietypowy profil genetyczny pacjentów, który wpływa na obraz choroby.

Mimo różnic jedno pozostaje pewne: region Europy Środkowo-Wschodniej szybko zmienia podejście do atopowego zapalenia skóry. Czechy wyznaczają standard organizacyjny, Polska oferuje najszerszą refundację, a Chorwacja, mimo ograniczeń, przygotowuje nowe, bardziej otwarte wytyczne. Minimalna aktywność choroby nie jest już pojęciem z kręgu deklaracji, staje się realnym standardem klinicznym, który w najbliższych latach prawdopodobnie ukształtuje sposób leczenia AZS w całym regionie.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy