Był czerwony dywan, piękne modelki, świetne ciuchy, dobra muzyka i… tylko widzów nie było, choć nie do końca – setki osób biło brawo przez ekranami laptopów w domach. W czwartek Basia Olearka oraz firma Giorre zorganizowali pokaz mody „Shine” online, świetne widowisko i w jakimś wymiarze symboliczne – w dobie koronawirusa. Wydarzenie modowe zazwyczaj otoczone tłumem gości, tym razem bez widowni, ale emocje wspaniałe dla tych wszystkich, którzy usiedli przed monitorami. Jednocześnie we wszystkich odezwała się nieprawdopodobna tęsknota za spotkaniami na żywo, za możliwościami i inspiracjami, jakie daje kontakt z drugim człowiekiem!
Na przekór otaczającej nas od kilku tygodni rzeczywistości, kolekcja „Shine” jest absolutnie imprezowa, błyszcząca i szalona. Uzupełniona biżuterią rzeszowskiej firmy Giorre oraz pięknymi, drewnianymi torebkami Krzysztofa Palucha, jest być może zwiastunem tego, jak nasz świat będzie wyglądał po zakończeniu pandemii – wszyscy zapragniemy elegancji i choć odrobiny zabawy na co dzień.
Fot. Tadeusz Poźniak
– Nie ukrywam, że imprezy są bardzo ważnym elementem mojego życia i z tęsknoty za tamtym światem, który nagle zniknął, powstał pokaz Shine” online. Nie odbył się w marcu w realu, choć już był zaplanowany, zadebiutował w maju w sieci – mówi Basia Olearka. – Nie byłoby jednak marzeń o czerwonym dywanie, gdyby nie Paweł Olearka, mój mąż, który od początku pandemii, nie rezygnował z modowych inspiracji i gotów był stworzyć wybieg dla modelek, choćby i w naszym ogrodzie, a całe zdarzenie nagrać i opublikować w sieci.
Czwartkowy pokaz przed siedzibą firmy Giorre w Tyczynie był nietypowy z wielu względów. Czerwony dywan był nieustannie interaktywny z widzami w sieci, a bardzo trudne zadanie mieli modele, którzy na co dzień nie zajmują się chodzeniem po wybiegu, ale są związani z kulturą oraz branżą beauty. Dzięki temu piękne błyszczące sukienki z frędzlami, welurowe kombinezony, cekinowe bluzki oraz czarne garnitury i bluzy mogliśmy oglądać na Beacie Zarembiance, aktorce Teatru im. Wandy Siemaszkowej oraz Ave Teatru; Beacie Kuman z Muzeum Okręgowym w Rzeszowie; Ewie Mrówczyńskiej, aktorce Teatru Maska; Kamie i Bartku Grendysach; Mateuszu Wójciku z firmy Giorre; Justynie Kusz; Katarzynie Złamaniec, Basi Kąkol, wokalistce; Barbarze Hubert, malarce; Robercie Wróblu, organizatorze wydarzeń muzycznych w Rzeszowie; w końcu na samej Basi Olearce.
Goście online zobaczyli kilkanaście sylwetek z kolekcji „Shine”, która prezentowała była pod koniec stycznia na Berlin Fashion Week. Wszystko w pięknych kolorach złota, bordo, zieleni i srebra, z niewielkim akcentem czerni, który pojawił się na męskich bluzach i garniturach.
– Ten pokaz to mój autentyczny sprzeciw przeciwko życiu w izolacji, bez inspirujących spotkań z innymi osobami. To rodzaj buntu i zachęta do działania na przekór przytłaczającej rzeczywistości – dodaje Basia Olearka. – Cieszę się, że dzięki wsparciu Mateusza Wójcika, twórcy marki „Giorre”, udało się go zorganizować. Nie wykluczam kolejnych pokazów online, jeśli pandemia będzie się przeciągać, choć bardzo tęsknie do wydarzeń na żywo.
Fot. Tadeusz Poźniak
Pokaz online był też formą przekornego odejścia od aktualnie obowiązującego dress codu – wygodnego dresu i braku makijażu. Tym bardziej, że kolekcja „Shine” to kwintesencja kobiecości i seksapilu, pełna błyszczących tkanin i cekinów. Wsparły go Katarzyna Złamaniec Atelier and Academy oraz Justyna Kusz Make-Up Coach. Całość zrealizowała KAMAN Show – Agata Więch. Kreacje na wybieg powstawały tylko przez kontakty online z modelkami, te ostatnie same też przygotowały makijaże i fryzury do pokazu, wcześniej telefonicznie poinstruowane przez Katarzynę Złamaniec i Justynę Kusz. Na wybiegu modele pokazali się w maseczkach i rękawiczkach – pięknych, stylowych, ale jednak…
– Nie zwalniamy tempa. Jesteśmy, działamy, szykujemy się do powrotu po pandemii – zapewnia Basia Olearka.