Reklama

Kultura

Galeria Dąmbskich w Muzeum Okręgowym. Reklama Rzeszowa

Barbara Adamska
Dodano: 19.11.2021
900x600
Share
Udostępnij
Galeria Dąmbskich w historii polskiego kolekcjonerstwa zajmuje znaczącą, chociaż wciąż niedocenioną rolę. Ów zespół malarstwa i grafiki pozostający w zbiorach Muzeum Okręgowego w Rzeszowie zalicza się do najdawniejszych polskich kolekcji tworzonych z myślą, by mogły służyć użytkowi publicznemu.
 
Przed ponad stu laty pod opiekę władz miasta Rzeszowa trafił cenny zbiór malarstwa i grafiki. Kolekcję dzieł sztuki przekazano za porozumieniem spadkobiercy właściciela i przedstawicieli lwowskiego Ossolineum z intencją, aby Galeria Dąmbskich stała się zaczątkiem planowanego w naszym mieście muzeum.
 
 
FAUN Z WINOGRONAMI, Salvator Rosa. Reprodukcja Tadeusz Poźniak

Jedną z form mecenatu artystycznego w Europie XVIII wieku było tworzenie kolekcji, które zgodnie z ideałami oświecenia udostępniano  społeczeństwu. Wówczas powołano do życia: londyńskie British Museum, paryski Luwr i Ermitaż w Petersburgu. Myśl o utworzeniu narodowego muzeum przyświecała kolekcjonerskiej działalności Stanisława Augusta Poniatowskiego. Królewski projekt nie powiódł się z powodu utraty suwerenności państwa i abdykacji monarchy. Lecz zamysł ten w pewnej mierze próbowali realizować przedstawiciele rodów magnackich. Izabela Czartoryska gromadziła w Puławach patriotyczne pamiątki i dzieła sztuki opatrując kolekcję dewizą: „Przeszłość przyszłości”. Stanisław Kostka Potocki udostępniał publiczności wilanowskie zbiory. Zakład Naukowy we Lwowie fundacji Ossolińskich powstał w oparciu o bibliotekę i muzeum.
 
Łukasz Dąmbski wywodzący się ze średnio zamożnej szlachty zgromadził we Lwowie w drugiej połowie XVIII i na początku XIX stulecia blisko 300 dzieł europejskiego malarstwa. Pasję Łukasza wsparła zaprzyjaźniona z nim Anna z Cetnerów. Zapisała mu w testamencie odziedziczone po ojcu Ignacym Cetnerze – bibliofilu i znawcy dzieł sztuki – obrazy, liczne sztychy i bogaty księgozbiór. Galerię z woli jej właściciela można było podziwiać w jego lwowskiej siedzibie. W 1829 r. Po śmierci Łukasza spadkobiercy zgodnie z wolą zmarłego złożyli zbiory w charakterze depozytu w lwowskim Ossolineum. Był to   początek złych czasów dla kolekcji. Ossolineum, winne sprawować merytoryczną pieczę nad Galerią, zwróciło kolejnym ją spadkobiercom, motywując decyzję brakiem   stosownego lokalu do jej przechowywania. To poskutkowało  zamknięciem kolekcji na blisko 30 lat  kresowej posiadłości. Kolejny sukcesor przekazał zbiory malarstwa i grafiki Towarzystwu Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie, a księgozbiór oddał Bibliotece Jagiellońskiej.
 
Zapewne wysokie koszty utrzymania wystawianej galerii a także brak zainteresowania krakowskich znawców sztuki skupionych na zagadnieniach polskiego gotyku i  renesansu spowodował zwrot kolekcji kolejnemu, czwartemu już sukcesorowi Łukasza Dąmbskiego. Był nim Stanisław Dąmbski, właściciel dóbr w Rudnej Wielkiej, który w 1929 r. potwierdził ważność depozytu dla Ossolineum. Ale nawet wówczas lwowski Zakład Narodowy nie kwapił się do odbioru kolekcji. Zadecydowano, by przekazać zbiory do Rzeszowa, gdzie eksponowano je w salach miejskiego ratusza. Merytoryczną opiekę nad nimi sprawował kustosz  Ossolinem Mieczysław Gębarowicz, późniejszy profesor. W obliczu zagrożenia wybuchem wojny planował przeniesienie zbiorów w bezpieczne miejsce. A miał nim być klasztor w samym Lwowie lub jego okolicy. W 1939 r. Gębarowicz zdążył  przewieźć do Ossolineum ok. jednej trzeciej zasobów kolekcji. Ale też przyszły profesor wyselekcjonował dzieła, które uważał za najcenniejsze.   
 
Niektóre możemy dziś podziwiać w Lwowskiej Galerii Obrazów. Wizytówką tejże Galerii pozostaje płótno lotaryńskiego caravaggionisty Georgesa de La Tour, nocna scena przedstawiająca lichwiarzy. Pochodzący zapewne ze zbiorów Cetnerów, a później Dąmbskich obraz zrobił furorę w czasie monograficznej wystawy de La Toura w Paryżu w latach 70-tych ubiegłego. O randze tego dzieła świadczy  anegdotyczna opowieść dyrektora Lwowskiej Galerii Borysa Woznyckiego, o tym jak sam wiózł z lotniska moskiewskiego na paryskie zapakowane płótno. A tam na przejazd do Luwru czekał na nie pancerny samochód z konwojem policjantów-motocyklistów.
 
Zespół obrazów i grafiki z kolekcji Dąmbskich przetrwał w rzeszowskim ratuszu czasy II wojny bez większych strat. Od ponad półwiecza zajmują stałe miejsce w muzealnych ekspozycjach w dawnym klasztornym budynku oo. pijarów przy ul. 3 Maja.  
 
 
ŁOWY ATALANTY I MELEAGRA, Abraham van Diepenbeeck. Reprodukcja Tadeusz Poźniak

Europejskie malarstwo z zasobów Muzeum Okręgowego w Rzeszowie jest zbiorem kompozycji mistrzów pędzla działających w krajach położonych na północ od Alp, a także we Włoszech i Francji w XVII i XVIII w. zatem związanych z kulturą baroku. Najcenniejsze i najstarsze kompozycje pochodzą z Niderlandów. Żywą, świetlistą kolorystyką odznaczają kompozycje z warsztatu i kręgu Rubensa, największego z flamandzkich mistrzów. Mitologiczna opowieść o herosach polujących na kalidońskiego dzika [„Łowy Atalanty i Meleagra”] to zminiaturyzowana i nieco swobodna repetycja ogromnego dzieła Rubensa [ pozostającego w zbiorach Kunsthistorisches Museum w Wiedniu] wykonana  przez jego ucznia Abrahama van Diepenbecka.

 
"Krajobraz” Jacquesa d’Arthois to studium rozległego pejzażu z okolic Brabancji pełne luministycznych efektów. W bliźniaczych płótnach Petera Rysbraecka i Jana Pauvela Gillemansa piętrzą się na tle antykizującej architektury: ozdobne naczynia, owocowe girlandy i baraszkujące tłuściutkie putta oraz małe zwierzątka tworzą klimat barokowego przepychu i nieumiarkowania. Obrazy holenderskich mistrzów maniery italianizującej: Pietera van Laer, Jana Asselyna, Philippa Wouwermansa  maniery przekazują  wizję idealizowanego krajobrazu w typie włoskim urozmaiconego pastoralnym sztafażem.
 
Powściągliwa szlachetność określa monumentalnie zakomponowany „Bukiet kwiatów w szklanym kielichu” Jeana Baptitste Monnoyera, malarza dworu w Wersalu, wykształconego w tradycji szkoły flamandzkiej. Z kręgu bolońskiego mistrza baroku pochodzi biblijna scena przedstawiająca Samsona i Dalilę w klimacie alkowianej intymności.
     
W kolekcji Łukasza Dąmbskiego pozostaje  liczna grupa płócien mistrzów późnobarokowego niemieckiego i austriackiego malarstwa z dziełami wybitnych pejzażystów Christiana Hilfgotta i Johanna Christiana Brandów.  
       
Galeria Dąmbskich, której wartość pozwala plasować zbiory w czołówce krajowych zasobów sztuki europejskiej znana jest właściwie tylko zainteresowanym tym tematem niektórym muzealnikom. Odpowiednio zareklamowana kolekcja mogłaby pretendować do rangi kulturalnej wizytówki naszego miasta, niezbyt bogatego w zabytki dawnej sztuki.  
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy