Geometryczne kształty, prostota i elegancja – to cechy minimalizmu, który równie dobrze sprawdza się w salonie, jak i kuchni. W tej ostatniej może nawet przybrać formę ściany zbudowanej z drzwi. Trzeba je otworzyć, by oczom ukazał się blat i kuchenne palniki.
Nowoczesne kuchnie są oszczędne w formie i w detalach. Dominują w nich geometryczne kształty, prostota i lekka elegancja. Stonowane wykończenia i jednolita kolorystyka przełamana naturalnymi barwami harmonijnie wpisują się w otwartą przestrzeń salonów. To cechy minimalizmu, który opiera się upływowi czasu.
Mniej znaczy więcej
Kwintesencją stylu minimalistycznego jest zasada: im mniej, tym lepiej lub mniej znaczy więcej. Minimalizm odrzuca zbędne dodatki i dekoracje, chcąc uzyskać efekt porządku i schludności. – Dziś zależy nam, aby w kuchni wszystko miało swoje miejsce i było uporządkowane, dlatego powinniśmy pamiętać o pojemnych szufladach, szafkach i estetycznej oszczędności przestrzeni, która musi być optymalnie wykorzystana – twierdzi Michał Kichler, product manager w firmie Häfele.
Minimalizm odciąża blaty ze sprzętów kuchennych i akcesoriów, zamyka otwarte półki i przenosi wszystko do szafek i szuflad, nadając tym samym lekkości. Aby oszczędzać w nich miejsce, wybiera kompaktowe i drobne podnośniki, umożliwiające wygodne ich otwieranie. – Dzięki niezwykle małym rozmiarom Free Space nadaje się do większości zastosowań, również z klapą bez uchwytu – mówi ekspert. – Minimalizuje miejsce potrzebne do montażu, zostawiając więcej przestrzeni w szafce. Jego design i kolorystyka są dopasowane do zmieniających się trendów. Dostępny w kolorach białym, szarym, antracytowym i czarnym – wymienia.
Brak uchwytów to cecha kuchennego minimalizmu. To właśnie ten detal, z którego można zrezygnować. Szafki otwiera się przez naciśnięcie frontu w odpowiednim miejscu. Coraz częściej wykorzystuje się listwy uchwytowe, które sprawdzą się zarówno w szafkach górnych, jak i dolnych.
Jeżeli ktoś nie może obejść się bez uchwytów tradycyjnych, to pozostając w duchu minimalizmu powinien wybrać niewielkie i skromne, nie rzucające się w oczy. Takie zwykle wykonane są z surowego metalu z matowym wykończeniem.
Minimalizm stawia na duże połacie gładkich frontów kuchennych, za którymi można schować nie tylko garnki, talerze, roboty i mieszadła, ale także piekarnik i lodówkę. Warto zaznaczyć, że styl, ukrywając sprzęt i dodatki, nie zabiera niczego z funkcjonalności. – Szuflada Matrix P w wersji push-to-open i cichym zamykaniem z nowym mechanizmem pozwala na minimalistyczne aranżacje – wskazuje Michał Kichler z Häfele. – Dzięki najnowszym rozwiązaniom fronty bezuchwytowe zamykają się bardzo cicho. Szuflada wyróżnia się dużą pojemnością i udźwigiem. Bez problemu zmieszczą się w niej akcesoria i cięższy sprzęt kuchenny codziennego użytku – podkreśla.
W minimalizm wpisane są także szafy przypominające spiżarnie, niezwykle pojemne, o wysokich frontach oraz systemy przesuwne takie jak Finetta Spinfront – System przesuwnych frontów doskonale sprawdzi się w nowoczesnych kuchniach otwartych na salon. Dzięki niemu możemy szybko i w prosty sposób zasłonić całą zabudowę kuchenną, tworząc jednolitą i minimalistyczną powierzchnię – argumentuje ekspert.
Przełamanie jednorodności
Dla niektórych minimalizm może wydawać się monotonny. Takie wrażenie da się przełamać. Jednym z pomysłów jest podświetlana witryna do wyeksponowania dekoracji, bez widoku których nie można się obejść. Innym kamienny blat o mocnym rysunku, może to być marmur o wyraźnym żyłkowaniu. Ozdobny rysunek kamienia, który sprawdzi się także na płytkach pod szafkami, nada kuchni klasy i wyrazistości.
Minimalizm dociera także na wyspy kuchenne, które w tym stylu wyróżniają się prostotą w formie prostopadłościanu z ukrytymi schowkami. W przypadku wyspy możliwa jest nuta ekstrawagancji, która nie zburzy pieczołowicie tworzonej minimalistycznej aranżacji. Mowa o stołach będących częścią wyspy, chowanych bądź nie, a właściwie o blatach, bo stoły te nie mają nóg i tylko wiszą nad ziemią.
Tak jak kamień jest materiałem odpowiednim na blat, tak beton jest odpowiedni na podłogę i ściany. Połączy się on z bielą, czernią i antracytem – kolorami uwielbianymi przez minimalistów. Do tego wszystkiego pasuje drewno, które wprowadza świeżość i ociepla wnętrze. W tej roli najlepiej wypadają fronty z dębu i orzecha z subtelną linią słojów i niekoniecznie lakierowane, a jeżeli już – to delikatnie.
Z biegiem lat minimalizm się nie starzeje. Jest harmonijny i nie pcha się na pierwszy plan, pozostawiając przestrzeń mieszkańcom i gościom, którzy nierozproszeni przepychem mogą skoncentrować się na sobie.