Nie ukończyła żadnej szkoły, a jest autorką kilku książek i chyba najbardziej znaną Somalijką na świecie, od lat niezłomnie walczącą o godność milionów dziewczynek, które poddawane są okrutnemu zabiegowi obrzezania. Waris Dirie, była top modelka, założycielka Fundacji Kwiat Pustyni, w ubiegłym roku wydała swoją kolejną książkę „Czarna kobieta, biały kraj”, będącą jej refleksją na temat życia w Austrii i Polsce i nieustannej tęsknocie za Czarnym Lądem.
Waris Dirie pewnie wolałaby, aby historie, które opisuje w swoich książkach, były czystą fikcją. Niestety, są prawdą i to bardzo brutalną. Kto ich nie zna, koniecznie musi przeczytać zwłaszcza „Kwiat pustyni” (pierwszą publikację modelki), bo tego, co życie zafundowało Waris, nie da się opisać w kilku zdaniach. A zafundowało sporo, dużo więcej niż obrzezanie w dzieciństwie.
„Czarna kobieta, biały kraj” może okazać się jeszcze bardziej interesująca dla polskiego czytelnika, gdy powiemy, że jej fragmenty dotyczącą… Polski, w której czarnoskóra modelka po prostu się zakochała. Choć nasz kraj odwiedziła dużo wcześniej, w związku z promocją swojej pierwszej książki, zachwyciła się nim pięć lat temu, gdy razem ze swoją przyjaciółką i zarazem wiceprezesem Fundacji „Kwiat Pustyni”, Joanną Jasik, przyjechała w jej rodzinne strony – nad polskie morze. I choć to nie było lato, Waris, zobaczywszy morze, piasek i las, postanowiła, że tu zamieszka przynajmniej do momentu, gdy na stałe wróci do Afryki. W Gdańsku mieszka do dziś, jest sąsiadką państwa Wałęsów, a już niedługo będzie można ją zobaczyć w roli jurorki w jednym z odcinków programu „Top model”, gdzie – można się spodziewać – uświadomi uczestniczkom, ile upokorzeń niesie świat modelingu.
Wiele stron książki Waris Dirie opisuje kulisy powstawania filmu „Kwiat pustyni” i trudności, jakie ekipa filmowa spotykała niemal na każdym kroku. Zaskakująco smutne są też fragmenty, z których dowiadujemy się, jak ciężko jest tak znanej osobie, jak Waris Dirie, przebić się w cywilizowanym przecież świecie z apelem o nieobrzezywanie dziewczynek w wielu krajach, nie tylko muzułmańskich. Tego okrutnego rytuału dokonuje się także rodzinach muzułmańskich mieszkających w całej Europie. Niestety, ciągle zbyt mało mówi się o tym bo, zdaniem Waris, cywilizowany świat nie chce mieszać się do praktyk religijnych. Tymczasem, paradoksalnie, w Koranie o takiej praktyce nie ma żadnej wzmianki…
Sama Waris Dirie jest osobą godną podziwu. Mimo że w rodzinnym kraju doświadczyła i biedy i okrucieństwa, szczerze kocha Somalię, jak i całą Afrykę i za punkt honoru wzięła sobie obowiązek poprawienia sytuacji kobiet na tym kontynencie. Co więcej, krok po kroku powoli realizuje plan powrotu na stałe na Czarny Ląd.
Czarna kobieta, biały kraj, Waris Dirie, Świat Książki, Warszawa 2012