"Zagroda Magija Twórcze Bieszczady" Magdy i Janusza Demkowiczów składająca się z trzech drewnianych, historycznych domów z duszą i urokliwej stodoły, to w Bieszczadach miejscówka kultowa. W 2015 roku uruchomili Bieszczadzkie Drezyny Rowerowe i znów sukces. W pierwszym roku działalności, historyczną linią kolejową od Zagórza po Krościenko, gdzie po drodze widoki zapierają dech w piersiach, przejechało ponad 30 tys. osób. Certyfikat – Najlepszy Produkt Turystyczny Polski 2015 tylko to potwierdził. Teraz drezyny znalazły się wśród nominowanych w XVII edycji Ogólnopolskiego Konkursu "Sposób na Sukces".
Konkurs odbywa się pod patronatem prezydenta RP, Andrzeja Dudy i wyróżnia najlepsze działania przedsiębiorcze i społeczne, które przyczyniają się do rozwoju obszarów wiejskich.
Nagroda przyznawana jest w kategorii: indywidualnej, rodzinnej, zespołowej oraz inicjatyw na rzecz rozwoju społeczności lokalnych.
Przywiązanie do Bieszczadów determinuje całe życie Magdy i Janusza. Nieustannie szukają nowych możliwości, które pomogłyby ożywić ten region, wesprzeć rozwój najbiedniejszych gmin i wykorzystać potencjał, który ciągle jeszcze w wielu miejscach i ludziach drzemie nieodkryty. Tak pięć lata temu wymarzyli sobie drezyny rowerowe, które mogłyby wyruszyć po niewykorzystanej linii kolejowej 108 z Krościenka do Zagórza. Początkowo wszyscy kiwali z politowaniem głową, ale Janusz Demkowicz zakochał się w tym pomyśle, po drodze spotkał wielu ludzi dobrej woli z Podkarpacia, Polski, Europy i… w maju 2015 roku drezyny wyjechały na tory. Na historyczną linię 108, zbudowaną w 1872 r. z polecenia władz Cesarstwa Austriackiego, a łączącą Pierwszą Węgiersko-Galicyjską Kolej Żelazną z linią kolejową nr 96.
Bieszczadzkie Drezyny Rowerowe suną po torach z galicyjską przeszłością
– Od początku byłem pewny, że to będzie świetna atrakcja nie tyle nawet dla gości z Zagrody Magija, co dla tysięcy turystów co roku przyjeżdżających w Bieszczady. Nie pomyliłem się! Jednocześnie mam świadomość, jak miło i lekko mówi się to dziś, gdy przedsięwzięcie okazało się sukcesem, ludzie pokochali drezyny i udało się stworzyć procedury ich funkcjonowania, a przecież łatwo nie było – wspomina Janusz Demkowicz.
Dziś na dworcu w Uhercach Mineralnych, gdzie jest stacja główna Bieszczadzkich Drezyn Rowerowych, można się poczuć jak w podróży w czasie. Budynek w stylu retro, na podstawie ilustracji o międzywojennej kolei, odmalowali Karol Prajzner i Paweł Wołos. Na historycznym rowerze siedzą: Mieczysław Borowiec, dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Rzeszowie; Ryszard Węcławik, członek zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR; Wojciech Król, dyrektor Urzędu Transportu Kolejowego z Lublina oraz wójt gminy Olszanica, Krzysztof Zapała i jego zastępca, Robert Petka. To dzięki nim 50 drezyn wyjechało na tory. W tle stylowego dróżnika widnieją twarze Magdy i Janusza Demkowiczów, a na ścianach dworca można się jeszcze dopatrzeć podobizny Elżbiety Łukacijewskiej, europosłanki z Cisnej; Małgorzaty Chomycz – Śmigielskiej, byłej wojewody podkarpackiej oraz Józefy Majerczak, byłej prezes Polskich Linii Kolejowych S.A; Zbigniewa Bryndzy, naczelnika Sekcji Eksploatacji PKP PLK S.A. w Zagórzu.
Magda i Janusz Demkowiczowie. Fot. Tadeusz Poźniak
– Wszyscy oni pomogli ponad podziałami, zaciekawieni, wręcz zafascynowani, co z tego wyjdzie. I wyszło lepiej, niż początkowo marzyliśmy – śmieje się Janusz Demkowicz. – Od samego początku przyjeżdżają do nas tysiące osób zafascynowanych koleją, drezynami i Bieszczadami.
Ludzie są oczarowani, gdy w Uhercach Mineralnych wchodzą na prawdziwy dworzec z zawiadowcą, rozkładami jazdy w stylu retro, gdzie bilety w formie tekturowych kartoników otrzymuje się z historycznego ternionu, czyli szafy z biletami, te w komposterze są odbijane, a autentyczny gong sygnalizuje odjazd drezyn.
Ze stacji w Uhercach można pojechać w dwóch kierunkach – do Ustrzyk Dolnych bądź Zagórza. Z mniejszej stacji w Ustrzykach Dolnych, która jest filią stacji z Uherzec Mineralnych, jedzie się w kierunku Ustjanowej albo Krościenka. Wszystkie trasy mają około 15 – 18 kilometrów i przewidziane są na około 2,5 – godzinne wycieczki. Nie powinny też przysporzyć większych trudności technicznych, tym bardziej, że jedną drezyną mogą podróżować cztery dorosłe osoby i dziecko, a w czasie jazdy można się zmieniać przy pedałowaniu. Trasy prowadzą malowniczymi terenami i przez kilkadziesiąt obiektów inżynieryjnych. Podróżnym zawsze towarzyszy obsługa, która pilnuje porządku i bezpieczeństwa na przejazdach kolejowych, a w razie kłopotu gwarantuje serwisowanie drezyn.