Reklama

Automoto

Ceed kombi. Praktycznie, aktywnie i za bardzo rozsądne pieniądze (TEST)

Materiał Partnera / Kiawiarnia
Dodano: 14.06.2023
tyt 2-Resizer-750Q75
Share
Udostępnij

Po kilku dniach spędzonych z Kią Ceed w wersji kombi nie mam najmniejszych wątpliwości: to rewelacyjna alternatywa dla SUV-ów. A w wielu aspektach nawet lepsza, niż one. Zaskakuje praktycznymi rozwiązaniami, mało pali, doskonale sprawdza się w dalszych podróżach, pomaga aktywnie spędzać czas, a przy tym – jak na współczesne realia – jest bardzo dobrze wyceniona.

Moda na SUV-y nie przemija. Przeciwnie, kochamy je coraz bardziej. W niektórych europejskich krajach już co drugi nowy samochód należy do tego segmentu. Ale to nie oznacza, że tradycyjne nadwozia umarły. Niektóre nadal mają się dobrze i doskonale sprawdzają w codziennym użytkowaniu. Jeżeli zatem nie przepadacie za SUV-ami albo szukacie dla nich sensownej alternatywy, to… już nie musicie. Bo znalazłem ją za Was. To Kia Ceed w wersji kombi.

To, co lubimy, gdy siedzimy


Auto jest z nami od dobrych kilku lat, w ubiegłym roku przeszło facelifting, a to oznacza, że mamy do czynienia z dojrzałą konstrukcją. I solidną, co czuć wyraźnie już przy pierwszym kontakcie z wnętrzem. Nowoczesne hatchbacki często sprawiają na mnie wrażenie delikatnych. Zbyt delikatnych. W środku Ceeda panuje przede wszystkim uczucie solidności, jak kiedyś w Volkswagenach (dzisiaj już niestety nie). Porządne materiały, jeszcze porządniejszy montaż. Owszem, stylistyka może już nie porywa, ale przynajmniej jest czytelnie, intuicyjnie i ergonomicznie.

Klasyczne zegary są ładne i wyraźne, system multimedialny z ekranem o przekątnej 10,25 cali ma wszystko, czego potrzeba, łącznie z usługami on-line. Klimatyzację obsługuje się klasycznymi pokrętłami i przyciskami, podobnie jak ogrzewanie foteli czy kierownicy. Ja tak lubię.

Lubię też miękkie obicia drzwi, miękką deskę rozdzielczą, tapicerkę foteli w wersji L z kontrastowym jasnym przeszyciem. Twardy plastik w tym kompakcie występuje wyłącznie poniżej linii kolan, czyli tam, gdzie i tak już niczego nie dotykacie.

Nie lubię natomiast dużej ilości wykończenia piano – jest i na tunelu środkowym, i na ekranie multimedialnym, a nawet wokół zegarów i na kierownicy. Nie lubię też tego, że tylne drzwi wykonano w górnej części (na podszybiu) z twardego plastiku, zamiast z miękkiego obicia, jak w przednich.

Przestrzeni z przodu jest pod dostatkiem nawet dla kierowcy i pasażera o wzroście koszykarzy. Fotel opuszcza się tak nisko, że można siedzieć niemal na asfalcie, a kierownica ma bardzo szeroki zakres regulacji. Same siedzenia są genialnie wyprofilowane i wygodne, idealnie podpierają boczki (przynajmniej tych szczuplejszych osób), brakuje im jedynie regulacji pochylenia siedziska, aby lepiej podpierać uda.

Wady? Środkowy podłokietnik mógłby mieć większą powierzchnię, bo pasażerowi i kierowcy jednocześnie trudno będzie trzymać na nim łokieć. Jest raczej „jednoosobowy”, a do tego ma dość skromny zakres regulacji – tylko przód/tył i zaledwie o kilka centymetrów. Innym mankamentem jest deska rozdzielacza dość mocno odbijająca się w przedniej szybie w bardzo słoneczne dni.

Jeżeli chodzi o tylną kanapę, to są tam miejsca dla de facto dwóch osób o wzroście do 175 cm. Wtedy będzie im wygodnie nawet na dłuższych trasach. Trzecie, środkowe miejsce lepiej traktować jako awaryjne.


To, co lubimy, gdy jeździmy


Mój testowy egzemplarz miał pod maską motor 1.5 T-GDI, który pożeniono ze skrzynią 7DCT. Czyli do dyspozycji miałem 160 koni, 253 niutonometry, siedem biegów i dwa sprzęgła. I musze przyznać, że to świetny zestaw do napędu tego auta. Subiektywnie silnik sprawia wrażenie dynamiczniejszego, niż wskazywałyby na to suche dane techniczne. Nie ma tu układu miękkiej hybrydy, nie ma funkcji żeglowania, nie ma odłączania cylindrów etc. Tryby jazdy są tylko dwa – Normal lub Sport – i wpływają wyłącznie na sposób pracy skrzyni biegów, może jeszcze troszkę na szybkość otwarcia przepustnicy. W efekcie wszystko odbywa się bardzo płynnie. Nie można mieć zastrzeżeń ani do rekcji skrzyni czy silnika na gwałtowne, pełne dodanie gazu, ani na miękkość zmiany biegów, ani na dynamikę. Jak na normalny kompakt jest po prostu dobrze. Bardzo dobrze.

Zawieszenie jest sprężyste i radzi sobie bez problemów ze wszelkimi nierównościami poprzecznymi, dziurami i koleinami. Nie jest ani za twarde, ani za miękkie. Po nie męczy, ale też nie powoduje bujania, prowadzącego do choroby morskiej. Z kolei układ kierowniczy przekazuje informacje o tym, co dzieje się z przednimi kołami precyzyjnie i w czasie rzeczywistym a nie dopiero po chwili, jak to bywa. Wszystko to sprawia, że Ceedem kombi po prostu bardzo przyjemnie się jeździ, a jeszcze przyjemniej go prowadzi.

Jakby wręcz zachęcał do tego, aby mocniej wcisnąć pedał gazu w zakręcie i sprawdzić, jak daleko udało się tutaj przesunąć granicę przyczepności. No więc bardzo daleko, możecie wierzyć mi na słowo. Minęło tyle lat, a Ceed jest jednym z najlepiej prowadzących się „normalnych” kompaktów. Nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości. Mam natomiast wątpliwość, co do działania hamulca – jest zbyt agresywny. Już lekkie naciśnięcie powoduje, że „auto staje dęba”. A gdy nieuważnie użyjemy go zbyt mocno, musimy być przygotowani na to, że dzieciom smoczki albo lizaki z ust powypadają.

Na koniec tego rozdziału jeszcze słówko o zużyciu paliwa. W danych technicznych producent pisze o średnich wartościach nawet poniżej 6 litrów na 100 km. Jest to osiągalne, ale jeżdżąc z niskimi prędkościami i liżąc pedał gazu. Mnie bez większego trudu i wyrzeczeń udało się zrobić wynik na poziomie 6,5 litra i to zapuszczając się nawet na autostradę.

Tyle samo Ceed kombi 1,5 T-GDI 7DCT będzie palił przy stałej prędkości 120 km/h. Jak pojedziecie 20 km/h szybciej, to wynik będzie bliższy 8 litrom. Obstawiam, że 80-90 proc. użytkowników po kilku tygodniach czy miesiącach jeżdżenia osiągnie średnią na poziomie 6,5 do 7 litrów, a to bardzo dobry wynik (na 50-litrowym baku zrobimy 700-800 km). Mamy tu w końcu spore nadwozie, 160 koni pojonych benzyną, skrzynię automatyczną, niecałe 9 sekund do setki i prędkość maksymalną wynoszącą 210 km/h, co musi robić spore wrażenie szczególnie na właścicielach Volvo i Toyot.


To, co lubimy, gdy się pakujemy


Jeszcze nigdy w historii tego bloga nie poświęciłem osobnego rozdziału wyłącznie bagażnikowi. Ale w przypadku Ceeda kombi właśnie tak będzie, bo to jest absolutnie najbardziej zaskakująca część samochodu. Pal licho ogromną pojemność samą w sobie (625 litrów) i bardzo regularny, prostokątny kształt, ułatwiający ułożenie walizek i toreb. Chodzi o praktyczne rozwiązania, które tu zastosowano. Aby dobrze to wybrzmiało, muszę je wypunktować:

– Pod podłogą bagażnika znajduje się 7 (słownie: siedem) schowków, w których poukrywać można różne szpargały. Niektóre są tak pojemne, że wejdą do nich plecaki!

– Podłoga bagażnika ma specjalne szyny, w których zamontowano przegrodę ustawianą pod różnymi kątami. Dodatkowo przegroda ta ma dwa w bardzo prosty sposób regulowane „pasy bezpieczeństwa”, którymi można zabezpieczyć choćby pojedyncze butelki, inne przedmioty albo siatki z zakupami, aby się nie przemieszczały. Przegrodę można oczywiście całkowicie wymontować w trzy sekundy, aby nie przeszkadzała np. w załadunku dużych walizek.


– O ile w większości samochodów tego typu zdemontowanie rolety oznacza, że trzeba ją zostawić w garażu albo przewozić luzem w bagażniku, to w przypadku Ceeda kombi ma ona swoje miejsce w jednym, ze schowków pod podłogą. Nie niszczy się, nie grzechocze, nie przemieszcza się. Świetny i niezwykle rzadko spotykany patent.

– Oparcie tylnej kanapy dzielone jest w proporcach 40:20:40, co znacząco ułatwia np. podróżowanie w cztery osoby i jednoczesny przewóz nart. Co więcej, oparcia składa się za pomocą cięgien z poziomu bagażnika. Wystarczy jeden ruch ręką i opadają same, tworząc całkowicie płaską podłogę bagażnika o długości ponad 2 metrów.

– Przestrzeń bagażową można oddzielić od pasażerskiej specjalną siatką z mocowaniami w konstrukcji dachu i podłogi auta. W ten sposób możemy wyładować bagażnik po brzegi, dbając jednocześnie o bezpieczeństwo pasażerów.

Już dawno nie spotkałem w żadnym samochodzie tak sprytnych i użytecznych rozwiązań. Twierdzicie, że SUV-y są praktyczne, bo pozwalają przewieźć dużo bagaży? Nie widzieliście bagażnika w Ceedzie kombi.
To klasa sama w sobie. Nie wiem, jak przez tyle lat obecności tego modelu na rynku nie miałem szansy tego sprawdzić i doświadczyć. Muszę jedynie nadmienić, że te wszystkie systemy aranżacji przestrzeni bagażowej dostępne są od wersji wyposażenia L w górę, a w PHEV-ie w ogóle ich nie ma.


To, co lubimy, gdy płacimy


Cena. To drugie największe zaskoczenie w Ceedzie kombi, zaraz po jego bagażniku. A może nawet pierwsze. Wszyscy wiemy, jakie mamy czasy i jak bardzo, przez wiele czynników, podrożały samochody przez ostatnie 2-3 lata. Dlatego bardzo zdumiałem się, gdy otworzyłem cennik i przeczytałem w nim, że wersja którą jeździłem, wyceniona została na 130 900 zł. A nie mówimy o golasie z podstawowym motorem, tylko o aucie ze 160-konnym silnikiem i skrzynią automatyczną w bogatej wersji Business Line.

Ma ona m.in. duży system multimedialny z nawigacją, reflektory przednie Full LED, ogrzewanie foteli, kierownicy i przedniej szyby, wspomniane systemy aranżacji przestrzeni bagażowej, system utrzymujący auto pośrodku pasa ruchu, tapicerkę półskórzaną, kamerę i czujniki cofania, samościemniające lusterko, czy wycieraczki z czujnikiem deszczu.

Moim zdaniem w kategorii „value for money” Kia Ceed Kombi 1.5 T-GDI 7DCT nie ma konkurencji. Bardzo dobre, niesamowicie praktyczne, komfortowe, wystarczająco dynamiczne, ekonomiczne auto dla ludzi, którzy niekoniecznie muszą albo chcą jeździć SUV-em. Podczas testu tego auta dopadło mnie dziwne uczucie… W pewnej chwili pomyślałem: „fajnie byłoby pojechać nim gdzieś dalej”. Naprawdę. Bo to auto naprawdę świetnie nadaje się na dalsze wypady. Zachęca do tego nie tylko bagażnik, ale też silnik, skrzynia, wnętrze, zawieszenie, układ kierowniczy, wyposażenie. Po prostu wszystko.

PS: Zdjęcia do materiału jak zwykle wykonał zdolny Filip Blank (znajdziecie go m.in. na Instagramie), któremu bardzo dziękuję za pomoc

Więcej informacji na temat KIA na Podkarpaciu uzyskać można w Autoryzowanym Salonie KIA MULTITRUCK mieszczącego się w Rzeszowie ul. Handlowa 4, tel. 17 – 85 04 161, 162.

Więcej informacji na stronie https://www.kia.com/pl/dealers/multitruck/

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy