Reklama

Kultura

Prawie 4 tys. pisanek wymalowanych przez Dorotę Zielińską

Natalia Chrapek
Dodano: 05.04.2020
45400_usmiech
Share
Udostępnij
Misternie namalowane maki, rumianki, bieszczadzkie cerkwie, gwiazdy i ornamenty – wszystkie możemy podziwiać na pisankach Doroty Zielińskiej, artystki ze Słociny w Rzeszowie. Malarce przez 24 lata udało się już ozdobić blisko 4 tys. jajek. 

W domu Doroty Zielińskiej pisanki były od zawsze. Najpierw jajka malowała babcia artystki, później mama. Malarka podpatrywała różne techniki zdobienia, w tym: barwienie cebulą, drapanie, oklejanie i tajniki skomplikowanej techniki batikowej.  Z czasem, w 1995 roku, zaczęła tworzyć własne mini dzieła. Sprzedawała je na targach i kiermaszach świątecznych.
 
– Jajko dało mi możliwość tworzenia misternych obrazów w wersji mini. Stało się symbolem zwiastującym Wielkanoc – piękny, wiosenny czas. Sam proces jego ozdabiania co roku uświadamia mi,  że m.in. na moich barkach spoczywa podtrzymywanie polskiej tradycji, która mówi o naszych korzeniach i pokazuje jak było dawniej – mówi Dorota Zielińska. 
 
Artystka tworzy pisanki z drewnianych jajek, nadając im tym samym „długowieczność”. Ozdabia je przede wszystkim wiosennymi motywami. Znajdują się na nich kwiaty: maki, krokusy, przebiśniegi, niezapominajki, rumianki i stokrotki. Do tego trzeba dołożyć jeszcze  gwiazdy, elementy przestrzeni kosmicznej, a także ornamenty oraz wzory karpackie, zakopiańskie i łemkowskie. Na pisankach nie brakuje również zwierząt. Zielińska najczęściej maluje bociany – symbol nadchodzącej wiosny. 
 
Ozdobienie jednego jajka zajmuje Dorocie ok. 3 godzin. Artystka ze Słociny przez 24 lata stworzyła blisko 4 tys. pisanek. 
 
 – Dawniej robiłam więcej pisanek o prostych wzorach, teraz wykonuję bardziej skomplikowane konfiguracje, dlatego proces malowania wydłuża się. Wcześniej na każde święta Wielkiej Nocy malowałam ok. 400, 300 jajek.  Obecnie ograniczam się do 200 sztuk – dodaje. 
 
 
Fot. Archiwum prywatne Doroty Zielińskiej
 
W wielkanocnej kolekcji pisanek malarki zwraca uwagę seria z bieszczadzkimi cerkwiami. Na jajkach Zielińska misternie odwzorowuje cerkwie m.in. z Komańczy, Czarnej, Bystrego,  Rabego, Rzepedzi, Równi, Stefkowej, Ustianowej i Łopienki – nieistniejącej już bojkowskiej wsi. 
 
– Poszukiwałam nowej inspiracji, którą można by było przenieść na pisanki. Padło na budowle sakralne. Najczęściej maluje je w otoczeniu drzew i prowadzących do nich dróżek – tłumaczy Dorota. – Kiedyś w jednym z bieszczadzkich przewodników natknęłam się na fotografię pięknej cerkwi. Nie zauważyłam, że budynek znajduje się w Łopience. Dopiero po 10 latach odwiedziłam ją osobiście. Było to dla mnie ogromne przeżycie. 
 
Jedną z metod, jaką artystka posługuje się ozdabiając pisanki, jest technika batikowa. Za pomocą szpilki, na wydmuszkę jajka nanosi roztopiony wosk. Cienka woskowa stróżka zastyga natychmiast na skorupce tworząc oryginalny wzór. „Upisane” w ten sposób jajko zanurza w barwniku. Po wyjęciu z farby, ogrzewa jego powierzchnię, aby usunąć wosk. W efekcie wychodzą piękne, kolorowe konfiguracje. 
 
– Pisanka jest nie tylko częścią naszej tradycji wielkanocnej, ale także fantastycznym elementem kolekcjonerskim. Podczas mojego pobytu w Stanach Zjednoczonych widziałam, jak hindusi, chrześcijanie, żydzi czy buddyści wymieniali się kolorowymi jajkami, często nie mając pojęcia o naszej religii i historii związanej z Marią Magdaleną. Kobieta po Zmartwychwstaniu Jezusa zobaczyła w swoim domu czerwone jajka, po czym zabrała je ze sobą i rozdawała apostołom, zwiastując radosną nowinę. 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy