Reklama

Kultura

Ludwik Heller. Nieznany artysta przemyski

Antoni Adamski
Dodano: 24.10.2022
68360_heller
Share
Udostępnij
W kulturze Przemyśla pojawiło się nowe nazwisko. To Ludwik Heller (1904 -1990), który przybrał nazwisko Cieślik – malarz, rysownik, grafik i plakacista, absolwent Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Antwerpii. Jego postać przypomniała Katarzyna Winiarska z Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej. Ekspozycja w kamieniczce Rynek 9 czynna będzie do końca roku.
 
Rodzinne miasto obecne było w twórczości Ludwika Cieślika przez całe życie. Na rysunku z lat 70-tych wyłania się jak z mgły lub marzenia sennego. Stąd tytuł ekspozycji „Uśpione miasto – La ville endormie”. Gęstwina kresek układa się w panoramę starówki z placem rynkowym na pierwszym planie, koronkowymi fasadami barokowych kościołów na wzgórzu, wieżą katedralną i basztą zamkową. Na Rynku wyeksponowana została kamieniczka pod numerem 18. 
 
Pejzaż. Reprodukcja Muzeum Historii Miasta Przemyśla
 
To tutaj 25 stycznia 1904 przyszedł na świat Ludwik Heller. Wywodził się z rodziny zasymilowanych Żydów. Jego ojciec Izrael był zamożnym kupcem. Okres oblężenia Przemyśla Hellerowie przeczekali wyjeżdżając do rodziny w Pradze. Po powrocie – pod koniec 1915 r. Ludwik chodził do gimnazjum; maturę zdał w 1923 r. Później wyjechał na studia do Krakowa: uczęszczał na germanistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim, biorąc zapewne czynny udział w życiu artystycznym. Na razie nie było mu dane  studiować malarstwo. W 1926 udał się do Antwerpii, aby zgodnie z wolą rodziny studiować ekonomię. Po jej zakończeniu miał udać się do Stanów Zjednoczonych, by prowadzić antykwariat wuja Samuela. Przedwczesna śmierć wuja skorygowała rodzinne plany: Ludwik mógł rozpocząć naukę w Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Antwerpii. Ukończył ją i przez kilka lat pozostał w Belgii.
 
Do kraju wrócił w 1934 i osiedlił się w Warszawie. Pracował jako ilustrator książek dla dzieci, karykaturzysta prasowy i projektant plakatów filmowych. Odwiedzał rodzinę w Przemyślu i we Lwowie. W tym drugim mieście  poznał swą przyszłą żonę -Temkę Kritz. Wzięli ślub we lwowskiej synagodze 3 września 1939.
 
Po wkroczeniu wojsk sowieckich młode małżeństwo zmuszone było do realizowania propagandowych zamówień okupanta: od dekoracji wystaw sklepowych po malowanie portretów przywódców ZSRR. Ludwik Heller pracował także jako scenograf w Teatrze Wielkim (razem z Feliksem Wygrzywalskim); wykonywał również ilustracje do pisma satyrycznego „Krokodyl na Zachodniej Ukrainie”. Wystawiał  swe prace malarskie oraz grafiki w Lwowskim Związku Zawodowym Artystów-Plastyków (ekspozycje objazdowe także w Kijowie, Mińsku, Moskwie i Charkowie) oraz na Wystawie Sztuki Polskiej w Moskwie. 
 
Rzeka Moza (Belgia), 1947, tempera na papierze.  Reprodukcja Muzeum Historii Miasta Przemyśla
 
Wkroczenie wojsk niemieckich do Lwowa po 22 czerwca 1941 zmusiło Ludwika i Temkę do ukrywania się na prowincji. Odnawiali malowidła w wiejskich kościołach w zamian za utrzymanie. W końcu przedostali się do Warszawy, gdzie zmienili swą tożsamość ukrywając żydowskie pochodzenie. Wielkim wstrząsem psychicznym była dla nich – oglądana z dzielnicy aryjskiej – likwidacja stołecznego getta po powstaniu w 1943 oraz Powstanie Warszawskie 1944. Przeżyli obóz w Pruszkowie, a po wojnie dotarli do Krakowa. Tutaj ukazała się teka graficzna „Cierpiąca Warszawa” wydana pod nowym nazwiskiem: Ludwika Cieślika (jego żona przybrała miano Łucji Kastory).
 
Nowy rozdział w życiu obojga otwarła trzymiesięczna podróż do Belgii. Emigranci zamieszkali w Brukseli, gdzie dzięki pomocy rodziny znaleźli zatrudnienie w zawodach plastycznych. Łucja pracowała jako ilustratorka w poświęconych modzie czasopismach kobiecych. Ludwik zaczął projektować plakaty filmowe. Zajęciu temu poświęcił trzydzieści pięć lat życia. W roku 1948 przyszło na świat ich jedyne dziecko – syn Stanisław, późniejszy opiekun spuścizny ojca i współorganizator obecnej – pierwszej w Polsce – wystawy w Przemyślu. Rodzice dbali, by syn znał język rodzinny: uczęszczał do szkoły polskiej, wyjeżdżał na kolonie organizowane przez polskie organizacje. Poznawał nawet pieśni i tańce ludowe. Ludwik przez całe swoje życie bardzo intensywnie pracował. Wedle informacji syna artysta zaprojektował przeszło tysiąc plakatów filmowych (sygnowanych pseudonimem „Wik”- ostatnią sylabą swego imienia). Znany był jako ilustrator książek i rysunków satyrycznych, uprawiał malarstwo i grafikę artystyczną.
 
Łucja Kastory pozostała związana ze światem mody: zaczęła pisać na ten temat, jako projektantka współpracowała z producentami tekstyliów. Ludwik Cieślik zmarł w 1990 w Brukseli, pochowany został na jednym z miejskich cmentarzy. Łucja Kastody odeszła w 2007. Zmarła we Włoszech, gdzie Stanisław – zamieszkały w  Mediolanie – sprowadził ją po śmierci ojca. 
 
W Muzeum Narodowym Ziemi Przemyskiej – Muzeum  Historii Miasta Przemyśla pokazano skromny wybór twórczości Ludwika Cieślika. Dlatego wszelkie wnioski i uogólnienia na jego temat należy uznać za przedwczesne. Wystawa wraz z katalogiem – autorstwa Katarzyny Winiarskiej pokazują utalentowanego rysownika, malarza, plakacistę i grafika. Rysunki powstały w dwóch okresach. Te wykonane po 1945  są wierną, wstrząsającą kroniką wojny oraz powojennej tułaczki. Pełne dramatyzmu są zapisem doświadczeń całego pokolenia, któremu przyszło „cierpieć i walczyć”. Szkice z Powstania Warszawskiego oraz ze zorganizowanego przez okupanta obozu przejściowego w Pruszkowie pokazują niemieckie okrucieństwo, gruzy i ruiny. Pełne wymowy są szkice z hali obozowej oraz z hal dworcowych, które były codziennym widokiem w czasie wielomiesięcznej tułaczki. Oglądamy je w litograficznym cyklu „Warszawa cierpi i walczy” opublikowanym w Krakowie w 1946. Druga teka litografii „Warszawa 1944” wydana w Brukseli w 1968 pokazuje wojenną rzeczywistość z dystansu. Ma charakter ilustracyjny. Wśród rysunków zdarzają się prawdziwe perełki jak szkic przemyskiego Rynku oraz unosząca się nad starówką Syrenka na koniu. Samotne uschnięte drzewo w przeraźliwie pustym pejzażu spod Waterloo to w raczej krajobraz wewnętrzny artysty niż wizerunek realnego świata.
 
Obrazy malowane temperą na papierze lub kartonie to przede wszystkim pejzaże z Belgii, Austrii i Szwajcarii. Są one pełne koloru, słonecznych promieni i gry świateł rysujących górskie szczyty. Techniką olejną na płótnie wykonany został interesujący, nasycony światłem autoportret w kapeluszu z szerokim rondem.
 
Ludwik Cieślik. Autoportret, olej na płótnie, 1950. Reprodukcja Muzeum Historii Miasta Przemyśla
 
Specjalnością Ludwika były plakaty, których – jak poinformował syn Stanisław – wykonał ponad tysiąc. Na wystawie widzimy ich kilka. Realistyczne pełne wyrazu sceny z filmów prezentują najciekawszą w owym czasie polską produkcję: m.in. „Kanał” w  reżyserii Andrzeja Wajdy czy „Zamach” Jerzego Passendorfera. Środki graficzne daleko odbiegają od rozkwitającej w owym czasie „polskiej szkoły plakatu” operującej skrótem graficznym, przenośnią czy symbolem plastycznym. Zaskakuje niewielki format plakatów Cieślika powodowany tym, iż były one umieszczane na  witrynach kiosków czy w wagonach metra.
 
Wystawa w Muzeum Historii Miasta Przemyśla – Oddziale MNZP czynna będzie do końca br.
 
Pisząc tekst korzystałem z katalogu wystawy ”Ludwik Cieślik (1904-1990) Uśpione miasto – La ville endormie” autorstwa Katarzyny Winiarskiej, wyd. MNZP, Przemyśl 2022.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy