Jeden z najwybitniejszych polskich pisarzy, Stefan Chwin… okazuje się też być autorem krytycznych tez i wypowiedzi, nie ujawniając przy tym swojej tożsamości i podpisując się jednym z pseudonimów. Podczas czwartkowego spotkania na Uniwersytecie Rzeszowskim można było usłyszeć wiele ciekawych historii z życia artysty, a i tak pewnie największą uwagę przykuła jego żona Krystyna, i nie chodzi tu bynajmniej o jej oryginalny toczek na głowie, co niezwykłą osobowość.
Stefan Chwin wybitny polski powieściopisarz, wykładowca Uniwersytetu Gdańskiego, autor powieści: „Hanemann”, „Esther”, „Złoty pelikan” czy „Dolina radości”. Znawca literatury romantycznej oraz badacz jej tradycji, autor i redaktor cenionych książek z tych dziedzin m.in.: „Dzieci”, „Romantyczna przestrzeń wyobraźni”, „Literatura i zdrada” czy „Samobójstwo jako doświadczenie wyobraźni”.
Stefan i Krystyna Chwinowie, którzy poznali się na pierwszym roku studiów polonistycznych, szybko wzięli ślub, założyli rodzinę i wspólnie przeżyli już ponad 40 alt, słyną z szalenie barwnej pisarskiej wyobraźni, a i sami są też osobami, których nie sposób nie zauważyć w tłumie.W młodości, Stefan Chwin stanął przed dylematem, czy wybrać studia na Akademii Sztuk Pięknych, czy skoncentrować się na twórczości literackiej. Wybrał literaturę i… czasem dręczą go wyrzuty sumienia. Nie rezygnując więc całkowicie z malarstwa, Chwin projektuje okładki swoich książek, a tym samym przypomina o swoich umiejętności. Pisząc powieści, oplata fragmenty narracji wokół obrazu w swojej wyobraźni. Świadczy to o silnej i bogatej wyobraźni wzrokowej artysty. Kiedy pisze, nigdy nie zachowuje porządku chronologicznego, od pierwszego do ostatniego zdania, pisze różne rozdziały w różnym czasie.
Pytany, czy ukrywa własną tożsamość pod postaciami swoich bohaterów, czy pisze o własnych przeżyciach, twierdzi , że w wielu książkach zamieścił swoje autobiograficzne wątki. Przykładem może być powieść „Złoty Pelikan”, w której zawarta jest historia z życia artysty, nie opisana jednak dosłownie. Będąc kiedyś na dworcu kolejowym w Gdańsku, w tłumie przechodniów spostrzegł znajomą twarz. Kiedy ich wzrok się spotkał, napotkany mężczyzna zaczął uciekać. Okazało się, że był to człowiek, z którym Chwin pracował na początku uniwersyteckiej kariery. Jego życie potoczyło się zupełnie inaczej niż Stefana Chwina, stracił wszystko i znalazł się na bruku. Historia tak bardzo poruszyła pisarza, że postanowił ją opisać. Innym wątkiem autobiograficznym, który Chwin opisał w swojej książce „Dolina Radości”, jest ulubione miejsce z czasów dzieciństwa artysty, gdzie na wzgórzu znajduje się olbrzymi głaz, otwarty niczym łupina orzecha. Jest to metafora bohatera tej książki, który nie chciał mieć ludzkich rodziców, wolał być zrodzony z kamienia. Z kolei powieść „Panna Ferbelin”, odzwierciedla autobiograficzną topografię życia autora.
Państwo Chwinowie pytani o ich sposób autoprezentowania się w literaturze, odpowiedzieli, że jednym z nich był niewątpliwie pseudonim Max Lars, pod którym zostały wydane dwie pierwsze powieści. Co on oznacza? I dlaczego w ogóle się pojawiał? Na użycie pseudonimu autor zdecydował się w wieku 19-20 lat, a tłumaczony na język szwedzki oznacza „silnego mężczyznę”. Krystyna Chwin dopełniając wypowiedź męża stwierdziła, że używała pseudonimu Krystyna Lars, ponieważ nie chciała być utożsamiana w sensie publicznym z mężem, który pełnił wtedy funkcje publiczne. Rzadko zdarza się także, aby pisarz zamieszczał na okładce swoich książek zdjęcie w otoczeniu własnej rodziny. Ale wygląd Stefana i Krystyny Chwinów jest też pewnego rodzaju kreacją. Podczas spotkania żona autora miała na głowie toczek z woalką.
Podczas spotkania padło również pytanie o fascynacje malarskie w książkach. Stefan Chwin odpowiedział, że mają one dla niego nie tylko znaczenie estetyczne, ogromny wpływ mieli na niego także malarze poznani w dzieciństwie.
W trakcie spotkania Krystyna Chwin odczytała też trzy swoje najnowsze wiersze, prof. Chwin, który także miał uraczyć słuchaczy fragmentem swojej najnowszej powieści, tak bardzo zmęczył się trzygodzinnym wystąpieniem, że uchylił tylko rąbek tajemnicy, dotyczący powieści nad którą pracuje.
Państwo Chwin podczas wizyty na Podkarpaciu, odwiedzili nie tylko Rzeszów, ale i Przemyśl.