Reklama

Biznes

25 lat przemian gospodarczych w Polsce. Konferencja w Rzeszowie

Aneta Gieroń
Dodano: 27.04.2015
19221_IMG_1286
Share
Udostępnij
Prywatyzacja. Chyba nic nie wywołuje większych sporów politycznych i społecznych  w ostatnich 25 latach. Gdy w poniedziałek w Wyższej Szkole Prawa i Administracji w Rzeszowie – w ramach konferencji 25 lat przemian gospodarczych w Polsce zorganizowanej przez ministra skarbu państwa – usiedli obok siebie ministrowie przekształceń własnościowych oraz skarbu z ostatnich dwóch dekad, tylko kwestią czasu było, kiedy dyskusja ze wspomnieniowej zamieni się w polemiczną. I choć Włodzimierz Karpiński, obecny minister skarbu państwa stwierdził, że ostatnich 25 lat przemian gospodarczych można porównać do bardzo dobrego serialu, to Janina Parandowska, publicystka „Polityki” sarkastycznie dorzuciła – zależy dla kogo, bo w ciągu 25 lat mieliśmy aż 20 ministrów od prywatyzacji.
 
W konferencji zorganizowanej na rzeszowskiej uczelni pojawili się m.in. byli ministrowie: Emil Wąsacz, Krzysztof Kaczmarek, Jacek Socha, Kazimierz Marcinkiewicz, Aleksander Grad, Mikołaj Budzanowski oraz prezesi „czempionów narodowych”, czyli szefowie spółek skarbu państwa, które traktowane są w kategorii dobra narodowego, a których prywatyzować z różnych względów po prostu się nie opłaca. Byli m.in. Herbert Wirth, prezes KGHM Polska Miedź; Marek Woszczyk,  szef Polskiej Grupy Energetycznej PGE; Andrzej Klesyk, prezes PZU; Paweł Jarczewski, szef Grupy Azoty oraz Paweł Tamborski, prezes Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. Podkarpacie reprezentowali: Zdzisław Gawlik, sekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa, Adam Góral, prezes Asseco Poland i  Marek Darecki, prezes WSK – PZL Rzeszów.
 
 
Sama zaś skala przekształceń własnościowych w ostatnich 25 latach zamyka się w liczbach: w 1990 roku mieliśmy prawie 8,5 tysiąca przedsiębiorstw państwowych, w których pracowało 8 mln 086 tys. Polaków, co stanowiło ponad 53 proc. wszystkich zatrudnionych. W 2014 roku pod nadzorem MSP jest 236 spółek, w których pracuje nieco ponad 375 tys. osób, a to zaledwie 2,6 proc. ogółu zatrudnionych.
 
Giełda Papierów Wartościowych – symbol gospodarki wolnorynkowej debiutowała w 1991 roku mając zaledwie 9 notowanych spółek i kapitalizację na poziomie 161 mln zł. W 2015 roku na warszawskiej giełdzie notowanych jest ponad 500 spółek, a kapitalizacja wynosi ponad 1 bilion 300 miliardów zł. W ciągu 25 lat z prywatyzacji do budżetu państwa wpłynęło 152, 6 mld zł.
 
Nic  jednak tak mocno nie dzieli Polaków i polityków, jak sama prywatyzacja. I, co do jej słuszności nikt nie ma wątpliwości, to już do tego, co warto było sprzedawać, kiedy, komu i za ile – tu o kompromis w debacie publicznej bardzo trudno. 
 
– Czy my kiedykolwiek mieliśmy strategię prywatyzacyjną? – zastanawiała się Janina Paradowska, publicystka tygodnika „Polityka”, prowadząca debatę  „Wpływ przekształceń własnościowych na polską gospodarkę w ostatnich 25 latach”. Zdaniem Aleksandra Grada, ministra skarbu państwa w rządzie Donalda Tuska, tak, bo udało się nam przeprowadzić prywatyzację bez oligarchizacji, co jest naszym największym sukcesem. 
 
Takich zakus nie brakowało – dodawał  Mikołaj Budzanowski, minister skarbu w latach 2011  – 2013, przypominając o chęci wrogiego przejęcia choćby Azotów Tarnowskich przez jednego z polskich przedsiębiorców. – I takich przypadków było więcej – mówił Budzanowski.
 
 
W dyskusji największy spór rozgorzał przy okazji wspomnień o prywatyzacji PZU, tym bardziej, że proces ten rozpoczął Emil Wąsacz, minister skarbu w rządzie Jerzego Buzka, który podpisał umowę prywatyzacyjną z Eureko, a Aleksander Grad spór zakończył, nie sprzedając Eureko kolejnych 21 proc. udziałów PZU. Tym samym największy polski ubezpieczyciel nie stracił pakietu kontrolnego na rzecz zagranicznego inwestora.
 
Przy okazji prywatyzacyjnych wspomnień spór wywiązał się też pomiędzy Emilem Wąsaczem, autorem prywatyzacji Telekomunikacji Polskiej S. A., którą to Andrzej Mikosz, były minister skarbu w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza, uznał za największy polski bezsens prywatyzacyjny.
 
Przy okazji procesów prywatyzacyjnych, jak zawsze powróciły wątpliwości, na ile pieniądze ze sprzedaży przedsiębiorstw zostały dobrze wykorzystane, a na ile stanowiły doraźny sposób łatania dziur budżetowych kolejnych rządów. Niestety, ten drugi scenariusz dominował.
 
Tak samo jak bardzo różnie można z perspektywy lat oceniać Program Powszechnej Prywatyzacji.  Zadaniem Wiesława Kaczmarka, więcej przemawia za jego sukcesem niż klęską. – Po pierwsze wzięło w nim udział 97, 6 proc. Polaków, po drugie był dużym zastrzykiem dla giełdy, a w dużym też stopniu ukształtował naszą rzeczywistość – argumentował Kaczmarek, na co Andrzej Mikosz mocno sceptycznie kręcił głową.
 
Na ile dyskusje o prywatyzacji są dyskusjami o polityce, trudno dziś rozstrzygnąć, faktem jednak jest, że do prywatyzacji pozostało już tylko ok. 3 proc. firm państwowych i etap przekształceń własnościowych w Polsce zmierza ku końcowi.
 
– Pan to ma teraz fajną robotę – skwitowała Janina Paradowska do Włodzimierza Karpińskiego, ministra skarbu w rządzie Ewy Kopacz. – Pilnuje pan  już tylko nominacji na szefów spółek skarbu państwa. 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy