Jest takie miejsce na Podkarpaciu, dziś odludne, zapomniane, ale w czasie II Rzeczpospolitej bardzo popularne i tłumnie odwiedzane. To Sianki, ze słynnym grobem hrabiny Stroińskiej, gdzie dotrzeć można ścieżką przyrodniczo-historyczną „W Dolinie Górnego Sanu” wychodząc z parkingu w Bukowcu, wędrując przez Beniową, Sianki, aż do umownych źródeł Sanu. Od zawsze największą atrakcją tej wędrówki były nagrobki Franciszka i Klary Stroińskich – dawnych właścicieli Sianek i piękna legenda o wielkiej miłości małżonków. Przez lata turyści powtarzali sobie historię o nagłej śmierci Klary i wierności Franciszka. Aż do października 2021 roku, kiedy okazało się, że według wypisu z Ksiąg Zmarłych (Parafia Turka), Franciszek zmarł 20 IX 1853 r., a Klara 27 IV 1869 r., czyli 16 lat później po Franciszku. Tym samym legenda nabiera nowego wymiaru i wszystko wskazuje na to, że to wdowa Klara mogła odwiedzać codziennie grób ukochanego męża, przynosząc polne kwiaty, w dowód wielkiej miłości.
Historia Sianek sięga XVI wieku, ale prawdziwy rozkwit miejscowości nastąpił od 1905 roku, kiedy to w Siankach powstał dworzec w ramach linii kolejowej łączącej Użhorod z Samborem. To tutaj w 1913 r. odbył się pierwszy na terenie Austro-Węgier rajd narciarski. W latach 20. XX wieku miejscowość przekształciła się w znany kurort. Powstało Schronisko Przemyskiego Towarzystwa Narciarskiego, Schronisko Okręgowego Urzędu Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Obronnego, dom Kolonii Wakacyjnych na 120 miejsc, stacja turystyczno-narciarska Genowefy Stefańskiej, pensjonaty.
Józef Piłsudski w Siankach
W 1929 roku do Sianek zjechał nawet Józef Piłsudski z córkami. Zwiedził okolice… i był pod wrażeniem, czemu trudno się dziwić. Działały tu wtedy: skocznia narciarska, tor saneczkowy, korty, boiska, liczne restauracje, teatr amatorski. Sianki liczące około 1500 mieszkańców mogły przyjąć ponad 2000 gości. Znajdowały się tutaj: kościół, dwie cerkwie, posterunek policji, poczta, telegraf, placówka Straży Granicznej podległa komisariatowi w Beniowej, 7 sklepów, piekarnia, kolejka linowa zwożąca drewno z okolicznych gór, tartak, staja meteorologiczna II kategorii. Miejscowość miała nawet znakomite połączenie drogowe ze Lwowem, skąd biegła tu droga państwowa I klasy.
Dziś w polskich Siankach zachowały się tylko nagrobki Klary z Kalinowskich i Franciszka Stroińskich – dawnych właścicieli tych dóbr. Miejsce to zwane jest potocznie „Grobem Hrabiny" i ponoć przynosi szczęście w miłości. Tym bardziej, że historia Franciszka i Klary to opowieść o wielkiej miłości. Ona – hrabina, on właściciel sporej miejscowości… Nic nie stało na przeszkodzie, by para mogła się pobrać.
Jak opisuje Andrzej Potocki w „Legendach i opowieściach bieszczadzkich”: „lwowianka bez oporów przeniosła się na włości męża. Złym zwiastunem dla nowego związku stała się ogromna wichura, jaka rozpętała się w dniu ślubu Stroińskich (wg innych podań w pierwszym dniu jej pobytu w nowym domu). Okazało się bowiem, że wśród zniszczeń znalazła się także cerkiew, z której zerwał się krzyż i wbił na zachodnim brzegu Sanu. Zaniepokojona Klara poprosiła męża, by w tym miejscu wybudować nową świątynię i uczynić ją wotum ich małżeńskiego szczęścia. Tak też zrobili. I rzeczywiście. Od tego czasu ich życie przypominało sielankę. Para była niezwykle lubiana przez mieszkańców Sianek, doczekała się także syna Stanisława.
Fot. Bieszczadzki Park Narodowy
Według legendy Klara mając około 40 lat niespodziewanie zachorowała i zmarła. Zrozpaczony Franciszek do końca pozostał wierny ukochanej małżonce. Na jej grobie kazał wyryć poruszającą inskrypcję o treści: „Dla tej, która uczyniła mnie najszczęśliwszym z ludzi”. Każdego dnia, przez kolejne 26 lat swojego życia, codziennie – bez względu na pogodę, pokonywał kilka kilometrów, by odwiedzić spoczywającą w mogile – Klarę.
Fot. Bieszczadzki Park Narodowy
I tutaj czas na korektę historii. Dzięki Bieszczadzkiemu Parkowi Narodowemu, który odnowił nagrobki Franciszka i Klary Stroińskich, a przy okazji poprosił Archiwum Archidiecezjalne w Przemyślu o sprawdzenie w jego zasobach, czy nie zachowała się wzmianka o pochówku Franciszka i Klary Stroińskich, ustalił na podstawie wypisu z Ksiąg Zmarłych (Parafia Turka), że Franciszek zmarł 20 IX 1853 r., a Klara – 27 IV 1869 r., czyli 16 lat później po Franciszku.
Legenda Franciszka i Klary Stroińskich
Legenda tym samym pisze się na nowo i wszystko na to wskazuje, że to wdowa Klara odwiedzać mogła codziennie grób swego ukochanego męża, przynosząc polne kwiaty, w dowód ich wielkiej miłości.