Reklama
REKLAMA
Automatycznie wyświetlimy artykuł za 10 sekund
Przejdź do artykułu
Reklama
Reklama

Energetyka jądrowa. Kto odpali ukraińską bombę?

A A A
Anna Koniecka

Dodano: 20-08-2015

Fot. Anna Koniecka

Fot. Anna Koniecka

Stan techniczny przestarzałych elektrowni atomowych, budowanych na Ukrainie jeszcze za czasów Związku Radzieckiego w latach 60., budzi uzasadniony niepokój. Powinny być zamykane z zachowaniem największej ostrożności, ale pomimo ryzyka, jakie stwarza już sam ich wiek, pracować muszą. 
 
Dostarczają połowę prądu wytwarzanego na Ukrainie i bez nich krajowy system energetyczny całkiem by się załamał, co już i tak się zdarza incydentalnie na skutek awarii reaktorów. I tu zasadnicze pytanie: czy awarie w ukraińskich elektrowniach atomowych oprócz nagłych przerw w dostawach prądu mają jeszcze inne następstwa? Zagrażające bezpieczeństwu ludzi, lokalnemu środowisku, sąsiednim krajom?
 
Tych pytań nie da się uniknąć. Zwłaszcza po katastrofie w Czarnobylu, która pokazuje i ostrzega, – że bezpieczeństwo energetyki jądrowej to nie jest problem tylko jednego państwa. Skutki Czarnobyla będą ponosić, i to przez niewyobrażaną ilość lat, następne pokolenia na Ukrainie, gdzie do tej katastrofy doszło (1986 r.), ale także w sąsiednich krajach. W Rosji, na Białorusi - najbardziej poszkodowanej. Ponad milion ludzi żyje tu na skażonych terenach (23 proc. kraju). Radiacja nie „wyparowuje” tak prędko, jakby tego chciało atomowe lobby. 
Reklama
 
Na Ukrainie przesiedlono najpierw 116 tys. ludzi z elektrowni, okolicznych wsi i 50-cio tysięcznego wówczas miasta Prypeć. Potem jeszcze ok. 200 tys. ze strefy tak zwanego dobrowolnego wysiedlenia - mniej skażonej, gdzie da się żyć, ale lepiej nie ryzykować. O szkodliwości małych doz radiacji rosyjscy naukowcy dopiero zaczynali mówić.
 
W promieniu 30 kilometrów od elektrowni – najbardziej radioaktywny obszar, wielkości Szwajcarii, utworzono zamkniętą zonę. Wolno tam przebywać tylko za specjalnym zezwoleniem, i to najdłużej przez dwa tygodnie. Potem obowiązkowo dwa tygodnie poza zoną. W systemie rotacyjnym pracują w Czarnobylu naukowcy i likwidatorzy elektrowni. Żywność, woda - przywożone spoza zony. Jest zakładowa stołówka. W okolicznych (przepięknych!) lasach nie wolno przebywać, ani nawet podnieść liścia. „Nie stawaj na mchu!”- to pierwsze ostrzeżenie, jakie dostaje się w zonie. To jest martwa strefa. Stracona dla ludzi. Tak jak Prypeć, miasto- widmo. Pozarastane już prawie jak dżungla. Z resztkami asfaltu na alejkach ledwo widocznych pomiędzy blokami. Tu mieszkali z rodzinami pracownicy elektrowni – elita! Najlepsi specjaliści z radzieckich republik.  Praca w elektrowni w Czarnobylu to był dla młodych ludzi szczyt marzeń i awans. 
 
Dziwny zbieg okoliczności
 
Teraz, kosztem prawie dwóch miliardów euro przekazanych przez 40 państw, zrujnowany podczas wybuchu IV reaktor i pogrzebane razem z nim ok. 2 miliony ton radioaktywnego gruzu, skażonej wody oraz paliwa atomowego, ma być nareszcie zabezpieczone. Po 29 latach! Budowę ukrytia, czyli olbrzymiej szczelnej hali rozpoczęto dopiero trzy lata temu. Czemu tak późno? Długo by mówić... 
 
Zaraz po katastrofie zaczęli tu chętnie przyjeżdżać różni doradcy oraz eksperci z Zachodu – tabuny specjalistów. Dostawali milionowe gaże, więc kto by się spieszył?! Ludzie z elektrowni jeździli na Zachód, umacniały się przyjaźnie, pieniądz płynął. Powstawały kolejne koncepcje zabezpieczenia „tykającej bomby”, jaką ciągle jest uszkodzony reaktor oraz jego otoczenie. Nikt wcześniej nie miał z czymś takim do czynienia – świetne pole do obserwacji. W międzyczasie zmieniały się rządy a nawet ustrój państwa. Na terenie elektrowni też się działo. Francuska firma, która budowała kluczowy dla całego projektu schron na radioaktywne odpady i skażoną wodę, której nie ma gdzie wypompować, spaprała robotę, zebrała manatki i wycofała się z projektu. Projektem zarządza zagraniczne gremium – kolejny tabun specjalistów (i koszty).
Reklama
 
Pieniędzmi państw-donatorów dysponuje Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju. Elektrownia w Czarnobylu jest klientem banku. To on decyduje przez swoich pełnomocników (w słusznej liczbie), czy zapłacić elektrowni za prace wykonane przy obudowie reaktora. Elektrownia wykłada swoje pieniądze i czeka na refundację.
 
Po co i dlaczego tak drogo
 
Pod osłoną tej nowej obudowy ma być rozebrany feralny reaktor i przyległe budynki. Ale kiedy to nastąpi? Czas nagli. Zimą (2013 r.) zawaliło się 600 m kw. dachu nad halą turbin, 50 metrów od reaktora(!). Ewakuowano ekipę budowniczych pracujących przy ukrytiu, chociaż wg oficjalnej informacji wzrostu poziomu promieniowania radioaktywnego nie zanotowano.  Cud! No to co, że wbrew prawom fizyki? 
 
Kto podpala radioaktywny las?
 
Ostatnio - w kwietniu i lipcu (2015 r.)  wokół czarnobylskiej elektrowni, w tej najbardziej skażonej strefie, płonęły setki hektarów lasów i torfowisk. Gigantyczny pożar zbliżył się niebezpiecznie do samej elektrowni. Zaczęto ewakuację wsi znajdujących się za zoną. Pożar udało się zatrzymać ledwie 5 kilometrów od największego składowiska skażonego sprzętu i radioaktywnych odpadów zwożonych tam po katastrofie. Niektóre źródła podają, że płomienie do składowiska dotarły. Ale na razie nie ma jak tego potwierdzić, ten rejon jest zamknięty. Składowisko jest 20 kilometrów od elektrowni.
 
Wg ministra spraw wewnętrznych Ukrainy oba pożary – w kwietniu i w lipcu - to celowe podpalenia. Pożary wybuchły w kilku miejscach jednocześnie. Zresztą to widać ze zdjęć lotniczych – wzdłuż linii lasu ciągnie się długa ognista droga, a w głębi pojedyncze, podobnej wielkości ogniska w sporej odległości od siebie. Kto i po co podpala czarnobylski las? 
Reklama
 
Dwa dni przed pierwszym pożarem, w kwietniu, obchodzono w Czarnobylu 29.rocznicę katastrofy. Prezydent Poroszenko przemawiał na tle sarkofagu – starej, popękanej obudowy IV reaktora, która miała wytrzymać rok a nie ponad trzydzieści, na co się zanosi. Kawałek nowej hali dopiero, co widać. Poroszenko mówił, że Ukraina dołoży wszelkich starań, żeby czarnobylska zona stała się bezpieczna. Tylko że brakuje pieniędzy. 
 
O tym, że brakuje 660 mln euro na budowę nowego zabezpieczenia, było wiadomo co najmniej pół roku temu.
 
Kiedy płonęły lasy wokół Czarnobyla, w Kijowie  odbywał się akurat szczyt Ukraina-Unia Europejska, na którym debatowano m.in. o wsparciu finansowym dla budowanego zabezpieczenia.
 
Kilka dni po pożarze Unia Europejska ponad pół miliarda euro dosłała. Ale to nie jedyna dobra wiadomość. Władze Ukrainy twierdzą, że ten gigantyczny pożar w najbardziej skażonej strefie zamkniętej z tego powodu dla ludzi, nie spowodował podwyższenia promieniowana. Czyli ewakuacja mieszkańców wsi za zoną była niepotrzebna, tak samo jak panika w Kijowie, bo czuć było w mieście dym przywiany od Czarnobyla. 
 
Rosyjskie media słabo wierzące w kolejne cudy dociekają gdzie powiało tę chmurę, której tak się wystraszyli w Kijowie. I nie tylko tam.
 
Dyplomatyczne milczenie
 
Europejska energetyka jądrowa prawie od trzech dekad funkcjonuje w cieniu Czarnobyla. Dla biznesu atomowego oznacza to wyhamowanie inwestycji i nieco mniejsze zyski. Oraz tym większą determinację, żeby wycisnąć, co się da, a nawet więcej z elektrowni, które są. Ukraińska energetyka jądrowa wpisuje się w ten scenariusz. Bo musi.
 
A co to znaczy dla zwyczajnych ludzi? Strach. Potęgowany zdarzeniami, na które nie mają wpływu.
Reklama
 
W Iwankowie ludzie mówią: „Żyjemy z piętnem Czarnobyla”. Iwankowo /ukr. Ivankiv/ jest miasteczkiem, które leży najbliżej zamkniętej czarnobylskiej zony. Właśnie stąd pierwsi strażacy jechali gasić płonący reaktor, tyle że wtedy nikt im nie mówił, po co jadą. Jechali „do pożaru”. Tym pierwszym strażakom wystawiono pomnik za bohaterstwo; zapłacili za nie życiem. Najmłodszy strażak Kibinok miał 18 lat. W miejscowej szkole stoi wciąż jego ławka - jak relikwia. Nikt tam nie siada.
 
Kiedy płonął podpalony ostatnio las, a nad Iwankowem latały helikoptery, i było widać chmury dymu znad Czarnobyla tak samo jak 29 lat temu, kiedy płonął reaktor, ludzie znowu wpadli w panikę. Strażacy pognali gasić las.
 
Europa boi się powtórki z Czarnobyla. Ale niepolitycznie jest przyznawać się do tego. Zwłaszcza teraz, kiedy Ukraina jest wspierana/zadłużana przez Zachód. No i bezpieczeństwa poradzieckich elektrowni jądrowych, na prośbę ukraińskiego parlamentu, pomaga pilnować NATO. 
 
A co do nadmiernie długiej i nadmiernie intensywnej w stosunku do założeń projektowych eksploatacji elektrowni atomowych, to nie jest problem występujący tylko na Ukrainie.
 
Ukraina nie musi mieć kompleksów. W Europie Zachodniej prawie połowa elektrowni jądrowych jest tak samo wiekowa, a nawet starsza. Tyle, że budowano je według bezpieczniejszych niż radziecka technologii. Ale obecny stan elektrowni w Zachodniej Europie i zabezpieczeń reaktorów na wypadek awarii został oceniony podczas kontroli zarządzonej przez Unię Europejską, jako alarmujący. Niektóre nie wytrzymałyby nawet większej powodzi, a co dopiero mówić o jakimś kataklizmie.  We wszystkich elektrowniach stwierdzono nieprawidłowości. Najwięcej we Francji; światowy potentat w dziedzinie produkcji energii atomowej oraz sprzedawanych technologii jądrowych. 
Reklama
 
Kontrolę unijną zarządzono dopiero po tragicznej w skutkach katastrofie w japońskiej elektrowni jądrowej w Fukushimie (2011 r.) . Porównywalnej w skutkach z Czarnobylem.
 
Czy po tej totalnej krytyce UE koncerny energetyczne a także państwa, bo to one a nie koncerny ponoszą odpowiedzialność za skutki katastrof jądrowych, zajmą się poprawą bezpieczeństwa w elektrowniach jądrowych? Prosta odpowiedź: koszty zabezpieczeń to 25 mld euro.
 
Można powiedzieć, że taka jest cena bezpieczeństwa energetycznego w Europie. Ale w normalnych warunkach - to koniecznie trzeba dodać. 
 
W kraju zdestabilizowanym politycznie, ze zrujnowaną gospodarką i ogarniętym wojną, bezpieczeństwo energetyczne jest problemem o wiele bardziej złożonym i samymi pieniędzmi rozwiązać  się go nie da. Nawet gdyby zrzucili się wszyscy ukraińscy oligarchowie z prezydentem na czele. 
 
Papierowe bezpieczeństwo
 
Takiego raportu jak sporządziła UE, ani takiej kontroli w we wszystkich czterech ukraińskich elektrowniach atomowych, gdzie działa piętnaście poradzieckich reaktorów, od władz Ukrainy raczej nie należy się spodziewać. Z kilku powodów.
 
Najbardziej prozaiczny powód jest taki, że Ukraina, chociaż wszelkimi sposobami odcina się od poradzieckiej przeszłości, nawet nazwy miejscowości, które „się kojarzą” chce zmienić, o awariach w swoich elektrowniach atomowych informuje nadal w poradzieckim stylu – czyli z opóźnieniem. Albo wcale. Albo, kiedy awarii ukryć się nie da, bo znaczna część kraju jest bez prądu, a po domach w sąsiedztwie elektrowni, gdzie „coś tąpnęło” chodzą służby sanitarne i rozdają mieszkańcom tabletki z jodem, z zaleceniem, żeby je trzy razy dziennie zażywać. Po co? No i tu otwiera się pole dla spekulacji. I oskarżeń. Czy zawsze bezpodstawnych?
Reklama
 
Podczas konferencji w Bundestagu nt. bezpieczeństwa nuklearnego (marzec 2014) rosyjski ekspert ds. energetyki atomowej Władimir Kuźniecow ujął rzecz dyplomatycznie mówiąc o… "zmasowanych deficytach w zakresie bezpieczeństwa" w ukraińskich elektrowniach jądrowych.
 
Riposta Ukrainy była taka sama jak za poprzedniego, prorosyjskiego rządu, kiedy to ówczesny premier Mykoła Azarow zapewniał (marzec 2011, cztery dni po katastrofie w elektrowni atomowej w Fukushimie), że „ukraińskie elektrownie atomowe są całkowicie bezpieczne”. I że „ bezpieczne korzystanie z energetyki jądrowej jest możliwe”.  
 
A zatem, jeśli ukraińskie elektrownie atomowe funkcjonują z zachowaniem wszelkich reżimów bezpieczeństwa, zaś awarie reaktorów są niegroźne, to dlaczego informuje się o nich z takimi oporami?
 
Tylko jeden przykład. (Listopad 2014)  Prawie tydzień zwlekały ukraińskie władze z informacją o kolejnej na przestrzeni kilku dni awarii w największej w kraju elektrowni w Zaporożu - został wówczas po krótkim rozruchu wyłączony z eksploatacji trzeci reaktor. O awarii doniosły zagraniczne media, m.in. niemieckie i rosyjskie. 
 
Oświadczenie o awarii, która nastąpiła prawdopodobnie 28 listopada, zostało wydane przez ukraińskie władze dopiero 3 grudnia. Brzmiało uspokajająco, że reaktory są bezpieczne, a elektrownia niebawem wznowi pracę.
 
Tymczasem agencja Life News opublikowała dwa dokumenty z ukraińskiego ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych, z których wynika, że w Zaporożu doszło do wycieku radioaktywnego i nagłego skoku promieniowania. Dopuszczalne normy zostały przekroczone 16 razy.
 
Ministerstwo do sprawy wycieku dokumentów się nie odniosło. Radiacji zaprzeczyło.
Reklama
 
Polska Agencja Atomistyki otrzymała informację o awarii w Zaporożu dopiero wtedy, gdy sama o to stronę ukraińską poprosiła(!).
 
Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej, powołując się na ukraiński inspektorat nuklearny, poinformowała, że zamknięcie reaktora nie spowodowało uwolnienia żadnych materiałów radioaktywnych.
 
Rosyjskie media twierdzą, że ukraińskie elektrownie ukrywają faktyczny rozmiar awarii reaktorów przed Międzynarodową Agencją Energii Atomowej. 
 
Energetyka jądrowa jest dziedziną, w której zaufanie odgrywa szczególną rolę. Także zaufanie do instytucji, które ten biznes legitymizują. 
 
Niektóre państwa, co nie dziwi, umieszczają na dachach swoich ambasad w Kijowie mierniki promieniowania radioaktywnego.
 
Idzie nowe
 
Większość paliwa jądrowego do ukraińskich elektrowni nadal pochodzi z Rosji. Próba dywersyfikacji dostawcy okazała się jednocześnie ciężką próbą dla samych elektrowni. Amerykańskie pręty paliwowe, które zaczęła sprowadzać Ukraina, oględnie mówiąc nie najlepiej współpracują z poradziecką technologią. Z tego powodu omal nie doszło do awarii w zaporoskiej elektrowni (2012 r.) . Gdyby tak się stało, reaktora nie udałoby się wyłączyć. Właśnie tak zaczęła się awaria w Czarnobylu.
 
Kontrakt z amerykańską firmą Ukraina przedłużyła do 2020 roku. Czyli poradzieckie starowinki muszą wytrzymać jeszcze co najmniej pięć lat tego amerykańskiego eksperymentu.
 
Plan podwojenia liczby reaktorów  (2030 r.)  jest mało realny. Gospodarka w zapaści, podtrzymywana kroplówkami przez Zachód. Jak długo jeszcze?
 
Umowa z Rosją na budowę dwóch bloków energetycznych została zerwana.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
zobacz więcej

POLECANE

Money.pl - Kliknij po więcej
Giełda
GPW 2023-03-21 18:58
WIG Informujemy, iż w związku ze zmianami zasad dystrybucji danych GPW wprowadzonymi 1 stycznia 2018 r. notowania dostępne są bezpośrednio na stronie money.pl
WIG20
mWIG40
sWIG80
Wspierane przez Money.pl
Money.pl - Serwis Finansowy nr 1
Kursy walut
NBP 2023-01-24
USD 4,3341 +0,23%
EUR 4,7073 -0,24%
CHF 4,7014 -0,22%
GBP 5,3443 -0,38%
Wspierane przez Money.pl
Money.pl - Kliknij po więcej
Surowce - notowania online
Nazwa Jednostka Wartość [USD] Zmiana Ostatnia zmiana
 Złoto uncja 1731,30 +0,00% [21:59]
 Ropa brent baryłka 64,38 +0,00% [21:58]
 Pallad uncja 2680,00 +0,00% [21:57]
 Platyna uncja 1191,10 +0,00% [21:59]
 Srebro uncja 25,11 +0,00% [21:59]
Wspierane przez Money.pl
RZESZÓW WEATHER
Reklama

NASI PARTNERZY

zamknij

Szanowny Czytelniku !

Zanim klikniesz „Zgadzam się” lub zamkniesz to okno, prosimy o przeczytanie tej informacji. Prosimy w niej o Twoją dobrowolną zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych partnerów biznesowych oraz przekazujemy informacje o tzw. cookies i o przetwarzaniu przez nas Twoich danych osobowych. Klikając „Zgadzam się” lub zamykając okno, zgadzasz się na poniższe. Możesz też odmówić zgody lub ograniczyć jej zakres.

Zgoda

Jeśli chcesz zgodzić się na przetwarzanie przez Zaufanych Partnerów Grupy SAGIER Twoich danych osobowych, które udostępniasz w historii przeglądania stron i aplikacji internetowych, w celach marketingowych (obejmujących zautomatyzowaną analizę Twojej aktywności na stronach internetowych i w aplikacjach w celu ustalenia Twoich potencjalnych zainteresowań dla dostosowania reklamy i oferty) w tym na umieszczanie znaczników internetowych (cookies itp.) na Twoich urządzeniach i odczytywanie takich znaczników, kliknij przycisk „Przejdź do serwisu” lub zamknij to okno.
Jeśli nie chcesz wyrazić zgody, kliknij „Nie teraz”. Wyrażenie zgody jest dobrowolne. Możesz edytować zakres zgody, w tym wycofać ją całkowicie, przechodząc na naszą stronę polityki prywatności. Powyższa zgoda dotyczy przetwarzania Twoich danych osobowych w celach marketingowych Zaufanych Partnerów. Zaufani Partnerzy to firmy z obszaru e-commerce i reklamodawcy oraz działające w ich imieniu domy mediowe i podobne organizacje, z którymi Grupa SAGIER współpracuje.
Podmioty z Grupy SAGIER w ramach udostępnianych przez siebie usług internetowych przetwarzają Twoje dane we własnych celach marketingowych w oparciu o prawnie uzasadniony, wspólny interes podmiotów Grupy SAGIER. Przetwarzanie takie nie wymaga dodatkowej zgody z Twojej strony, ale możesz mu się w każdej chwili sprzeciwić. O ile nie zdecydujesz inaczej, dokonując stosownych zmian ustawień w Twojej przeglądarce, podmioty z Grupy SAGIER będą również instalować na Twoich urządzeniach pliki cookies i podobne oraz odczytywać informacje z takich plików. Bliższe informacje o cookies znajdziesz w akapicie „Cookies” pod koniec tej informacji.

Administrator danych osobowych

Administratorami Twoich danych są podmioty z Grupy SAGIER czyli podmioty z grupy kapitałowej SAGIER, w której skład wchodzą Sagier Sp. z o.o. ul. Mieszka I 48/50, 35-303 Rzeszów oraz Podmioty Zależne. Ponadto, w świetle obowiązującego prawa, administratorami Twoich danych w ramach poszczególnych Usług mogą być również Zaufani Partnerzy, w tym klienci.
PODMIOTY ZALEŻNE:
http://www.biznesistyl.pl/
http://poradnikbudowlany.eu/
http://modnieizdrowo.pl/
http://www.sagier.pl/
Jeżeli wyrazisz zgodę, o którą wyżej prosimy, administratorami Twoich danych osobowych będą także nasi Zaufani Partnerzy. Listę Zaufanych Partnerów możesz sprawdzić w każdym momencie na stronie naszej polityki prywatności i tam też zmodyfikować lub cofnąć swoje zgody.

Podstawa i cel przetwarzania

Twoje dane przetwarzamy w następujących celach:
• 1. Jeśli zawieramy z Tobą umowę o realizację danej usługi (np. usługi zapewniającej Ci możliwość zapoznania się z jednym z naszych serwisów w oparciu o treść regulaminu tego serwisu), to możemy przetwarzać Twoje dane w zakresie niezbędnym do realizacji tej umowy.
• 2. Zapewnianie bezpieczeństwa usługi (np. sprawdzenie, czy do Twojego konta nie loguje się nieuprawniona osoba), dokonanie pomiarów statystycznych, ulepszanie naszych usług i dopasowanie ich do potrzeb i wygody użytkowników (np. personalizowanie treści w usługach), jak również prowadzenie marketingu i promocji własnych usług (np. jeśli interesujesz się motoryzacją i oglądasz artykuły w biznesistyl.pl lub na innych stronach internetowych, to możemy Ci wyświetlić reklamę dotyczącą artykułu w serwisie biznesistyl.pl/automoto. Takie przetwarzanie danych to realizacja naszych prawnie uzasadnionych interesów.
• 3. Za Twoją zgodą usługi marketingowe dostarczą Ci nasi Zaufani Partnerzy oraz my dla podmiotów trzecich. Aby móc pokazać interesujące Cię reklamy (np. produktu, którego możesz potrzebować) reklamodawcy i ich przedstawiciele chcieliby mieć możliwość przetwarzania Twoich danych związanych z odwiedzanymi przez Ciebie stronami internetowymi. Udzielenie takiej zgody jest dobrowolne, nie musisz jej udzielać, nie pozbawi Cię to dostępu do naszych usług. Masz również możliwość ograniczenia zakresu lub zmiany zgody w dowolnym momencie.

Twoje dane przetwarzane będą do czasu istnienia podstawy do ich przetwarzania, czyli w przypadku udzielenia zgody do momentu jej cofnięcia, ograniczenia lub innych działań z Twojej strony ograniczających tę zgodę, w przypadku niezbędności danych do wykonania umowy, przez czas jej wykonywania i ewentualnie okres przedawnienia roszczeń z niej (zwykle nie więcej niż 3 lata, a maksymalnie 10 lat), a w przypadku, gdy podstawą przetwarzania danych jest uzasadniony interes administratora, do czasu zgłoszenia przez Ciebie skutecznego sprzeciwu.

Przekazywanie danych

Administratorzy danych mogą powierzać Twoje dane podwykonawcom IT, księgowym, agencjom marketingowym etc. Zrobią to jedynie na podstawie umowy o powierzenie przetwarzania danych zobowiązującej taki podmiot do odpowiedniego zabezpieczenia danych i niekorzystania z nich do własnych celów.

Cookies

Na naszych stronach używamy znaczników internetowych takich jak pliki np. cookie lub local storage do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronach, aplikacjach i w Internecie. W ten sposób technologię tę wykorzystują również podmioty z Grupy SAGIER oraz nasi Zaufani Partnerzy, którzy także chcą dopasowywać reklamy do Twoich preferencji. Cookies to dane informatyczne zapisywane w plikach i przechowywane na Twoim urządzeniu końcowym (tj. twój komputer, tablet, smartphone itp.), które przeglądarka wysyła do serwera przy każdorazowym wejściu na stronę z tego urządzenia, podczas gdy odwiedzasz strony w Internecie. Szczegółową informację na temat plików cookie i ich funkcjonowania znajdziesz pod tym linkiem. Pod tym linkiem znajdziesz także informację o tym jak zmienić ustawienia przeglądarki, aby ograniczyć lub wyłączyć funkcjonowanie plików cookies itp. oraz jak usunąć takie pliki z Twojego urządzenia.

Twoje uprawnienia

Przysługują Ci następujące uprawnienia wobec Twoich danych i ich przetwarzania przez nas, inne podmioty z Grupy SAGIER i Zaufanych Partnerów:
1. Jeśli udzieliłeś zgody na przetwarzanie danych możesz ją w każdej chwili wycofać (cofnięcie zgody oczywiście nie uchyli zgodności z prawem przetwarzania już dokonanego na jej podstawie);
2. Masz również prawo żądania dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przeniesienia danych, wyrażenia sprzeciwu wobec przetwarzania danych oraz prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego, którym w Polsce jest Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Pod tym adresem znajdziesz dodatkowe informacje dotyczące przetwarzania danych i Twoich uprawnień.