Na terenie Zakładu Uzdatniania Wody rzeszowskiego MPWiK od około roku działa pierwsza w Rzeszowie miejska pasieka, czyli dziesięć uli wielkopolskich. Siedem z nich jest zamieszkanych przez pszczoły, a 7 czerwca Dariusz Łoza, który opiekuje się miejskimi pszczołami z MPWiK, po raz pierwszy wybrał miejski miód. Udało się zebrać ponad 30 litrów miodu.
– Miód pochodzi z pięciu uli, ponad 30 litrów. Teraz musi odstać kilka dni. Potem rozlejemy go do słoiczków – tłumaczy Dariusz Łoza. – Dwa pozostałe ule na razie pozostawiam, bo tamtejsze rodziny są słabsze. Zebrały miód, ale tylko tyle, ile jest go w gnieździe. Można by pozyskać tam około 5 litrów miodu, ale wtedy trzeba by było pszczoły dokarmiać, kiedy przyjdą deszczowe dni i robotnice nie będą mogły latać na pożytki.
Pszczoły z MPWiK już się też rozmnożyły. Są cztery nowe odkłady i jedna rójka.
Na terenie pasieki MPWiK w Zakładzie Uzdatniania Wody mieszka siedem rodzin pszczół rasy kraińskiej. Trzy rodziny MPWiK otrzymał od Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy, cztery zakupiono. Zakupiono także nowe ule, podstawy pod ule i sprzęt. Ule ustawiono na specjalnie przygotowanym terenie. Stoją za drewnianym ogrodzeniem na rozległej łące, na której zasiano miododajną gorczycę. Na terenie zakładu posadzono mnóstwo miododajnych krzewów i drzew. Urządzono kwietne łąki. Teren ZUW to około 25 ha, pod którymi znajduje się mnóstwo instalacji, nie wolno więc tam nic budować i dzięki temu terenów zielonych jest pod dostatkiem.
– Zrezygnowaliśmy z niskiego koszenia traw, by mogły zakwitać, a pszczoły żeby miały pożytki – mówi Kazimierz Przerwanek, kierownik ZUW.
W MPWiK na terenie ujęcia wody dla Rzeszowa jest ekologiczna ścieżka edukacyjna. Tam zapraszani są uczniowie i studenci. Pasieka znacznie wzbogaciła ofertę edukacyjną ścieżki. Każdy, kto odwiedzi ścieżkę, dowie się także, jak ważne są dla nas pszczoły, jak o nie dbać i że trzeba je szanować, a nie się ich bać.
W ramach proekologicznych poczynań MPWiK podjął także próbę odbudowania populacji jerzyków w mieście. Latem 2019 r. miasto nawiedziła inwazja komarów. Stosowano opryski, które zabijają wszystkie owady, także zapylacze, w tym pszczoły. Tymczasem jerzyki to ptaki, z których każdy jest w stanie zjeść dziennie do 20 tys. komarów. Są naturalną ochroną miasta przed tymi owadami. Przed laty w Rzeszowie było zatrzęsienie jerzyków. Odleciały, kiedy masowo zaczęto ocieplać budynki styropianem i zatkano wszystkie szczeliny, w których się gnieździły.
Pierwsze budki dla tych ptaków zawisły na ścianach budynków przedsiębiorstwa przy ulicy Naruszewicza w Rzeszowie w 2020 roku.