Reklama

Biznes

Sąd Okręgowy z siedzibą na Dołowej. Deklaracje przed wyborami?!

Natalia Chrapek
Dodano: 09.09.2019
47056_zamek
Share
Udostępnij
Sąd Okręgowy w Rzeszowie, który mieści się w Zamku Lubomirskich, zostanie przeniesiony do nowej siedziby na ul. Dołowej. Ta ma powstać najprawdopodobniej za 4 lata. Dzięki czemu Rzeszów zyska nową przestrzeń kulturalną – miejsce wystaw, koncertów i spektakli teatralnych. Tak zadeklarowali: Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa oraz Marcin Warchoł, podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, podpisując w poniedziałek, 9 września list intencyjny w tej sprawie. Minister Warchoł jest jednocześnie kandydatem z ostatniego miejsca  listy Prawa i Sprawiedliwości w okręgu rzeszowskim.
 
Zamek Lubomirskich na placu Śreniawitów w Rzeszowie to obecnie siedziba Sądu Okręgowego. Zarządza nim Ministerstwo Sprawiedliwości. Władze miasta i województwa od kilku dobrych lat zabiegały, aby gmach zmienił swoje przeznaczenie i stał się wiodącą placówką kultury w Rzeszowie. W poniedziałek, 9 września sprawa ewentualnego przekazania Zamku Lubomirskich miastu i budowy nowej siedziby Sądu Okręgowego w Rzeszowie powróciła. Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa oraz Marcin Warchoł, podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, podpisali list intencyjny, który jest wstępną deklaracją, że po wybudowaniu nowego budynku dla sądu, zamek stanie się największą na Podkarpaciu placówką kultury i będzie należeć do miasta. Kiedy to nastąpi i za ile? Na razie nie padły żadne konkretne daty.
 
– Mamy nadzieję, że za 3, 4 lata dojdzie do finalizacji tej inwestycji – mówił Rafał Puchalski, prezes Sądu Okręgowego w Rzeszowie. – Teraz i tak część rozpraw odbywa się w Sądzie Rejonowym. Zamek Lubomirskich nie spełnia wszystkich wymogów sądowych. Brakuje np. sal z klimatyzacją i zabezpieczeń antyterrorystycznych. 
 
Marcin Warchoł, podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości przekonywał, że Zamek Lubomirskich to szczególnie ważne miejsce dla Zbigniewa Ziobry, ministra sprawiedliwości i jednocześnie prokuratora generalnego. Tutaj w 1947 roku skazano jego dziadka na dożywotnie pozbawienie wolności. 

Sam Zamek Lubomirskich w 1820 został przejęty przez władze austriackie i zaadaptowany do celów sądowniczych oraz więziennych. Na początku XX w. został wyburzony i wybudowany praktycznie od nowa. W czasach okupacji niemieckiej stał się miejscem kaźni. Z kolei w PRL-u, zwłaszcza w okresie stalinizmu, dochodziło tu do tortur i egzekucji członków ruchu oporu oraz działaczy antykomunistycznych.
 
– Teraz zamek stanie się miejscem upamiętniającym naszą historię, gdzie przedstawiciele kultury będą mogli prowadzić swoje badania naukowe –  przekonywał Marcin Warchoł. – Z kolei Rzeszów zyska nowy sąd, który będzie położony na działce zaraz obok Rejonowego. To bodziec do rozwoju gospodarki, nowych firm, administracji oraz usług cateringowych. 
 
Nieruchomość, o której mowa, to działka o powierzchni 1,09 ha położona przy ul. Dołowej w Rzeszowie, którą Rada Miasta przeznaczyła na budowę nowej siedziby dla Sądu Okręgowego. W zamian za to, Ministerstwo Sprawiedliwości przestanie zarządzać prawie 3-hektarową działką, na której stoi Zamek Lubomirskich – obecnie własność Skarbu Państwa. W ten sposób budynek zamku zostanie przekształcony w placówkę kulturalną. O tym, co się w niej znajdzie, zadecyduje Wojewódzka Rada Kultury, która zostanie powołana już za parę tygodni. 
 
– Zniknie szlaban przed sądem, a na wspaniałym dziedzińcu zamku będą się odbywać koncerty i spektakle teatralne. Budynek stanie się również miejscem pracy dla wielu instytucji kulturalnych, m.in. Teatru Tańca czy Teatru Muzycznego. Trafi tutaj część ekspozycji z Muzeum Okręgowego i Biura Wystaw Artystycznych – wyliczała Katarzyna Pawlak, dyrektor  wydziału kultury, sportu i turystyki Urzędu Miasta w Rzeszowie. 
 
Na razie nie wiadomo ile będzie kosztować realizacja inwestycji zakładanej przez Ratusz i Ministerstwo Sprawiedliwości oraz kiedy ruszą prace budowlane. 
 
– Za wcześnie, aby mówić o podziale kosztów, ze względu na prawo zamówień publicznych. Byłoby to niewskazane. Wszelkie inwestycje lubią spokój i ciszę. W Rzeszowie na nic długo się nie czeka, od pomysłu do realizacji  zawsze jest krótka droga – odpowiadał pytany o koszty Marcin Warchoł. 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy