Mirosław Karapyta, były marszałek województwa podkarpackiego, a obecnie radny niezrzeszony, złożył wniosek o przyjęcie go do klubu radnych SLD w sejmiku wojewódzkim. Ale powrót w taki sposób do polityki nie będzie prosty; podkarpacki Sojusz będzie raczej czekał z rozpatrzeniem tej sprawy do czasu wyjaśnienia zarzutów przeciw Karapycie.
„W związku z tym, że jestem radnym niezależnym, proszę o przyjęcie do klubu radnych SLD województwa podkarpackiego” – napisał były marszałek w swoim wniosku.
Poseł Tomasz Kamiński, lider podkarpackiego SLD, potwierdza, że takie pismo wpłynęło do Sojuszu. – Widziałem je – mówi Kamiński.
Decyzja o ewentualnym przyjęciu Karapyty do klubu SLD należy do kompetencji Zarządu Wojewódzkiego partii. Jak się on odniesie do wniosku byłego marszałka? – Według mnie są zbyt duże przeszkody i poczekamy do ich wyjaśnienia – mówi Kamiński, dodając, że ma oczywiście na myśli zarzuty prokuratorskie wobec Karapyty. – Do czasu ich wyjaśnienia jego wniosek nie będzie rozpatrywany – zapewnia szef podkarpackiego SLD.
– To jest prywatna decyzja Mirosława Karapyty. Nie jest członkiem PSL, nie będę tego komentował – tak akces byłego marszałka do klubu SLD ocenia poseł Jan Bury, podkarpacki lider byłej partii Karapyty, czyli właśnie PSL.
Wiosną ub.r. marszałek Mirosław Karapyta stał się głównym negatywnym bohaterem największej afery w dziejach podkarpackiego samorządu. Lubelska Prokuratura Apelacyjna postawiła mu wtedy siedem zarzutów korupcyjnych (miał m.in. przyjmować łapówki od podkarpackich przedsiębiorców). Szczególnie bulwersujące były dwa zarzuty o „zaspokajaniu potrzeb seksualnych”. W jesieni ub.r. doszły do tego trzy kolejne zarzuty: płatnej protekcji, gwałtu i oszustwa. Wiosną były marszałek, po kilkudniowym areszcie, wyszedł na wolność po wpłaceniu 60 tys. zł poręczenia majątkowego (po postawieniu mu nowych zarzutów zostało ono podwyższone do 100 tys. zł).
Tuż po opuszczeniu aresztu Karapyta poinformował o rezygnacji z członkostwa w PSL, do którego należał od 1999 r. Wydał też oświadczenie, w którym wyraził „głębokie rozczarowanie” postawą zwłaszcza Jana Burego i prezesa partii Janusza Piechocińskiego, którzy – nie czekając na wyrok sądowy – w publicznych wypowiedziach „wydali na niego polityczny wyrok”.
Pod koniec maja ub.r. Karapyta został odwołany z funkcji marszałka; doszło też do zmiany koalicji rządzącej województwem – władzę przejęły PiS z Prawicą Rzeczypospolitej.