Reklama

Biznes

Odwołanie zarządu do K. Rewizyjnej. Kandydatura Cyprysia odrzucona

Jaromir Kwiatkowski
Dodano: 01.08.2014
13928_IMG_7807
Share
Udostępnij
Do bardzo ostrych starć doszło podczas czwartkowej sesji sejmiku, który miał podjąć ważne decyzje personalne dotyczące zarządu województwa. Radni PiS zarzucali przewodniczącemu sejmiku Sławomirowi Mikliczowi (PO), że manipuluje obradami. Radny Władysław Stępień (SLD) zażądał od marszałka Władysława Ortyla (PiS), by nie pouczał radnych, a radny Edward Brzostowski (również SLD) krzyknął do szefa klubu PiS Czesława Łączaka „ Idź ty chamie!” – wcześniej Łączak nazwał Mirosława Karapytę radnym „z opaską na oczach” (była to aluzja do prokuratorskich zarzutów o charakterze korupcyjnym, które otrzymał w ub. roku były marszałek). Z obu stron padały oskarżenia o uprawianie politykierstwa.
 
Radni koalicji PO-PSL-SLD (plus niezrzeszeni Mirosław Karapyta i Jan Burek) mieli wczoraj trzygłosową przewagę (dwóch radnych koalicji PiS-Prawica Rzeczypospolitej – Jarosław Brenkacz i Tadeusz Majchrowicz, było nieobecnych). Była to przewaga wystarczająca do tego, by po raz trzeci utrącić kandydaturę Jerzego Cyprysia, szefa klubu PiS w Radzie Miasta Rzeszowa i wicedyrektora Wojewódzkiego Urzędu Pracy, do zarządu województwa. A ponieważ wcześniej dwukrotnie nie udało się w głosowaniu przenieść Tadeusza Pióro z funkcji członka zarządu na wicemarszałka, co czyniło kandydaturę Jerzego Cyprysia na członka zarządu bezprzedmiotową, tym razem marszałek Ortyl – pomny tego doświadczenia – zgłosił Cyprysia od razu na wicemarszałka, dzięki czemu po raz pierwszy w ogóle doszło do głosowania w jego sprawie. 
 
„Fajny gość”, ale głosujemy przeciw

Choć radni PO-PSL-SLD stwierdzili, że generalnie do Cyprysia nic nie mają (Władysław Stępień nazwał go nawet „fajnym gościem”, a Zygmunt Cholewiński stwierdził, że decyzja, jaką ma podjąć w jego sprawie, jest dla niego tym trudniejsza, że jako marszałek przyjmował go do pracy w Urzędzie Marszałkowskim), to jednak zagłosowali przeciw jego kandydaturze. Tłumaczyli to tym, że marszałek Ortyl od początku narzucił kandydaturę Cyprysia jako jedyną i nie było żadnych rozmów w sprawie kandydatury większościowej. Były marszałek Zygmunt Cholewiński (PO) „zgłosił się” nawet na wicemarszałka, mówiąc wprost, że gdyby taką propozycję otrzymał, to byłby gotów zrezygnować ze swojej obecnej „dobrej pracy”. Później, w kuluarach, podczas krótkiego briefingu dla dziennikarzy, Władysław Ortyl nazwał tę propozycję Cholewińskiego „bardzo spontaniczną, ale jednocześnie trochę niepoważną, bo w takim trybie się nie działa, jeżeli chodzi o formułowanie porozumień”. Marszałek, zapytany, czy zgłosi teraz inną kandydaturę, stwierdził: – Muszę się zastanowić. Mam 30 dni na zgłoszenie kolejnej kandydatury. Nie wiem, co pan Cypryś o tym myśli, ale uważam, że nie można kilka razy kogoś proponować, jeżeli został odrzucony. Prawdopodobnie będę szukał innej kandydatury, ale jeszcze w tej sprawie nie podjąłem decyzji. 
A przewodniczący sejmiku Sławomir Miklicz powiedział dziennikarzom, że marszałek powinien przedstawić taką kandydaturę, za którą opowiedziałaby się większość sejmiku. Kandydatura Jerzego Cyprysia przepadła w głosowaniu stosunkiem 14:17. A to oznacza, że obowiązki wicemarszałka pełni nadal Jan Burek, odwołany z tej funkcji, ale oficjalnie nie pozbawiony obowiązków (nie dopuścili do tego radni PO, PSL i SLD), któremu marszałek odebrał wszelkie pełnomocnictwa i który przebywa na zwolnieniu lekarskim, ale nadal pobiera wynagrodzenie z Urzędu.
 
Spór o zablokowanie Komisji Rewizyjnej
 
Wcześniej dyskutowano nad wnioskiem zarządu o jego odwołanie, co było skutkiem nieudzielenia zarządowi absolutorium z wykonania budżetu za 2013 rok podczas czerwcowej sesji. Radni PO, PSL i SLD, mając większość w sejmiku, ale niewystarczającą do odwołania zarządu (do tego potrzeba 20 głosów), postanowili nie dopuścić do głosowania. Posłużyli się w tym argumentem o rozbieżnych opiniach prawnych w tej sprawie. Przywołali m.in. opinię prawną warszawskiej Kancelarii Chmaj i Wspólnicy, według której zarządowi województwa nie przysługiwała inicjatywa uchwałodawcza w tej sprawie. Radna Lidia Błądek (PiS) przypomniała, że wniosek o odwołanie zarządu wygenerował się automatycznie sam – na podstawie ustawy o samorządzie województwa – poprzez fakt nieudzielenia absolutorium. Radni PO, PSL i SLD podnieśli także brak opinii Komisji Rewizyjnej, która nie odbyła posiedzenia przed czwartkową sesją, mimo iż z opinii zespołu prawników obsługujących sejmik wynikało, że taka opinia nie jest konieczna. Przewodniczący Komisji Rewizyjnej Mieczysław Miazga (PiS) ubolewał, że był gotów odbyć posiedzenie komisji, nawet przyjechał na nią, ale okazało się, że jej zebranie zablokował przewodniczący Miklicz, nie rozsyłając zawiadomień do pozostałych członków.
Radna Teresa Kubas-Hul (PO), powołując się na rozbieżne opinie prawne, zgłosiła wniosek formalny o odesłanie sprawy odwołania zarządu do Komisji Rewizyjnej, by wydała ona swoją opinię w tej sprawie. – Lubię procedować, kiedy mamy pełną jasność. Tym wnioskiem zajmiemy się na następnej sesji – stwierdziła Kubas-Hul. Jeden z prawników obsługujących sejmik zgłosił zastrzeżenie wobec odesłania wniosku do KR. Według Lidii Błądek, przekładanie głosowania ma służyć tylko temu, by sprawa „żyła w mediach". Radni PO-PSL-SLD zarzucali prawicy, że chce załatwić tę sprawę teraz, by zdążono zapomnieć o niej przed wyborami.
– Te opinie, które zostały przywołane, są w nieuzasadniony sposób artykułowane – powiedział później do dziennikarzy marszałek. – Opinia p. prof. Chmaja jest niepodpisana i dotyczy innej sprawy. Spór jest o to, że przewodniczący zablokował Komisję Rewizyjną, a gdyby tego nie zrobił, to opinia Komisji dzisiaj by była. A to, czy jest ona konieczna, czy nie, jest sprawą wtórną.
Marszałek Ortyl i wicemarszałek Romaniuk byli gotowi doprowadzić do zwołania posiedzenia Komisji Rewizyjnej w przerwie sesji – w tym celu wnioskowali o przerwę, ale ten wniosek nie został poddany przez przewodniczącego Miklicza pod głosowanie. – Będziemy zastanawiali się, jakie to rodzi konsekwencje prawne, że przewodniczący nie wykonuje ustawowego obowiązku w kwestii procedowania nad porządkiem obrad – skomentował marszałek Ortyl.
 
Sprawa odwołania zarządu została odesłana do Komisji Rewizyjnej stosunkiem głosu 17:13. 
 
Radni PiS już zapowiedzieli złożenie wniosku o sesję nadzwyczajną, która jeszcze raz zajęłaby się tą sprawą.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy