Reklama

Lifestyle

SPA – zdrowie i uroda z wody

Aneta Gieroń
Dodano: 03.03.2013
296_spa3
Share
Udostępnij
Starożytni rzymianie do łaźni przychodzili, by narodzić się na nowo. Finowie mawiają, że z sauny nie korzysta tylko ten, kto nie może do niej dojść. We wschodniej Europie ruska bania jest jednym z najlepszych sposobów na przetrwanie zimy bez zachorowań i przeziębień. Ale bania, to też rytuał i celebrowanie tradycji. W Polsce ciągle wstydzimy się nagości i z pewną taką nieśmiałością korzystamy z magicznej mocy ciepło-zimnych kąpieli.

Łaźnia to najszybsza i najskuteczniejsza metoda, by w dwie godziny odrodzić się na nowo
 
– Do prawdziwego SPA, czyli kompleksu hamman, sauna fińska, łaźnia parowa, ruska bania, wiadro fińskie, laconium i tepidarium przychodzi się po zdrowie i relaks – tłumaczy Bogusława Twardzik, współwłaścicielka NTB Active Club w Głogowie Małopolskim. – Korzyści z naprzemiennych ciepło-zimnych kąpieli są ogromne, ale ze SPA trzeba umieć korzystać. W SPA szybko i skuteczne odzyskujemy siły witalne, mamy wrażenie całkowitego odprężenia psychicznego i fizycznego, musimy tylko zachowywać się w rytmie: nagrzewanie ciała, schładzanie i odpoczynek.

Stereotypy

 
W Polsce SPA ze względu na nagość ciągle uważane jest za miejsce krępujące, dlatego warto, by z sauny i łaźni korzystały zaprzyjaźnione, blisko ze sobą związane grupy ludzi. Z czasem zawstydzenie mija, a relaksacja jest tak duża, że w łaźni można robić najlepsze interesy, co jest na porządku dziennym w Turcji, Rosji, Szwecji.

Gorąca kąpiel stóp i promieniujące ciepło

 
Zaczynamy od podgrzewanej płyty, na której siadamy i oddajemy się gorącej kąpieli stóp, to powoduje, że krew w naszym ciele zaczyna szybciej krążyć i czujemy rozgrzewające nas ciepło. Rozgrzanymi stopami wchodzimy na ścieżkę refleksoterapii, czyli serwujemy im spacer po kamieniach raz w gorącej, raz w zimnej wodzie – nie ma nic lepszego na opuchnięte, zbolałe i nadwyrężone stopy.

– Po takim masażu trafiamy do hamman – opowiada Bogusława Twardzik. Pomieszczenia świetnie znanego w kulturze tureckiej. Panuje tu temperatura ok. 30-35 stopni Celsjusza i ok. 50 proc. wilgotności. Tak jak przed wiekami pośrodku łaźni stoi kamienny, podgrzewany postument przeznaczony do specjalnego masażu w pianie mydlanej. Częste polewanie wodą pomiędzy wieloma masażami i dyskretna muzyka w hammanie, dają efekt absolutnego wewnętrznego wyciszenia. W tym pomieszczeniu zainstalowana jest też  wanna do kąpieli w winie, piwie, albo płatkach róż oraz natrysk z dyszami rozmieszczonymi na całej długości ściany, co powoduje, że woda przyjemnie masuje nam całe ciało.

Sauna to nie łaźnia

 
Hasło „sauna” bywa powszechnie używane do opisania wszelkiego rodzaju kabin oddziałujących na organizm podwyższoną temperaturą. Najczęściej mylone są ze sobą sauna i łaźnia parowa.  Jednak w tradycyjnej saunie nie ma pary wodnej użytkowej, a temperatura sięga 95 stopni Celsjusza. W łaźni parowej, para wodna jest o dobranej gęstości i wysokiej wilgotności ( do 100 proc.), a temperatura nie przekracza 50 stopni Celsjusza. Inny jest też rodowód obu pomieszczeń, sauna wywodzi się ze Skandynawii i zbudowana jest z drewna, łaźnia parowa należy do kręgu kultury śródziemnomorskiej i jej wystrój zawsze wykonany jest z kamienia albo z ceramiki. Obie mają świetny wpływ na nasze zdrowie i urodę. Sauna znakomicie oczyszcza skórę, poprawia mikrokrążenie w naskórku i jego odżywienie. Przed seansem w saunie dobrze jest zrobić piling ciała i twarzy. Łaźnia parowa prócz oczyszczenia organizmu i pobudzenia krążenia, dodaje skórze blasku, odżywia, nawilża włosy oraz ciało. Jest świetnym sposobem na spłycenie istniejących zmarszczek.

Jak osiągnąć efekty?

 
Efektu i korzyści nie będzie jednak żadnych, gdy po kilkunastu minutach spędzonych w saunie albo łaźni, nie schłodzimy organizmu. Dlatego po wyjściu z nagrzanego pomieszczenia, konieczny jest prysznic, a potem kilkadziesiąt sekund w oczku lodowym lub pod fińskim wiadrem z lodowatą wodą. I tu może być zaskoczenie, bo mocno rozgrzana osoba, po wejściu do oczka lodowego wcale nie przeżywa szoku termicznego – organizm oddaje ciepło, które tworzy naturalną barierę i odczucie zimna nie jest zbyt duże.

Bania z filmów Michałkowa

 
Sauna na mokro? O co chodzi, wie każdy, kto oglądał filmy Nikity Michałkowa. Ruska bania jest bardzo popularna w krajach położonych na wschód od Polski. Łączy w sobie zwykłe mycie i walory zdrowotne. Bania, to przede wszystkim atmosfera spotkania z przyjaciółmi. Spokojny czas przeznaczony na rozmowę i proste bycie razem. Tradycyjna bania ma swoisty rytuał, który ma zagwarantować nie tylko zdrowe przeżycie zimy, ale też umacnianie przyjaźni. To sauna z temperaturą ok. 80 stopni Celsjusza i bardzo wysoką wilgotnością. Ruska bania w przeciwieństwie do fińskiej sauny jest mokra. Jest w niej piec, na którym leżą kamienie polewane wodą. Cała kabina wyłożona jest drewnem i jest na tyle duża, że mieści się w niej kilka siedzących i leżących osób. Gdy goście leżą na deskach, ich towarzysze biczują ich miotełkami z brzozy wraz z liśćmi. Nie chodzi tutaj o sprawienie bólu, ale o delikatne uderzanie rozgrzanymi liści, by rozgrzać ciała. Przy rozgrzewce najważniejsze jest właściwe rozgrzanie nóg. Na zakończenie rozgrzewki brak jest elementu schłodzenia (obowiązkowego przy dalszych etapach), a goście przechodzą do pokoju rekreacyjnego na herbatę ziołową np. z autentycznego samowara. Drugim etapem jest biczowanie brzozą całego ciała. Trwa to około dziesięciu minut. Potem następuje najbardziej drastyczny moment – wskakiwanie do beczki z lodową wodą na około 15 sekund.

Pobyt w  saunie i łaźni warto zaplanować sobie, na co najmniej 2-3 godziny. Wtedy jest czas, by dłużej pobyć w laconium, pomieszczeniu, gdzie temperatura sięga 35 stopni Celsjusza, a wilgotność ma 50 proc. Można tam nawet pół godziny oddawać się błogiemu ciepłu i aromoterapii. I aż żal wychodzić.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy