„Działanie Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego zawsze miało na celu prowadzenie edukacji kardiologicznej wśród lekarzy, średniego personelu medycznego oraz pacjentów. Zawsze staraliśmy się być rzecznikiem nowoczesnej kardiologii i to się nam przez te wszystkie lata udawało” – powiedział prof. Robert Gil, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
ach podsumowania roku w kardiologii, który zbiegł się z jubileuszem 70-lecia działalności PTK.
Polskie Towarzystwo Kardiologiczne (PTK) jest największym towarzystwem naukowym Polsce, powstało w roku 1954 i skupia ok. 5500 osób. Prowadzi działania badawcze, edukuje i popularyzuje wiedzę w zakresie kardiologii.
Podczas wtorkowej (3 grudnia br.) konferencji wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny przekazał na ręce prof. Roberta Gila list gratulacyjny ministry zdrowia Izabeli Leszczyny, przygotowany z okazji 70-lecia PTK.
„Miarą tego, jakie znaczenie do kardiologii przykłada Ministerstwo Zdrowia jest powołanie departamentu, który zajmuje się koordynowaną opieką kardiologiczną i onkologiczną. Jest to ogromne docenienie tego, co zrobiliście, ale i waszych planów” – powiedział minister Konieczny.
Minister przytoczył przypadek chorych ze wstrząsem kardiogennym, jako przykład koordynowanej opieki nad chorym kardiologicznie.
„Aby ta opieka była dobrze przeprowadzona, potrzebna jest współpraca pogotowia ratunkowego, SOR-ów i innych specjalizacji medycznych, które albo diagnozują, albo pomagają w rozwiązaniu tego problemu. Jest to dziedzina, która staje się interdyscyplinarna i my się z tego bardzo cieszymy. To, co jest po stronie Ministerstwa Zdrowia, będzie kontynuowane” – dodał minister Konieczny
Prof. Robert Gil zaznaczył, że polska kardiologia „ma się dobrze w Polsce i na świecie”.
„Leczymy nowoczesną medycyną i staramy się nie odstępować od tych najlepszych w świecie. Ale są też potrzeby. Zaprezentowaliśmy je w >>Dekalogu potrzeb polskiej kardiologii<<”. Z tych dziesięciu punktów dziewięć dotyczy pacjentów, dziesiąty spraw organizacyjnych” – powiedział.
Prof. Gil zaznaczył, że pierwszy punkt „Dekalogu polskiej kardiologii na lata 2023-2025” – czyli zbioru priorytetów i celów PTK – to uruchomienie Narodowego Programu Chorób Układu Krążenia. Udało się go zrealizować w co najmniej 50 proc.
Podkreślił, że w „Dekalogu” znalazły się niektóre urządzenia – wcześniej niedostępne – z których dziś kardiolodzy mogą korzystać.
„Podobnie jeśli chodzi o niektóre leki. Dostęp kardiologów do samodzielnego opisu rezonansu magnetycznego serca, jak i naczyń wieńcowych w tomografii komputerowej – ten proces nie jest łatwy, ale wiele wskazuje, że w co najmniej 30 proc. jesteśmy w jego realizacji. Całkiem nieźle wygląda etap przygotowawczy w zakresie narodowego programu leczenia wstrząsu kardiogennego. Podsumowując – realizacja tych dziewięciu punktów dekalogu po roku działania zbliża się do połowy” – podkreślił prof. Gil.
Prof. Gil dodał, że jeden z punktów „Dekalogu” stał się mottem 2024 r., który był rokiem kardiologii dziecięcej.
„Kardiologia dziecięca ogromnie zmieniła się w ostatnich latach. Dzisiaj kardiologia zaczyna się na poziomie życia płodowego. Ten rok pozwolił nam wyznaczyć kierunki naszych działań” – powiedziała dr Maria Miszczak-Knecht, pełnomocnik zarządu ds. Kardiologii Dziecięcej Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
Dr Miszczak-Knecht wymieniła kierunki działań PTK: doprecyzowanie ścieżki postępowania w momencie rozpoznania w wypadku kardiologii płodowej, rehabilitacja dzieci z problemami kardiologicznymi, uaktywnianie dzieci fizycznie i walka z otyłością, jako profilaktyki.
Dodała, że obecnie w kraju działa 180 kardiologów dziecięcych i dziewięć ośrodków kardiologiczno-kardiochirurgicznych leczących dzieci.
„Dzięki temu, że spojrzeliśmy szerzej na całą kardiologię dziecięcą, zajmujemy się już nie tylko samym leczeniem małych pacjentów” – podkreśliła dr Miszczak-Knecht.
Prof. Joanna Kwiatkowska, przewodnicząca Sekcji Kardiologii Dziecięcej Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, dodała, że ważna jest akcja informacyjna dotycząca profilaktyki i prowadzenia dzieci chorych kardiologicznie, w tym z wadami wrodzonymi serca.
Konrad Korbiński, dyrektor Departamentu Opieki Koordynowanej w Ministerstwie Zdrowia podkreślił, że w 2024 roku działania w ramach Narodowego Programu Chorób Układu Krążenia (NPChUK) nabrały „właściwego tempa” i będą przyspieszać.
„Jesteśmy w UE, obok Hiszpanii, jedynym krajem, który ma taki kompleksowy plan działania. Plan, który dotyczy nie tylko profilaktyki, nie tylko kwestii związanych z edukacją, ale także działań systemowych związanych z pilotażem Krajowej Sieci Kardiologicznej i z wprowadzeniem docelowego modelu oraz inwestycjami, które mają wspierać ośrodki kardiologiczne. To wielkie osiągnięcie, w którym PTK miało duży udział” – zaznaczył Korbiński.
Prof. Janina Stępińska, dyrektorka Narodowego Instytutu Kardiologii i przewodnicząca Krajowej Rady ds. Kardiologii powiedziała, że jako lekarz-praktyk za największy sukces sieci uważa poprawę jakości leczenia.
„Polska kardiologia jest na bardzo wysokim poziomie, ale jest kwestia wprowadzenia pewnego ładu, ułatwienia dalszego leczenia pacjenta. Co z tego, że pacjent wychodzi po operacji z dobrego ośrodka kardiologicznego, ma wpisane w zaleceniach trzy konsultacje, ale dostępne terminy są za dwa, trzy lata. Rolą koordynatora będzie ułatwianie przebicia się przez system” – powiedziała prof. Stępińska.
Prof. Marcin Kurzyna, członek zarządu PTK zaznaczył, że PTK akceptuje standardy, które wydaje Europejskie Towarzystwo Kardiologiczne (ETK) i członkowie PTK aktywnie uczestniczą w ich tworzeniu.
„Wytyczne ETK to wielki skarb dla lekarzy i pacjentów. Przedstawiciele PTK aktywnie uczestniczą w ich tworzeniu. To pokazuje jakość, wysoki poziom i różnorodność tego, co wnosimy jako PTK. To się przekłada na jakość leczenia pacjentów” – powiedział prof. Kurzyna.
Agnieszka Wołczenko, prezes Stowarzyszenia EcoSerce, oceniła zmiany w leczeniu osób z chorobami kardiologicznymi z punktu widzenia pacjentów.
„Wszystkie państwa działania finalnie skierowane są do nas – pacjentów. Jesteśmy zbudowani tym, co się wydarzyło w roku 2024 r. Ale na przykład brak środków w oddziałach wojewódzkich NFZ pokazał, że nieliczne populacje pacjentów chorych na rzadkie choroby serca, nie są objęte programem terapii lekowej zaraz po uzyskaniu tej możliwości” – powiedziała Agnieszka Wołczenko.