Reklama

Kultura

„Dziady” Mickiewicza przed dniem Wszystkich Świętych

Angelika Fila
Dodano: 29.10.2024
Stary Cmentarz w Rzeszowie. Fot. Tadeusz Poźniak
Stary Cmentarz w Rzeszowie. Fot. Tadeusz Poźniak
Share
Udostępnij

Z dr Jolantą Dragan, kustoszem Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej, rozmawia Angelika Fila

Angelika Fila: Jaka jest różnica pomiędzy Dniem Zadusznym a Dniem Wszystkich Świętych?

Dr Jolanta Dragan: Święto Zmarłych, które dzisiaj nazywane jest Dniem Zadusznym to święto bardzo mocno związane z coroczną, ludową obrzędowością. Dni te nawiązują do losu człowieka, bo przecież każdego z nas kiedyś czeka śmierć, dlatego też pamięć o zmarłych od zawsze towarzyszyła ludziom. W wierzeniach ludowych, istotną rolę odgrywał szacunek, który oddawano poprzez czczenie zmarłych, ale istotne było też dbanie o ich dobro w zaświatach oraz „dobra łączność” z osobami na „tym świecie”. Dzień Wszystkich Świętych, który obchodzimy 1 Listopada to święto ku czci wszystkich tych, którzy już osiągnęli swoje zbawienie w niebie. 

Czy obchody tych świąt zmieniły się na przełomie wieków?

Dziś obchodzimy Dzień Zaduszny tylko raz w roku. W wierzeniach tradycyjnych pamięć o zmarłych, świętowanie i obcowanie z nimi obchodzono aż 4 razy w roku, zgodnie z porami roku. Dziś nikt o tym nie pamięta i nawet nie próbuje sobie tego uświadamiać. Obecnie główne obchody przypadają na dzień 1 listopada, jest to związane nawet z państwowym dniem wolnym. Większość Polaków pierwszego dnia listopada obchodzi podwójne święto, jest jednak część osób, które także 2 listopada przychodzi na groby i nadal kultywuje tradycję. Ludzie niegdyś zanosili na groby posiłki, głównie kasze, by nakarmić zmarłych. Śpiewano różne pieśni, a czasem nawet spożywano posiłki na cmentarzu, aby „zjeść razem ze zmarłymi”.

Jak dziś obchodzimy to święto? Czy jest to istotny dzień w naszym kalendarzu?

Jest to bardzo ważne święto, które obchodzimy od zarania dziejów. I nic w tym nadzwyczajnego, ponieważ śmierć jest naturalną koleją rzeczy. Przez całe życie człowiek przygotowuje się do życia wiecznego. Najbardziej znanym i oczywistym zwyczajem jest otaczanie dbałością grobów, szczególnie tuż przed 1 listopada. To manifestowanie szacunku dla zmarłych. Powszechnym zwyczajem jest sprzątanie grobów, przystrajanie ich specjalnymi wiankami czy stroikami z kwiatów i gałązek jedliny, stawianie chryzantem oraz zapalanie zniczy, specjalnych lampek nagrobnych. Dawniej takie działanie byłoby jasnym sygnałem dla zmarłych, że kultywuje się pamięć o nich. Miało to także zapobiegać ich wizytom „z tamtego świata”, gdyby zapomniano o nich i nie szanowano pamięci o ich dawnym, ziemskim istnieniu. Dawniej głęboko wierzono, że granica pomiędzy światem żywych i umarłych jest bardzo cienka. Uważano też, że dzięki odpowiednim staraniom i w ściśle określonym, przewidzianym tradycją czasie, można było z pomocą zmarłych zajrzeć w przyszłość.

Czym jest obrzęd dziadów?

O dziadach pisali liczni pisarze. Opisywał w XIX wieku Oskar Kolberg. Atmosfera, czas i miejsce odprawiania dziadów niezmiennie pobudzała wyobraźnie poetów, szczególnie w okresie romantyzmu. Najsłynniejszy, dobrze wszystkim znany opis tego obrzędu znajdziemy w II części „Dziadów” Adama Mickiewicza. Dziady odprawiano w nocy z 31 października na 1 listopada, a wówczas, jak wierzono, zmarli mogli nawiązywać kontakt z żywymi. To wówczas urządzano uczty na cmentarzach i palono ogniska, żeby dusze mogły się ogrzać i pożywić. Z czasem zmienił się sposób okazywania szacunku zmarłym. Dziady to nie tylko te, związane z ucztami na grobach i śpiewem pieśni żałobnych. Niegdyś, gdy przychodziło się na groby, przed bramami cmentarza zbierały się zastępy dziadów, czyli żebraków, tak zwanych dziadów proszalnych. Oni ofiarowywali swoje modlitwy za zmarłych w zamian za datki. Jeszcze niedawno, nawet po II wojnie światowej, najczęstszą formą podziękowania za modły było podarowanie im specjalnego pożywienia, np. kaszy, kasioków czy chleba z siemieniem lnianym. Gospodynie specjalnie przygotowywały posiłki i wręczały przed cmentarzem, prosząc o modlitwy w intencji konkretnych zmarłych. Później zwyczaj się zmienił, nie przynoszono potraw tylko wręczano dziadom drobne datki pieniężne, które przyjmowali. Modlitwa dziadów uznawana była za naprawdę skuteczną, dlatego zwyczaj przetrwał długo. Dziady chodziły też po odpustach, odwiedzały domy i prosiły o możliwość noclegu lub posiłku. Nie spotykało się osób, które odmówiły gościny dziadowi. Uznawano to za obowiązek. 

Ile jest prawdy w mickiewiczowskich „Dziadach”?

Z pewnością wszystkie mary i widziadła, które opisał Mickiewicz to tak zwana fikcja literacka. Nie zmienia to jednak faktu, że część opisu „Dziadów” jest bardzo trafna. Autor bardzo wiarygodnie opisał ten obrzęd i do dzisiaj jest to „wciąż żywa historia” o tych wierzeniach. Należy jednak pamiętać, że Adam Mickiewicz urodził się na Litwie, tam też rozgrywa się akcja dramatu. Na tamtych terenach inaczej podchodzono do tego rodzaju obrzędowości. Nadal jednak Mickiewiczowi za jego „Dziady” należą się gromkie brawa. 

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy